|
Power of Metal + mocna strona metalu +
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
progmetall
Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 12940
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 7:41, 11 Gru 2016 Temat postu: Riot |
|
|
Riot to jeden z najstarszych Amerykańskich zespołów metalowych. Grają od 1975 roku i nagali 15 albumów !14 jako Riot i 1 jako Riot V.
Trochę wstyd, że nie ma na forum tematu o tej ciekawej hard/heavy/power metalowej grupie.Zespół założył
Mark Reale (R.I.P. 2012) - gitarzysta i kompozytor wraz z Guy Speranza(R.I.P.2003) wokal,Peter Bitelli - perkusja,
Phil Feit - bas.Pierwsza płyta Rock City ukazała się w 1977 roku,druga Narita dwa lata później.Był to jeszcze
hard rock.W 1980 roku zespół wystapił u boku m.in. Rainbow i Scorpions i ten fakt być może miał spore znaczenie
w dalszej historii grupy, bo wydana w 1981 r Fire Down Under to klasyka heavy metalu.Kto w Stanach grał metal w 1981 roku
na takim pozomie co Riot...? Fire Down Under to jedna z najlepszych płyt Riot, dla wielu najlepsza.Od samego
początku "Swords and Tequila" dostajemy kapitalne metalowe granie.Tu nie ma słabych punktów.Może troche
inny jest "Altar of the King",bo słychać w nim pape Blackmore'a.Speranza jest znakomity,szkoda, że to był jego
ostatni album z Riot.Miałem napisać kilka słów o zespole, a tu można pisać o każdej płycie z osobna.
Lata '82 i '83 to płyty Restless Breed i Born In America z nowym wtedy wokalistą Rhett Forresterem,który został
zastrzelony w 1994 roku.
Przełom i zmiana w stylu nastąpiła w 1988 roku za sprawą Thundersteel,płyty uważanej pzez niektórych za najlepszą
w dorobku Riot.Nowym wokalistą został Tony Moore, a za bębnami zasiadł Bobby Jarzombek (Fates Warning,Halford,
Spastic Ink,Arch/Matheos....)Zespół zaserwował muzykę znacznie szybszą speed/power metalową co zwiększyło
popularność (nie tylko w Japonii) i dało kontrakt z CBS.
The Privilege Of Power 1990 to moim zdaniem najlepsza płyta Riot z tego okresu i nie tylko.Niby podobna do Thundersteel,
ale jednak inna.Inne lepsze brzmienie i aranżacje . Mark Reale chciał chyba nagrac coś na kształt płyt progresywnych i to
się udało.Nie jest to oczywiście zaden progresywny metal,ale perkusja Jarzombka, instrumenty dęte i mnóstwo ozdobników
i wstawek poprzedzających utwory nadają jej taki charakter.Utwory są dłuższe, a cała płyta trwa prawie 58 minut co wcześniej
się nie zdarzało.Można by tu jeszcze dużo pisać, bo jest znakomita epicka ballada Runaway,rozpędzony jak Thundersteel
Black Leather and Glittering Steel , świetny kower Racing with the Devil on a Spanish Highway Al Di Meola.
1993 to era nowego wokalisty Mike DiMeo i płyta Nightbreaker na której znalazł sie kower Purpli - Burn.Wiadomo jakiego
typu wokalistą jest DiMeo.Pasował do muzyki Riot idealnie.
cdn.
