Power of Metal

Atreju

Brakuje tylko KelThuza, on był najmocniej zaangażowany w jechaniu po Ivanhoe, gdy ten "szalał" parę lat temu. Z pewnością pamięta głoszone przez niego prawdy. Dziś smutny dzień, więc dobrze byłoby się pośmiać.

Gość

Rajtuz to ten wannabe-libertarjan? Kryptopedal i rasista, specjalizacja: chujowe neopoganskie zespoliki.
Zaorac.

Smutny dzien? Aaa, faktycznie. Na gejdolinie pisales ze co niedziele latasz do kosciolka, a potem na pmz miales Varga w awatarze. Typowy polski katolik-hipokryta. Potem se jeszcze Cult Slayera zalacz i bedzie ok.

Atreju

Smutny dzień dla mnie prywatnie, nie miałem na myśli święta kościelnego, ale widzę, że to Ty strasznie się tym przejmujesz Laughing

Ivanhoe

Osobiście byłbym za tym żeby Admin albo Mod usunął posty począwszy od Maniaca (Wysłany: Śro 13:55, 25 Lut 2009). Nie dość, że offtop, to jeszcze pyskówka rodem z piaskownicy.

Atreju

Ty, człowiek z argumentem "morda w kubeł albo..." mówisz o piaskownicy? Wolne żarty.

Ivanhoe

Moja wypowiedź była uzasadniona, bo po raz kolejny przywołujesz te same argumenty, na które nie masz żadnego pokrycia. Pisałeś o tym kilka razy na paru forach, zawsze się ścieraliśmy o te dyskusje, w których Ty sam nie brałeś udziału i nic Cię to nie nauczyło. Ja do tego nie wracam, Ty za każdym razem.

Atreju

Za każdym razem, kiedy próbujesz być mądrzejszy niż jesteś.

Ivanhoe

Akurat to mi się nie zdarza. Raczej wtedy gdy Tobie się kończą argumenty i czujesz się zagrożony.

Kirk

:offtopic:

Kończymy te osobiste wycieczki.
O ile widziałem temat nosi tytuł JAG PANZER, a nie Ivanhoe.

metalofil

Wracając do tematu muzycznego - sprecyzowałem, że płyty Jag Panzer, Metal Church i Iced Earth mogą się co najwyżej zaliczać do "wielkiej trójcy power metalu w USA", nie "wielkiej trójcy power metalu w ogóle", i nie doczekałem się jakichkolwiek głosów w tej sprawie Wink

piciu6

mam w pompie powermetal , jedynka Metal Church rzondzi.

pan_Heathen

metalofil

pan_Heathen

Czyli dwie płyty z europy, jedna z USA, kontrowersyjny wybór. Notabene ja nie wiem, gdzie ten ciężar w Tad Morose, znam Matters Of The Dark i Modus Vivendi i żadna, a szczególnie ta pierwsza, nie jest cięższa - granie wybitnie melodyjne. Pomijając oczywiscie, że melodyjny metal NIE ISTNIEJE green

Meltorm