Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Najlepszy album Slayera to : |
Show No Mercy |
|
5% |
[ 5 ] |
Hell Awaits |
|
5% |
[ 5 ] |
Reign In Blood |
|
34% |
[ 30 ] |
South Of Heaven |
|
10% |
[ 9 ] |
Seasons In The Abyss |
|
32% |
[ 28 ] |
Divine Intervention |
|
4% |
[ 4 ] |
Diabolus In Musica |
|
1% |
[ 1 ] |
God Hates Us All |
|
2% |
[ 2 ] |
Christ Illusion |
|
3% |
[ 3 ] |
|
Wszystkich Głosów : 87 |
|
Autor |
Wiadomość |
Last Axeman
Administrator
Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 13369
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Częstochowa
|
Wysłany: Pią 20:51, 10 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Axtharg napisał: |
Trochę dziwi mnie fakt, że genialne Show No Mercy jest tak bardzo z tyłu za średnimi dokonaniami Slayer jak South Of Heaven i kolejne.
Oczywiście stawiam na debiut, niesamowite riffy, speed metalowy klimat, miażdżący hordy pedałów wokal Toma - arcydzieło.
Hell Awaits i Reign In Blood(chyba najbardziej przereklamowany album w historii metalu) oczywiście też są bardzo dobre, jednak nigdy nie postawiłbym ich na jednej pozycji z wybitnym SNM.
Później to już średniaczki. |
Mnie w ogóle nie dziwi. Debiut, choć zajebisty, jest słabszy niż następne, a z tym średniactwem na "South of Heaven" toś już w ogóle mocno przesadził :]
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Axtharg
Dołączył: 10 Maj 2013
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pią 21:45, 10 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
To też zależy czego się oczekuje od muzyki jaką tworzy Slayer.
|
|
Powrót do góry |
|
|
piciu6
Moderator
Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 16249
Przeczytał: 27 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Ostrowiec przede wszystkim
|
Wysłany: Pią 22:13, 10 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
ooo tak, mimo, że debiut bardzo ok, to jednak to ponure pancurowate szczekanie Tomka plus muza takie jedyne w swoim rodzaju nie jest, natomiast każdy następny album ( do pewnego momentu rzecz jasna) jest progresem i tworzeniem niepowtarzalnej aury ściany i to raczej jest bezdyskusyjne .
|
|
Powrót do góry |
|
|
Last Axeman
Administrator
Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 13369
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Częstochowa
|
Wysłany: Sob 3:10, 11 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Axtharg napisał: |
To też zależy czego się oczekuje od muzyki jaką tworzy Slayer. |
Slayer zmieniał się i w różnych odsłonach wypadał zajebiście, generalnie jednak thrashowego napierdolu i atmosfery pełnej siarki, niekoniecznie natomiast heavy metalu w speedowej oprawie przyprawionego thrashem
|
|
Powrót do góry |
|
|
sebastian
Dołączył: 09 Paź 2012
Posty: 452
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 9:48, 11 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
miałem taki czas, że faktycznie najczęściej wracałem do "show no mercy" i chyba z perspektywy to moja ulubiona płyta. ale żeby mówić, że "south of heaven" jest średnie - to mi raczej daleko.
co to było za video, takie czarno-białe, na którym kolesie ze slayera w pieszczochach z gwoździami i całym tym kiczowatym, black metalowym outficie z połowy lat 80. grali w jakiejś salce? miałem to na przegrywanym vhs i w sumie fajnie by było ustalić co to za cudo.
Ostatnio zmieniony przez sebastian dnia Sob 9:48, 11 Maj 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
pan_Heathen
Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 9422
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 9:55, 11 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Last Axeman napisał: |
Axtharg napisał: |
To też zależy czego się oczekuje od muzyki jaką tworzy Slayer. |
Slayer zmieniał się i w różnych odsłonach wypadał zajebiście, generalnie jednak thrashowego napierdolu i atmosfery pełnej siarki, niekoniecznie natomiast heavy metalu w speedowej oprawie przyprawionego thrashem |
Slayer w odróżnieniu od Metalliki nie nagrał heavymetalowego albumu
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alvacast
Dołączył: 17 Lip 2012
Posty: 1730
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 10:24, 11 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Axtharg napisał: |
za średnimi dokonaniami Slayer jak South Of Heaven i kolejne. |
A mnie nazywali dżihadystą
|
|
Powrót do góry |
|
|
Last Axeman
Administrator
Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 13369
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Częstochowa
|
Wysłany: Sob 12:00, 11 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
pan_Heathen napisał: |
Last Axeman napisał: |
Axtharg napisał: |
To też zależy czego się oczekuje od muzyki jaką tworzy Slayer. |
Slayer zmieniał się i w różnych odsłonach wypadał zajebiście, generalnie jednak thrashowego napierdolu i atmosfery pełnej siarki, niekoniecznie natomiast heavy metalu w speedowej oprawie przyprawionego thrashem |
Slayer w odróżnieniu od Metalliki nie nagrał heavymetalowego albumu |
Ani jeden ani drugi band nie nagrał, choć obydwa bezpośrednio do heavy metalu nawiązywały na swoich debiutach, na których dużo jest ironowych czy judasowych naleciałości. Ale zdaje się, że już ten temat wałkowaliśmy
ps. Do miana heavy metalowych spłodzonych przez thrashowe zespoły bardziej od Sleja i Mety pasuję debiuty Overkill i Anthrax.
