Power of Metal

Last Axeman

Nie z dupy tylko ze słuchu. Dupą nie zwykłem słuchać muzyki Wink

Średnio interesuje mnie wpływowość i oryginalność pierwszych dwóch maidenów skoro późniejsze albumy nagrane z udziałem Dickinsona (w tym BNW) zwyczajnie jarają mnie dużo bardziej.
Porównanie BNW z Powerslave i SSOASS wypada na korzyść tej pierwszej z powodu równiejszego, moim zdaniem, poziomu wszystkich kompozycji (nie ma na BNW kawałka, o którym mógłbym powiedzieć, że odstaje na niekorzyść). Na "Powerslave" pierwsze dwa i ostatnie dwa utwory są znakomite, genialne wręcz, ale środkowe cztery mimo wciąż bardzo dobrego poziomu już nieznacznie odstają. Na SSOASS jest z kolei nieszczęsny "Can I Play with Madness" - zdecydowanie jeden z najsłabszych wałków IM w ogóle. W dodatku panowie przesadzili z wygładzeniem brzmienia. Syntezatory pojawiły się już na "Somewhere in Time" i tam wszystko brzmiało jak trza - może czyściej i nieco lżej, ale wciąż potężnie. Soundowi SSOASS natomiast zwyczajnie brakuje mocy choć same utwory są znakomite (poza "CIPWM" oczywiście Wink

)

Wszystkie albumy, których temat poruszyłem w tym poście oceniam następująco:

Iron Maiden - 7.5/10
Killers - ok. 8/10
Powerslave - 9/10
SSOASS - 9/10
Brave New World - 9.5/10

Tak czy owak wysoko więc nie ma chyba o co kruszyć kopii Wink

Last Axeman

Greebo

Iron Maiden - 9.5/10
Killers - 9/10
Powerslave - 9.8/10
SSOASS - 9.9/10
Brave New World - 7.5/10
Razz

pan_Heathen

pan_Heathen

oblak

Jeśli o mnie chodzi, znacznie wyżej od "Brave New World" cenię debiut, "Number Of The Beast", "Piece Of Mind" oraz "Seventh Son Of The Seventh Son". Gdyby nie te albumy, być może uznałbym "Brave New World" za najlepszy Maiden, a tak to jest jeszcze jedna, równa, niezła płyta heavy metalowa, której dawno nie słyszałem i do której nie mam specjalnie ochoty wracać.

pan_Heathen

Greebo

oblak

Marcin

Brave New World było świetne, ale brzmienie mi nie odpowiada. Tak samo, jak brzmienie wszystkich płyt Iron Maiden wydanych po "Fear Of The Dark".
Podobnie mam z okładkami ich płyt.

Last Axeman

Generalnie też mam trochę pod górkę z soundem albumów Maiden, ale już od SSOASS, który, o czym już pisałem, jest nadmiernie wygładzony. Brzmienie NPFTD jest ok, ale bez rewelacji. FODT jak najbardziej ok choć mogłoby być ciut więcej "dołu". The X Factor brzmi niewyraźnie. Przyzwyczaiłem się już wprawdzie do tego soundu, ale wciąż uważam, że za bardzo cofnęli gitary i wypchnęli do przodu sekcję. Virtual IX także brzmi tylko nieźle. Za to BNW ma wg mnie najlepszą produkcję od czasu SIT. Kolejne albumy jej pod względem brzmienia nie przebiły choć w zasadzie nie można im nic zarzucić (szczególnie AMOLAD)

Marcin

Mnie na Brave New World przeszkadza głównie perkusja, jakaś taka płaska. Na Dance Of Death wszystko zlewa się ze sobą, natomiast A Matter... pod względem brzmieniowym jest lepsza, ale brakuje mi tego czadu, jaki był np. na Piece Of Mind.

Wrócę jeszcze do Dance Of Death - moim zdaniem te utwory zabrzmiały dobrze dopiero na Death On The Road.

BUBETTO

Gość

mankamentem brzmień ostatnich płyt jest to, że są "pięknie" ukryte trzy gitary. :/ co do DoD - uważam, że to dobra płyta, chociaż BNW była bardziej "czaderska". a i tak najbardziej lubię "X Factor", "No Prayer...", "the Number..." i "Piece of Mind" Wink

oblak