Power of Metal

firesoul

No właśnie nie wygląda mi na Arringtona

progmetall

Alvacast

Nowe uderzenie Metalowego Kościoła 22 października "Generation Nothing".
Skład bez zmian.

Last Axeman

Pewnie sprawdzę, choć na nic ponad rzemieślniczą solidność już nie liczę.

Alvacast

Jak to? Przecież dwa ostatnie to najlepsze ich płyty od Human Factor...

Last Axeman

To by się i może zgadzało, co nie zmienia faktu, że wg mnie są to rzeczy, choć w sumie dobre, bez specjalnego błysku, tak na ok. 6.5/10.

Alvacast

7-7.5. Zespół generalnie mający szczęście do wokalistów.
Każdy ma swoich zwolenników, choć do mnie Howe przemawia najmniej.

Last Axeman

Howe był zajebisty, Wayne wiadomo. Oczywiście Ronny'emu też klasy odmówić nie można, bo chociaż płyty z nim nagrane nie zabijają mnie, tak jego wokal jest na pewno jednym z najsilniejszych punktów tych materiałów.
Wracając do meritum, czyli premierowego albumu, jest już cover, który ma go zdobić. Niestety łagodnie mówiąc nie powala.

Alvacast

Nie wiem na czym polegała ta "zajebistość" Howe'a, ale faktycznie okładka niczym Kupczyk "W Imię Prawa" Embarassed

Last Axeman

Na tym, na czym zwykle polega zajebistość heavy metalowego wokalisty z wysokiej półki Cool

Alvacast

Uważałbym z tym heavy. Generalnie Howe tym lepiej wypada im mocniej grają, spójrz na Heretic.
I nie zrozum mnie źle, facet był dobry, wiele kapel biłoby się o takiego frontmana. Po prostu przy Waynie wypadł tak se...

Last Axeman

Określenia "heavy metal" użyłem niekoniecznie w sensie dosłownym, a raczej mając na myśli ogólnie tradycyjne granie, w którym o melodii się nie zapomina i w którym wokalista, mniej agresywnie lub bardziej, ale jednak śpiewa. Według mnie Howe radził sobie zarówno w lżejszym, jak i ocierającym się o thrash repertuarze.

piciu6

gdyby nie Wayne, to Howe byłby bogiem, a tak jest tylko półbogiem, ale to też dużo, bo ten ostatni przy nich jest stajennym Very Happy