Ostatnio zmieniony przez Last Axeman dnia Sob 12:01, 11 Maj 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
pan_Heathen
Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 9422
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 12:32, 11 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
mozna sie spierac, ale to do debiutu metalliki przypisuje sie popularnie metkę "pioniera thrashu" czy "pierwszej płyty thrashowej" co jest po prostu absudralne, bo tam thrashu - w tym sensie czym sie on pozniej okazał - nie ma, a jedynie bardzej lub mniej śmiałe (kwestia dyskusji) patenty speedmetalowe. Co innego Ride The Lightning!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alvacast
Dołączył: 17 Lip 2012
Posty: 1730
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 12:40, 11 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
To ciekawa teza.
To by oznaczało, że pierwszą płytą thrashową był Show No Mercy (3 grudnia 1983), podczas gdy Ride The Lightning wydano 15 sierpnia 1984.
Debiutu Anthrax z lutego 1984 nie liczę, bo podpisuję się po ww. opiniami.
Od razu też warto zwrócić uwagę na demówki Artillery "We Are The Dead" z grudnia 1982 oraz Overkill "Power in Black" z 1983. Kaseta "Red Skies" Metal Church też jest niczego sobie, ale tu pewnie posunąłbym się za daleko
|
|
Powrót do góry |
|
|
pan_Heathen
Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 9422
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 12:46, 11 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
słyszałem te opinie, ze jakies demowki Overkill czy Exodus to tak naprawdę pierwsze thrashowe "płyty" nie wiem, nie słyszałem. raczej myslę w kategoriach faktycznie wydanych albmumów i tu osobiście pierwszych prawdziwie thrashowych (zeby przynajmniej jeden kawałek!!) wydawnictw doszukuję się w 1984. Przy czym dla mnie "thrash" to niekoniecznie "jak to sie wtedy okreslalo" tylko czy dane granie odpowiada temu, czym ten gatunek w swojej wyewoluowanej, dojrzałej postaci się okazał.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alvacast
Dołączył: 17 Lip 2012
Posty: 1730
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 13:17, 11 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Oczywiście nie mówimy tu o Heathen czy Toxik, tylko tej najbardziej typowej postaci thrashu. Też mówiłem o płytach, kasety to tylko ciekawostka i być może dowód, że wszystko mogło się rozpocząć rok wcześniej, gdyby nie podejrzliwość wytwórni i chęć bicia kasy na popłuczynach po NWOBHM. To było granie za ostre, by ktoś dał szansę pod koniec 1982, a drugiego Venom nikt nie chciał mieć.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Last Axeman
Administrator
Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 13369
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Częstochowa
|
Wysłany: Sob 17:37, 11 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Jakby "Kill'em All" i "Show No Mercy" całościowo nie szufladkować, były to pierwsze płyty, na których elementy czysto thrashowe (według tego, jak to Heathen określił, "czym ten gatunek w swojej wyewoluowanej postaci się okazał") zostały tak mocno zaakcentowane (w niemałej ilości), dlatego nie widzę większego problemu w nazywaniu ich prekursorskimi dla thrashu, choć w rzeczywistości nie zawierają tylko i wyłącznie takiego grania.
|
|
Powrót do góry |
|
|
piciu6
Moderator
Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 16249
Przeczytał: 27 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Ostrowiec przede wszystkim
|
Wysłany: Sob 17:48, 11 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
ponieważ temat niestety odżył z przyczyn cokolwiek niefajnych, przypomniałem sobie dzisiaj najwścieklejszy album Slayera, bo ze 20 wiosen go nie słuchałem i wszedł mi baaardzo, a przy Raining Blood wszystkie i wszędzie włosy dęba mi stanęły normalnie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alvacast
Dołączył: 17 Lip 2012
Posty: 1730
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 17:55, 11 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Z innej paki. Wyobrażam sobie Slayer bez Jeffa, choć pewna era się skończyła.
W końcu to "tylko" gitara, a nie głos Arayi - da się zastąpić, kompozytorsko też. W końcu od czasów Diabolusa chujni nie nagrali i są na równi wznoszącej.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|