Ostatnio zmieniony przez progmetall dnia Nie 7:56, 11 Gru 2016, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
piciu6
Moderator
Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 16221
Przeczytał: 36 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Ostrowiec przede wszystkim
|
Wysłany: Nie 12:06, 11 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
jak mówisz, że nie ma, to nie ma, tylko w jakim temacie kłóciłem się z Frytą chyba nad lepszością okresu hard nad heavy w ich twórczości ? zresztą Ty też coś tam pisałeś
Ubóstwiam okres ze Speranzą, rewelacyjnym wokalistą, ze wskazaniem jednak na album Narita, który jeżdzi ze mną wszędzie od 36 lat, jako niezbędnik muzyczny, poprawiacz nastroju i elementarz w jednym. Każdy wałek na tej płycie jest hiciorem, nośny riff, fantastyczna sekcja rytmiczna i ciągnący niebanalne melodie Guy. A propos sekcji, warto zwrócić uwagę szczególnie na utwór tytułowy, dla mnie najlepszy instrumental w historii metalu, co tam wyprawia perkusista, Peter Bitelli, cudo. Nastepnym bębniarzem o podobnym "czuju" był Cliff Burr. Na tym samym poziomie jest Fire Down Under, chociaż nie ma na tej płycie tyle powietrza, co na poprzedniej, brzmienie nie zabija, a powinno, jest gęściej, równie przebojowo z kapitalnymi riffami Marka. Rock City, pierwszy album brzmieniowo odstaje od swych następców, gitarki bzyczą uroczo, można sobie wyobrazić jakie killery ny się objawiły, gdyby zmiksować je z odpowiednim jebnięciem, ale i tak cieszą niesamowicie, bo Mark od początku krzesał zapadające w pamięć motywy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
berba
Dołączył: 22 Sie 2009
Posty: 7656
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 12:56, 11 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
Uwielbiam okres z DiMeo. Nightbreaker, The Brethren of the Long House i Inishmore to istne KILLERY (coś jak piciowa Narita)
|
|
Powrót do góry |
|
|
progmetall
Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 12940
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 3:47, 12 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
Wracając do Nightbreaker, który zapoczątkował okres z DiMeo na wokalu i był bardzo charakterystyczny. Dwie zmiany - muzyka to powrót do grania w stylu "Thundersteel" i drugi gitarzysta Mike Flyntz.Druga gitara nadała zespołowi mocniejsze brzmienie i obfitowała w pojedynki solowe.Do tego wokal Di Meo, który przypominał Coverdale'a .Oprócz Burn Purpli był jeszcze stary numer Riot z Fire Down Under - Outlow (genialny zresztą) wykonany przez DiMeo i cały zespół znakomicie.Niestety płyta nie sprzedawała się zbyt dobrze (poza Japonią)i nie było już kontraktu z dużą wytwórnią.Takie czasy, nadchodziły zmiany, a w zasadzie już trwały i klasyczny heavy metal ustępował miejsca innym hybrydom.Zresztą nie tylko heavy, ale i thrash upadał.Riot mimo to grał nadal swoje i kolejna płyta The Brethren of the Long House (1995) była kontynuacją muzyki z Nightbreaker.Był to epicki koncept album o Indianach rozpoczynajacy się tematem z Ostatniego Mohikanina.Odszedł Jarzombek (wtedy jeszcze nie wiedział, że kiedyś zagra w Fates Warning)a za bębnami usiadł John Macaluso.
Co można napisać o tej płycie,bardzo udana.Mark jeszcze bardziej ujawnił "miłość" do Blackmore'a, Macaluso zagrał bardzo dobze,Perez wymiatał na basie.DiMeo świetny.Nie obyło się też bez koweru,tym razem padło na Gary Moore'a - "Out Of The Fields" i wyszło jak zwykle świetnie !Wersja 2CD, którą posiadam zawiera koncert Riot In Japan - Live !! z 1992 roku z trasy The Privilege Of Power.
