Power of Metal

sarcofag · Wysłany: Pią 8:25, 20 Mar 2009 Temat postu:

IMHO nietaktem lekkim conajmiej eufemistycznie semantycznego naduzycia uzywajac jest porownywac postrockowo-floydowe Isis do siermieznego Cult Of Luna. IMHO.

Oenologist · Wysłany: Pią 10:33, 20 Mar 2009 Temat postu:

Ten zespół ma w sobie pewne charakterystyczne cechy. Myślę - Isis, słyszę rewelacyjne, czyste fragmenty z przestrzennymi gitarami, specyficzne bębnienie (tu ciekawostka, przy moim totalnym olewaniu perkusji) z takim podbiciem, jęczące zaciąganie na tych czystych fragmentach (ten efekt płynięcia-przestrzeni...), no i rozbudowane partie basu - ładnie pracuje, precyzyjnie, gęsto ale bez pchania się na przód.

Jak poprzedni album mi nie wszedł, ba, wręcz nudził (może dam mu kolejną szansę), tak ten wydaje się być spójniejszy jako całość. Nie będę zgrywał eksperta znając raptem ich 3 albumy, ale jest tutaj to co tak podobało mi się na Panopticon. Podchodziłem do Wavering Radiant ostrożnie, ale właściwie od wczoraj leci w pętli i nie chce mi się go wyłączać - dobry znak.

K0stek · Wysłany: Pią 13:18, 20 Mar 2009 Temat postu:

Oenologist · Wysłany: Nie 13:47, 22 Mar 2009 Temat postu:

Mam za sobą kilkanaście przesłuchań tej płyty, właściwie od kilku dni nic innego nie sączy się z głośników. Czy to oznacza, że to genialna płyta? Że płyta roku? Że kult i kokos? Nadmienię, że nadal nie kojarzę pojedyńczych kompozycji - nadal piękna, spójna całość.

Takie to post-kopalniane, post-industrialne, post-everything - pusto, głucho, smutno, sprzęty rdzewieją a budynki się rozsypują, gruz chrupie pod nogami.

Różne myśli mnie nachodzą podczas słuchania tego stuffu (i nie mówię tu o kwestiach czysto muzycznych). Atmosferycznie rozpatrując, to jest po prostu kopalnia klimatu, zbudowana z niepiosenek a z inteligentnie przechodzących w siebie motywów i motywików, patentów i patencików. I nawet początkowy zarzut rzekomej przewidywalności tego materiału jakoś nagle uleciał. Im więcej słucham, tym mniej wiem, tym mniej jestem w stanie przewidzieć.

No i ta przepiękna, 'beznajdziena', monumentalna końcówka. Jakoś podświadomie rozumiem ten album, ale nad wyraz ciężko jest mi opisać to słowami.

skullfucker skullfucker · Gość

tak religijnie mówiąc to masz post

Oenologist

post trwa, ajsis gra