Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Stranger
Dołączył: 15 Paź 2008
Posty: 1294
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Sto(L)ica
|
Wysłany: Pon 19:23, 18 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Nie oceniam tutaj ich umiejętności wokalnych, ponieważ uważam że w przypadku muzyki metalowej zupełnie się to mija z celem.
Wolę Riverę od Alberta, a od Rivery wolę Wayna. Pewnie dlatego, że Albert nigdy nie nagrał albumu, który oceniam tak wysoko jak dokonania Helstar, Destiny's End, dwa pierwsze krążki Metal Church, czy nawet Reverend, Distant Thunder, "Passage to the Other Side" i "Year of the Witch".
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Moongleam
Dołączył: 15 Sty 2010
Posty: 2917
Przeczytał: 28 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 19:36, 18 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
no wlasnie ja tez nie oceniam umiejetnosci wokalnych (bo tych riverze nie odmawiam), tylko barwe, a te ma nie za ciekawa. doceniam oczywiscie jego wklad w scene muzyczna i lubie bardziej lub mniej wszystkie zespoly, w ktorych sie udzielal, co nie zmienia faktu, ze skrzeczy jak zaba.
jezeli Ty uwazasz inaczej, to spoko. Co fan, to opinia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Meltorm
Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 3889
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 21:33, 18 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
no ja uważam, że barwa rivery jest właśnie świetna. skrzeczący jak żaba? raz, że żaby nie skrzeczą, a dwa to jak skrzeczący? chyba pomyliłeś z halfordem na painikillerze
|
|
Powrót do góry |
|
|
Last Axeman
Administrator
Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 13369
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Częstochowa
|
Wysłany: Pon 23:16, 18 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Wokal Rivery bardzo lubię, ale muszę przyznać, że nie zawsze tak było. Początkowo mnie trochę irytował. Gdy pierwszy usłyszałem "Nosferatu" to pomyślałem sobie "kurwa i ten koleś niby taki świetny jest?" Z czasem jednak przekonałem się do jego śpiewu choć jest spora grupa wokalistów, których cenię sobie bardziej (chociażby Albert i Wayne). Właściwie to albumów z udziałem Rivery słucham bardziej ze względu na świetną zawartość muzyczną niż wokalną
|
|
Powrót do góry |
|
|
pan_Heathen
Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 9422
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 11:48, 28 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
"Digital Dictator" rzucił mną totalnie o ścianę. Najwyższy poziom w takim graniu. W drodze "Vicious Rumors" i "Welcome To The Ball". Choc tego pierwszego się trochę obawiam, bo ma skrajne recenzje...
|
|
Powrót do góry |
|
|
progmetall
Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 12940
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 17:13, 28 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Digital to chyba najlepszy Vicious Rumors, choć ja bardzo lubię pierwsze cztery albumy.
Każdy ma coś ciekawego do zaoferowania i jest inny. Vicious Rumors jest mniej agresywny, bardziej wyważony. Najbliżej mu do Queensryche, nie powinieneś być zawiedziony, bo takie numery jak Ship Of Fools czy Can You Hear It spokojnie mogłyby być umieszczone na Operation:Mindcrime.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Last Axeman
Administrator
Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 13369
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Częstochowa
|
Wysłany: Pon 18:34, 28 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
progmetal napisał: |
Digital to chyba najlepszy Vicious Rumors, choć ja bardzo lubię pierwsze cztery albumy.
Każdy ma coś ciekawego do zaoferowania i jest inny. Vicious Rumors jest mniej agresywny, bardziej wyważony. Najbliżej mu do Queensryche, nie powinieneś być zawiedziony, bo takie numery jak Ship Of Fools czy Can You Hear It spokojnie mogłyby być umieszczone na Operation:Mindcrime. |
Dobrze prawi. Heathen - lubisz Queensryche powinieneś łyknąć trójkę. Oczywiście nie jest to żadna zrzynka z twórczości autorów O:M. Według mnie nie jest to również jakiś niebotyczny poziom, ale po prostu bardzo porządny materiał, którego na pewno warto posłuchać. No i oczywiście wokale Alberta zasługują na najwyższe uznanie. "Digital Dictator" i "Welcome to the Ball" za to absolutnie miażdżące!