Jeszcze dyskografia Riot :
Rock City 1977
Narita 1979
Fire Down Under 1981
Restless Breed 1982
Born In America 1983
Thundersteel 1988
Riot Live 1989
The Privilege Of Power 1990
Riot In Japan - Live !! 1992
Nightbreaker 1993
The Brethren of the Long House 1995
Inishmore 1997
Angel Eyes EP
Shine On - live 1998
Sons Of Society 1999
Riot Live In Osaka +2 2000
Through The Storm 2002
Army Of One 2006
Immortal Soul 2011
Unleash The Fire 2014
|
|
Powrót do góry |
|
|
piciu6
Moderator
Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 16221
Przeczytał: 36 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Ostrowiec przede wszystkim
|
Wysłany: Pon 9:42, 12 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
robiłem tyle podejść i ciągle bez pozytywnego efektu z Riot power metalowym, no nie leży mi kompletnie muzycznie, niby świetni muzycy, bo to bezdyskusyjne, ale takie to ramowe, żeby nie powiedzieć sztampowe granie jakieś takie
|
|
Powrót do góry |
|
|
progmetall
Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 12940
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 9:48, 12 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
piciu6 napisał: |
robiłem tyle podejść i ciągle bez pozytywnego efektu z Riot power metalowym, no nie leży mi kompletnie muzycznie, niby świetni muzycy, bo to bezdyskusyjne, ale takie to ramowe, żeby nie powiedzieć sztampowe granie jakieś takie |
To nie tak, to nie jest zwykły power metal, zresztą nic na siłę.Jeśli Ci nie pasuje granie w stylu "Thundersteel" posłuchaj Army Of One - ostatniej płyty z DiMeo zupełnie innej,bluesowo-hardrockowej z kapitalnymi solówkami Reale i Flyntza.Do tego DiMeo śpiewa tu zupełnie inaczej - jak Coverdale.Niektórzy nie lubią tej płyty, bo jest inna,ano jest i to jest w Riot genialne.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Olej
Dołączył: 21 Lis 2008
Posty: 4105
Przeczytał: 24 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: koniewo / pyrlandia
|
Wysłany: Pon 11:38, 12 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
to army of one teraz cholernie trudne do kupienia, zostalo mi jako ostatnia dziura w dyskografii i obawiam sie ze jeszcze jakis czas tak zostanie...
ja ich uwielbiam zarowno ze speranza jak i w typowo heavy czy power wcieleniu z moore'm (rowniez po reaktywacji) czy tez jako riot V
okresy forrestera i dimeo lubie, ale juz zdecydowanie bez obsrania jakie sie zdarza przy naricie czy thundersteel
piciu - co do powerowej sztampowosci, jeszcze przy thundersteel czy plytach po reaktywacji moge zrozumiec, bo tu jest klasycznie do bolu (ze na nieosiagalnym dla wiekszosci poziomie to inna kwestia), ale o privelege of power powiedziec ze sztampa to juz dziwne - moze wypadaloby sie przeprosic na poczatek z ta plyta?
|
|
Powrót do góry |
|
|
berba
Dołączył: 22 Sie 2009
Posty: 7656
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 15:54, 12 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
progmetall napisał: |
posłuchaj Army Of One - ostatniej płyty z DiMeo zupełnie innej,bluesowo-hardrockowej |
'Knockin' at My Door' fenomenalnie buja, przynajmniej mnie
|
|
Powrót do góry |
|
|
piciu6
Moderator
Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 16221
Przeczytał: 36 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Ostrowiec przede wszystkim
|
Wysłany: Pon 22:20, 12 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
Olej napisał: |
piciu - co do powerowej sztampowosci, jeszcze przy thundersteel czy plytach po reaktywacji moge zrozumiec, bo tu jest klasycznie do bolu (ze na nieosiagalnym dla wiekszosci poziomie to inna kwestia), ale o privelege of power powiedziec ze sztampa to juz dziwne - moze wypadaloby sie przeprosic na poczatek z ta plyta? |
straszną krzywdę mi wokalista robił, są dęciaki, owszem, ale żeby to miało flow jak Extreme to nie mogę powiedzieć, a ja lubię wynalazki, a już szczególnie kombinacje stylistyczne, a to mi nie gra, taki Killer spokojnie by wymiatał bez dmuchawców, wystarczy sam Turner. Ja się przepraszam nieregularnie ale jednak i do tego losowo z Riotami i jak na razie, to Son Of Society nawet nawet z tym suchym brzmieniem, a nawet gdzieś tam Thundersteel, ale wtedy żłopałem wiśniówkę, pewnie dlatego ale będę kontynuował badania, bo w sumie trochę mi szkoda nazwy.
