Power of Metal

Strati

Wolałabym nowe - elektryczne Wink

A z innej beki, tak sobie myślę, że długo VS był jednym z niewielu zespołów, które nagrywa coraz lepsze/wciąż świetne płyty. Ja poproszę powrót do tradycji Wink

Wspominam o tym, bo ostatnio coś czytałam i natknęłam się na zdanie, że "prawdziwego artystę poznać można po tym, że doskonali swoje dzieła". Można dyskutować kto w metalu jest artystą, kto nie, i co to w ogóle znaczy "artysta", ale zdałam sobie sprawę, że od gro starych zespołów wymaga się płyty "oby nieco lepszej niż poprzednia", "oby w stylu płyty XXX", "oby nie spieprzyli brzmienia jak ostatnio" etc. Nie chciałabym, żeby VS znalazł się w tej kategorii. Nie tam jego miejsce...

progmetall

Mam kilka płyt Virgin Steele , w zasadzie prawie wszystkie oprócz Life Among The Ruins, Arteusa II i ostatniej.
Najbardziej mi podchodzą :Guardians Of The Flame, Noble Savage , Invictus i The Marriage Of Heaven & Hell -II.

Greebo

Oenolog się zarzekał ongi, że gdziekolwiek VS będzie w Europie to pojedzie. No to czekam w Brande-Hornerkirchen pod koniec Lipca Laughing

Oenologist

Greebo

Kurde, też kminiłem nad Bolonią ale tam mi się jednak bardziej widzi green

Oenologist

Last Axeman

"The Black Light Bacchanalia" czyli kolejny album VS ukaże się 25 października nakładem SPV/Steamhammer. Według słów David'a DeFeis'a zawierał będzie dawkę około 80 minut muzyki. Lirycznie ma być kontynuacją poprzednika.

Tytuły premierowych kawałków:

By The Hammer Of Zeus
Pagan Heart
The Bread Of Wickedness
The Orpheus Taboo
In A Dream Of Fire
Nepenthe
Necropolis (He Answers Them With Death)
To Crown Them With Halos Parts 1 & 2
The Tortures Of The Damned
The Black Light Bacchanalia (The Age That Is To Come)
Eternal Regret

Greebo

No to czekam z pewną dozą obawy po usłyszeniu jakie śpiewanie teraz preferuje DeFeis... Niemniej muzycznie na pewno będzie epicko.

Meltorm

a co z jego śpiewaniem?

Greebo

Przestał lubić chrypkę...

berba

bardzo źle że przestał :/

Alvacast

Ulubione pięć:

1. Invictus
2. Visions Of Eden
3. The House Of Atreus 2
4. The Marriage Of Heaven And Hell 2
5. The House Of Atreus 1

Najsłabsza to rzecz jasna Life Among The Ruins, potem w kolejności The Black Light Bacchanalia i debiut.

Jeszcze jedno: ten zespół nie osiągnąłby takiej pozycji wedle mnie, gdyby nie odszedł Starr. Potem Jack w buńczucznych wywiadach piał, że co to nie on i ile nie zrobił dla VS. Prawda jest taka, że Pursino zmiata go jednym riffem. Na debiucie jest 130-sekundowa solówka Starra "Pulverizer" uświadamiająca, że jako przeciętny instrumentalista, Jack nigdy nie powinien się odważyć zgrywać wirtuoza. Zaryzykuję stwierdzenie, że gdyby DeFeis ustąpił Starrowi w 1984 i złagodził brzmienie, to dzisiaj mielibyśmy kolejny Motley Crue czy inny pudel-metal grany pod szyldem VS.

progmetall

Tylko nie Motley Crue, co masz do nich? hę?

Shout at The Devil rozwala VS i ich epickie smęty w drobiazgi.
Invictusa nie:)

Alvacast

Ooo, zjadacz kisielu Cool

Amaranth