Power of Metal

Est

Rammstein

Dyskografia:
1995 - Herzeleid
1997 - Sehnsucht
2001 - Mutter
2004 - Reise, Reise
2005 - Rosenrot
2009 - Liebe ist für alle da
2019 - Rammstein
2022 - Zeit

Dla jednych metal, dla drugich nie-metal - i jedni i drudzy mają rację, bo wszystko zależy od albumu Rammsteina, po który sięgniemy. Nie byli pierwsi w takim graniu, ale zdecydowanie przyczynili się do popularyzacji gatunku zwanego jako neue deutsche harte. Co by nie mówić formacja bardzo popularna, nie tylko wśród wielbicieli metalu. Wyprzedająca koncerty na stadionach na całym świecie. Osobiście bardzo lubię muzykę Niemców, chociaż ich dyskografia jest bardzo nierówna. W pewnym momencie wręcz wyglądało na to, że bardziej zależy im na szokowaniu i nagrywaniu ciekawych klipów niż na nagrywaniu jakościowych albumów (lata 2004-2009). Absolutnie niesamowici podczas koncertów, wybierając się na Rammsteina macie wręcz gwarancję niesamowitego show.

Z całego ich dorobku najwyżej stawiam trzy pierwsze płyty, z "Herzeleid" na szczycie. Od "Reise, Reise" słuchanie kolejnych płyt R+ traktowałem raczej jako obowiązek niż przyjemność - wówczas zaczęli serwować albumy, które zawierały tyle samo przebojów, co wypełniaczy (czasami te drugie brały nawet górę). I prawdę mówiąc spodziewałem się, że ostatecznie zakończą swoją działalność, tym bardziej, że ich album z 2019 roku raczej nie powalał - to, że był lepszy niż trzy poprzedzające go niewiele zmieniało. I nie do końca wierzyłem, że Rammstein jeszcze czymś zaskoczą, ale wydany w tym roku "Zeit" sprawił, że znowu zacząłem słuchać ich płyt. Odbili się od dna dość znacząco i jestem ciekaw, czy będą chcieli pójść za ciosem, czy właśnie "Zeit" z kończącym album dość wymownym kawałkiem "Adieu" jest swoistym pożegnaniem grupy z fanami.

I kilka najważniejszych według mnie klipów grupy:
Rammstein - Du Riechst So Gut
Rammstein - Sonne
Rammstein - Du Hast
Rammstein - Deutschland
Rammstein - Mutter
Rammstein - Keine Lust
Rammstein - Zeit
Rammstein - Angst
Rammstein - Amerika
Rammstein - Haifisch

zbigniew_ramirez

Ostatnie dwa albumy słabiutkie, na tym bez tytułu jedynie "Deutschland" robi robotę. W mojej opinii cieniowanie tego zespołu zaczęło się od "Liebe...", ale tam - w odróżnieniu od jego następców - jest jeszcze kilka (a nie tylko jeden) dobrych numerów na czele z "Ich tu dir weh", "Waidmanns heil" czy przepiękną piosenką o miłości (wtajemniczeni powinni wiedzieć, który utwór mam na myśli).
Zarzutów pod adresem "Rosenrot" o treści "to tylko odrzuty" nie chwytam. Gdyby każda kapela nagrywała takie "odrzuty" jak "Benzin", "Mann gegen Mann", "Rosenrot", "Spring", "Wo bist du?" czy "Feuer und Wasser", to świat byłby znacząco lepszy.
"Sehnsucht" i "Mutter" to najlepsze, co ten zespół dotychczas wydał. Za tą dwójką umieściłbym raczej "Reise, Reise", a dopiero potem najbardziej kwadratowy w dyskografii "Herzeleid".

Est

Nie no, na "Rosenrot" nie ma samych odrzutów, ale to jeden z tych albumów Rammstein, na którym jest mniej więcej po równo wypełniaczy, co dobrych kawałków.
Zacząłem słuchać Rammstein od "Herzeleid" jako jeszcze mały szczyl, ale wówczas ich muzyka zrobiła na mnie ogromne wrażenie i tak ten właśnie najbardziej kwadratowy, ale też najbardziej klimatyczny album jest dla mnie nie do prześcignięcia przez Rammstein.

zbigniew_ramirez

Moja wzmianka odnośnie zarzutów dotyczących "Rosenrot" nie dotyczy Twojego posta, ale pojawiających się tu i ówdzie twierdzeń innych słuchaczy. Natomiast z kwadratowością "Herzeleid" jest trochę jak z kwadratowością debiutu Paradise Lost - oba kanciaste, ale uroku im odmówić nie sposób.

Adrian1234

Generalnie lubię choć tak naprawdę, całościowo podoba mi się tylko Sehnsucht, natomiast pozostałe albumy od debiutu do Rosenrot określiłbym jako zawierające kilka genialnych utworów w otoczeniu średniaków, za to po Rosenrot jakoś już mi zabrakło tych genialnych utworów, natomiast selfttled z 2019 wprawdzie nie ma nic wyjątkowego ale chociaż płyta jest równa i przebojowa. Tegoroczna kojarzy mi się z odgrzewanym kotletem: niby czuć tu posmak dawniejszych płyt jednak to wszystko już kiedyś było, tylko w lepszej postaci a po odsłuchu jakoś utwory nie pozostają mi w pamięci.

Na pewno wyróżniają się z tłumu, dobrze dopracowanymi teledyskami, które opowiadają jakąś historię a sami muzycy wcielają się w różne role, co jest miłą odmianą w stosunku do większości metalowych teledysków, które po prostu pokazują grający zespół.

Frank

Najbardziej lubię "Mutter". Kwintesencja tego początkowego, najbardziej metalowego oblicza Ramsztyka. Płyta ponadczasowa - hit w momencie premiery do teraz nie zestarzał się ani odrobinę i nadal powala jakością. Od początku do końca bez słabego numeru.
Z tych późniejszych pojedyncze strzały świetne, ale też masa średniactwa. Dwóch ostatnich nie znam wcale. Muszę nadrobić.

Kubeusz

Najbardziej lubię pierwsze trzy, ze wskazaniem na Mutter. Płyta kompletna, bez słabego momentu.

piciu6

Dwójka i trójka oraz pierwszy koncert mnie zabiły, potem na spokoju czwórka i piątka, ale bez szału. Dzóstki nie pamiętam, ale przy 7 ożyłem, dobra płyta dla mła, nówka jest fantastyczna.

Est