A Naritę odpalam i mi się morda od razu cieszy, jak to jest ?
|
|
Powrót do góry |
|
|
progmetall
Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 12940
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 2:08, 13 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
Inishmore wydana w 1998 roku stała się klasykiem Riot.Opowiada historię Irlandczyków, którzy w okresie 1845-50 musieli opuścić swoją wyspę Inishmore i wyemigrować do Ameryki.Jest to opowieść o mołdzieńcu, który wyruszył na niebezpieczne wody zatoki Galway, aby odszukać swoją miłość i jej rodzinę.Całość rozpoczyna instrumentalny Black Water z Irlandzkim motywem na skrzypcach.Po nim następuje jeden z najlepszych numerów Riot Angel Eyes, kill!!
Świetne gitary i znakomicie grający na perkusji Jarzombek (wrócił do zespołu).Całość zaśpiewana przejmująco przez DiMeo.Ta płyta to hit za hitem,kolejny Liberty nie gorszy.Mimo przebojowości album jest pełny emocji.Świetnie opowiada tą smutną historię DiMeo.To kwintesencja Riot z tego okresu i najlepsza płyta.Mark Reale stworzył swój własny power metal,ani amerykański ani w stylu europejskim.To granie gdzieś pomiędzy osadzone mocno w hard rocku.Na pewno duży wpływ na muzykę Riot miał Blackmore, którego słychać tu w solówkach.Na koniec jeszcze kolejny hit Gypsy i zakończenie w postaci instrumentalnego Inishmore.Gdy się kończy ja nie jestem w stanie nie odpalić tej płyty po raz kolejny.
[/b]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tomek/Nevermore
Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 2519
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 6:56, 13 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
jeden z zespołów, którego wielkości nie dane mi było poznać... i raczej już nie nadrobię tego...
mam jedynie na Cdrze "Thundersteel" (niezła) i na oryginalnym nośniku ostatni ich album (bardzo fajny)... i cos tam jeszcze (kiedyś) słyszałem...
|
|
Powrót do góry |
|
|
progmetall
Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 12940
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 7:02, 13 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
Tomek/Nevermore napisał: |
jeden z zespołów, którego wielkości nie dane mi było poznać... i raczej już nie nadrobię tego...
|
żartujesz , czemu nie nadrobisz, to nie doktorat z każdej płyty
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tomek/Nevermore
Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 2519
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 8:57, 13 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
a niby dlaczego? pomijam kwestie, ze w radio (chyba) też ich kiedyś usłyszałem (albo mi się cosik myli, w radio to w latach 80tych rzecz jasna), to nie miałem za wielu okazji, by solidnie ich twórczośc zgłębić
Cytat: |
czemu nie nadrobisz |
nie wyobrażam sobie, bym miał siedzieć non stop przy kompie i zasłuchiwac się w jutubowe dobrodziejstwa... bo z mp3kami zawsze było mi nie po drodze, a w ciemno nie kupuję już (prawie) niczego... życia mi nie starcza na odsłuchiwanie tego co mam na CDkach, a co dopiero na poznawanie tego czego nie mam
|
|
Powrót do góry |
|
|
sonen
Dołączył: 10 Lut 2010
Posty: 4405
Przeczytał: 12 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa/Piotrków Tryb
|
Wysłany: Wto 19:11, 13 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
Ja to posmakuje.
|
|
Powrót do góry |
|
|
sonen
Dołączył: 10 Lut 2010
Posty: 4405
Przeczytał: 12 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa/Piotrków Tryb
|
Wysłany: Śro 19:16, 14 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
Przesłuchałem na razie kilka pozycji. Jak dla mnie, świetna podróż w czasie i śledzenie zmian w muzyce i brzmieniu na przestrzeni czasu.
Rock City
Narita
Fire Down Under
Restless Breed
Born In America
Thundersteel
Do tej ostatniej będę wracał wielokrotnie, masa dobrej energii i melodii.
Na Retsless Breed jeden utwór wpadł mi w ucho. Stwierdziłem że jest to utwór wybitny, po czym okazało się że to cover The Animals - - - >>> When I Was Young.
Jadem dalej.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|