Power of Metal

firesoul

3 czerwca premiera nowej płyty "Seal The Deal & Let's Boogie"

Pierwszy numer:
https://www.youtube.com/watch?v=YlWke6jK4rI

Brzmi trochę jak odpad z sesji do RTR/MTD. Oczywiście kompozycyjnie klasę niżej ale to i tak jedna z najlepszych rzeczy jakie nagrali od czasów Guitar Gangsters. Może i najlepsza

firesoul

https://www.youtube.com/watch?v=TAhyZegVkhw

Drugi kawałek. Tym razem lajtowo-guitargangsterowo. I fajnie. Zaczynam mieć nadzieję na niezły album

Est

Brzmi jak wariacja na temat "The Garden's Tale" Wink

firesoul

Może faktycznie trochę podobna linia melodyczna w refrenie plus duński tekst ale nie ma tego kopa, dla mnie bardziej coś pomiędzy Lola Montez a Maybelline I Hofteholder

Est

Aż trudno mi uwierzyć, jak dobrze wypada nowa płyta Volbeat. Prędzej spodziewałem się po nich kolejnej mielizny, która będzie miała jeden, czy dwa dobre kawałki, a reszta to będą bezpłciowe zamulacze. A tu niespodzianka i "Servant Of The Mind" to ich najlepszy materiał od czasów "Guitar Gangsters & Cadillac Blood" (2008). Chociaż brzmieniowo nowej płycie jednak nieco bliżej do dwóch pierwszych albiumów Volbeat. Hitów na "Servant Of The Mind" jest cała masa - jest groove metal, jest rock'n'roll, jest też rockabilly. Świetny album im wyszedł.

Na wersji rozszerzonej (która jest też do słuchania na Spotify) można się natknąć na alternatywną wersję kawałka "Shotgut Blues", gdzie na wokalu gościnnie pojawia się Dave Matrise znany z death metalowej kapeli Jungle Rot:
https://www.youtube.com/watch?v=J-6sxGUsz2Y

piciu6

Prawdaż, ta płyta mnie zmiotła, teraz naprawdę ich lubię Very Happy

Est

Nie wiem jak u ciebie, ale u mnie jeszcze doszedł ten efekt zaskoczenia, bo jednak Volbeat już od kilku lat skreślałem. Ale też nie dawali za bardzo powodów ku temu, żeby w nich wierzyć - przecież te ich ostatnie płyty to były takie paździerze, że chyba nawet najwięksi i najbardziej bezkrytyczni fani musieli to zauważyć. Po prostu kapela zjadała swój ogon. I co z tego, że kawałki, które publikowali przed premierą płyty były dobre? To może równie dobrze oznaczać tyle, że trzy kawałki na płycie będą dobre, a pozostałe na poziomie ostatnich płyt. Ale na szczęście było inaczej. Niesamowicie mnie ciągnie do ich nowej płyty, no nie ma słabych punktów. Jeszcze te gitarki uderzające w klimaty rockabilly, no cudo Smile