|
|
Powrót do góry |
|
|
pan_Heathen
Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 9422
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 15:17, 29 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Słucham sobie tego s/t i nie powiem, żebym był zachwycony, ale nie chcę jeszcze ferować wyroków. Na pewno ostały się świetne solówki, reszta została postawiona na głowie od "Digital Dictator". Mam wrażeniem że chłopaki kumplowali się z Crimson Glory i na jakiejś wspólnej popijawie w 1989 postanowili wprowadzić niemal identyczne zmiany w muzyce.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Last Axeman
Administrator
Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 13369
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Częstochowa
|
Wysłany: Śro 13:57, 30 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Może jamowali razem przy wódzie?
|
|
Powrót do góry |
|
|
pan_Heathen
Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 9422
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 20:33, 01 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Ostatni kawałek na "Digital Dictator" też wymiata, pozostawia taki specyficzny niedosyt w sensie "o nie, to już koniec:(" Niewiele albumów to ma.
A gra gitarzystów i na DD, i (szczególnie) na VC przypomina mi grę duetu z gitarzystów Judas Priest z okresu Ram It Down - Painkiller. A większy komplement ciężko mi wymyślić
Ostatnio zmieniony przez pan_Heathen dnia Czw 20:48, 01 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Last Axeman
Administrator
Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 13369
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Częstochowa
|
Wysłany: Pią 11:13, 02 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Ostatnio skupiłem się mocniej niż zwykle na "Vicious Rumors" i muszę przyznać, że rozjaśniło mi się we łbie. Album wszedł mi jeszcze lepiej niż kiedy zapoznawałem się z nim po raz pierwszy. Właściwie stylistyka bardzo podobna do "Digital Dictator", tyle że mniej ścigaczy, a za to więcej stonowanego grania z wyrazistym operowaniem melodiami jak w "Can You Hear It" czy "Ship of Fools". Na dwójce panowie mocniej wyhamowali w zasadzie tylko w "Lady Took A Chance". Podsumowując - s/t spokojnie zasługuje u mnie na mocną ósemkę (może nawet z plusem), natomiast DD niezmiennie ponad 9 Na obu perfekcyjną robotę wykonuje nieodżałowany Carl Albert.
|
|
Powrót do góry |
|
|
pan_Heathen
Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 9422
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 11:45, 02 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
"Don't Wait For Me" to np świetny kawałek, ale z nie do końca wykorzystanym potencjałem. Psuje go jedna rzecz - melodyjny, pudlowy bridge, który zupełnie nie pasuje do utworu. Zabawnie widać to w teledysku, kiedy Albert ostro, metalowo drący ryja musi naglę przyjąc sztucznie wyglądającą pozę romantycznego pudla słodko śpiewającego na tle chórku. Najlepszy fragment w tym kawałku to solówka, ów nieszczęsny bridge i kiedy słuchacz spodziewa się refrenu dostaje kolejną, jeszcze lepszą solówę jakby prosto z Painkiller. motz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Last Axeman
Administrator
Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 13369
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Częstochowa
|
Wysłany: Pią 12:10, 02 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Niestety z tym mostkiem masz rację. Poza tym kawałek prężny.
|
|
Powrót do góry |
|
|
pan_Heathen
Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 9422
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 21:22, 17 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
"Digital Dictator" już chyba awansowal do mojego top 10 wszechczasów, wymienite granie. Szkoda, że dalej nieco utracili tę lekkosc kompozycji, choc i kolejne dwie badzo lubię (choc kazdą oczko mniej od poprzedniczki)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Last Axeman
Administrator
Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 13369
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Częstochowa
|
Wysłany: Sob 13:01, 18 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
"Digital" jest absolutnie rewelacyjny! Wprawdzie "Welcome to the Ball" oceniłbym podobnie wysoko, ale to dwójka jest jedyna w swoim rodzaju i dzierży palmę pierwszeństwa.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|