Power of Metal

progmetall

Największy obecnie (3 gitarzystów mają Razz

) band na świecie .Jedni odchodzą inni przychodzą , a dziewica jest cały czas i zapełnia kilkudziesięcotysięczne stadiony. To już zespół trzech pokoleń .Cały czas w wyśmienitej formie . W tym roku znowu odwiedzą Polskę , który to już raz...

Ramza

Mój ulubiony zespół. Na koncercie oczywiście będę Twisted Evil

Robson

Nie znam, 2/10

progmetall

LordAlvar

Jeden z moich pierwszych zespolow metalowych wogole jakie poznalem i oczywiscie ulubionych Wink

znam kupe czasu i wielbie niesamowicie

kozak

Ostatnia płyta to jakies ceregiele, totalny regres w karierze tej kapeli. Oczywiscie uwielbiam te z Bayleyem, raczej nie inaczej, mimo tego ulubioną pozostaje Fear Of The Dark

LordAlvar

kozak

Przeciez to juz bylo z Blazem, takie dlugie owijanie.

Gość

Jeden z zespołów od których zaczynałem swa muzyczną droge i mimo iż teraz już ich praktycznie nie słuucham, to jednak sentyment pozostał.

oblak

Widzę, że taka ta dyskusja...
Moje podsumowanie ich płyt wygląda następująco:

Iron Maiden 9 (sprawia ogromną radochę za każdym wysłuchaniem; same hity)

Killers 6 (równa płyta jeszcze z tak charyzmatycznym wokalistą jak Paulem Di'Anno)

The Number Of The Beast 9 (przełom w karierze zespołu, ale nie należy do moich ulubionych)

Piece Of Mind 10 (moja ulubiona płyta Maidensów; same zajebiste piosenki)

Powerslave 4 (ważny album dla zespołu, ale dla mnie zupełnie obojętny, no może poza "The Rime Of The Ancient Mariner"...)

Live After Death 8 (bardzo udany koncert; udane upamiętnienie starej trasy grupy; same przednie kawałki)

Somewhere In Time 5 (łagodniejsze brzmienie może budzić niedosyt)

Seventh Son Of The Seventh Son 9 (cudowna płyta!)

No Prayer For The Dying 5 (nic szczególnego)

Fear Of The Dark 5 (bywało znacznie lepiej na niektórych poprzednich krążkach)

The X Factor 7 (niedoceniona płyta, ale głos Blaze'a naprawdę pasuje do zamiesczonej tu muzyki; razi zbyt długi czas trwania niepoparty ilością pomysłów)

Virtual XI 6 (tak samo jak The X Factor, jednakże Virtual XI ma znacznie bardziej optymistyczny wydźwięk)

Brave New World 7 (udany powrót Bruce'a; cały zespół zaprezentował się w pełni formy; szkoda, że wszystko tak dopracowane, że na próżno szukać jakichkolwiek oznak spontaniczności)

Dance Of Death 5 (wyjątkowo słaba płyta)

A Matter Of Live And Death 5 (niby rewelacyjne utwory się tu znalazły, ale nie słucham tego albumu regularnie, gdyż nie jest to muzyka w moim typie)

Oenologist

Ivanhoe

Wybiorczo lubię, pojedyncze kawałki genialne, na każdej plycie jakieś niewypały były, ogólnie zespół OK, ale bez żadnej podniety.
Ulubione plyty: Fear Of The Dark, Brave New World, Somewhere In Time.

Last Axeman

Wielbię!
Pierwsza piątka:
Somewhere in Time
The Number of the Beast
Piece of Mind
Fear of the Dark
Brave New World
(niekoniecznie w takiej kolejności)

Corpseone

Iron Maiden - bardzo lubię. Di Anno świetnie pasował do tego wczesnego stylu Dziewicy. 9/10
Killers - dobra płyta, ale słabsza od debiutu. 7/10
The Number Of The Beast - nowy wokalman, nowy styl. Kawał dobrego heavy metalu. 9/10
Piece Of Mind - jedna z lepszych płyt, jest kilka killerów. 8+/10
Powerslave - a ja tę płytę bardzo lubię. Aces High, Two Minutes To Midnight, Powerslave, Rime of The Ancient Mariner. Są dwa kawałki, których za bardzo nie lubię The Duellist i jak dla mnie okropny Back In The Village. Zgodnie z tytułem ten kawałek to lekka wioska. 8+/10
Live After Death - od tego się zaczęło moje zainteresowanie heavy metalem. Było to w 1 klasie gimnazjum. 10/10 Scream For Me Long Beach !
Somewhere In Time 7 - dobra rzecz.
Seventh Son Of The Seventh Son 8 - poza Can I Play With Madness bardzo lubię.
No Prayer For The Dying - 6/10 przeciętne
Fear Of The Dark - 7/10 cholera, przedobrzyli. Genialne utwory są zestawione z bardzo średnimi. Szkoda. Ale dla tych genialnych warto włączyć ten album.
The X Factor 7/10 muzyka dość ponura. Nie ma tak wiele tego charakterystycznego patataj. Problemy osobiste Harrisa odbiły się na muzyce. Ponury głos Blaze'a doskonale się sprawdził.
Virtual XI 6/10 - dobra płyta, aczkolwiek przez śmielsze nawiązywanie do swojego stylu, zespół postawił wyżej poprzeczkę Bayley'owi. Aż się prosi o Dicka, choć Bayley się wybronił. Na tej płycie mnie razi powtarzanie tych samych motywów w kółko (The Angel And The Gambler). The Clansman jest pozytywnym punktem albumu, ale genialnie do wypadł na Rock In Rio.
Brave New World - 8/10 dobre brzmienie, powrót w chwale. Przyjemnie się tego słucha. Nie przepadam jedynie za Blood Brothers.
Dance Of Death 6/10 fatalna okładka trochę psuje wrażenie. Płyta nierówna. Jest kilka dobrych utworów, ale i są takie bez pomysłu, będące kalką i odgrzewanym schaboszczakiem.
A Matter Of Live And Death 5 - z 2 razy przesłuchałem. Jakoś nie może mnie ta płyta przy sobie zatrzymać.

S.IX

lubie ten band, choc ostatnimi czasy czuje sie nimi juz zmeczony... mam przeczucie, ze nowe rzeczy nagrywaja na sile.. gdzie sie podziala ta energia???
gra tam trzech swietnych wioslarzy, a sluchajac ich ostatnich albumow ma sie wrazenie, ze gitary sa gdzies z tylu.. nie wiem czemu tak jest.. moze Harris dyryguje i wypycha swoj instrument na pierwszy plan.. niby band heavy, a gitar mozna powiedziec, nie slychac..łatafakisgołingon?!