Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ghostopera
Dołączył: 13 Wrz 2008
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 16:51, 18 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
jeśli mam być szczery, to niesłuchałem nowego Edguy, wcześniejsze płyty mnie się bardziej podobają, nie podoba mi się styl który teraz obrali
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
DaNail
Dołączył: 04 Lip 2008
Posty: 1645
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Watykan, kurwa!
|
Wysłany: Nie 10:21, 22 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Skoro nie słuchałeś to skąd wiesz że Ci się nie podoba?
Widocznie masz tak jak ja z Justinem Timberlakiem
|
|
Powrót do góry |
|
|
metalofil
Dołączył: 28 Sty 2009
Posty: 614
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Nie 13:20, 22 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
W nowym, mniej powerowym a bardziej hard n' heavy obliczu grupy cenię przede wszystkim dystans do szeroko rozumianego metalu i różnego rodzaju "otoczek" z nim związanych. Wcześniej podobną "kabaretowość" (w pozytywnym tego słowa znaczeniu) prezentowały chyba tylko Gamma Ray (zwłaszcza na pierwszych dwóch płytach) i Heaven's Gate.
Inna sprawa - grając neopower Edguy był tylko jedną z wielu kapel z okołokiske'owym wokalem (i było to zdecydowanie za mało, żebym w ogóle zainteresował się tym zespołem). Przesunięcie środka ciężkowści w stronę hard n' heavy (przede wszystkim jeśli chodzi o mocniejszy i bardziej wyrazisty śpiew Sammeta, bądź co bądź porządnego wokalisty) przy jednoczesnym zachowaniu pewnych cech powerowego grania sprawiło, że o Edguyu w końcu można było powiedzieć, że ma jakiś styl. Ta płyta go krystalizuje, po zasygnalizowaniu nowego kierunku na Hellfire Club i eksperymentowaniu z nim na Rocket Ride.
Jak dla mnie - mocna siódemka w skali dziesięciopunktowej (RR zasłużył na 7,5; HC chyba również na 7).
|
|
Powrót do góry |
|
|
Est
Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 9213
Przeczytał: 21 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
|
Powrót do góry |
|
|
Last Axeman
Administrator
Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 13369
Przeczytał: 5 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Częstochowa
|
Wysłany: Nie 16:53, 03 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Przez jednych uwielbiani, przez innych szyderczo wyśmiewani i nazywani kinder metalowcami. Bez względu na to co się o nich myśli to trzeba im przyznać, że pomysł na swoją muzykę mają i na pewno zostali zauważeni. Najbardziej cenię sobie "Mandrake" i "Hellfire Club" choć problemu nie mam także z wcześniejszymi albumami (m.in. "Vain Glory Opera"). Właściwie był to jeden z ciekawszych zespołów jeśli chodzi o tak zwany europower. Był bo ostatnimi czasy panowie uderzyli w nieco inną nutę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
LordAlvar
Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 760
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pon 20:13, 04 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
I w tej nieco innej nucie radzą sobie równie dobrze.
|
|
Powrót do góry |
|
|
DaNail
Dołączył: 04 Lip 2008
Posty: 1645
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Watykan, kurwa!
|
Wysłany: Wto 11:51, 05 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Radzą sobie ale nie takiego Edguy'a polubiłem. Ostatniej płyty słuchałem najrzadziej. Apogeum chwytliwości osiagnęli na Hellfire Club i to wydawnictwo stawiam najwyżej. Teraz bardziej hardrokują niż metalują. Ale może to tylko przejściowe zamiłowanie u Sammeta... Oby.
|
|
Powrót do góry |
|
|
SwordMaster
Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 4922
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 14:10, 05 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
DaNail napisał: |
Ostatniej płyty słuchałem najrzadziej. |
Ja też, bo to najsłabszy z ostatnich czterech albumów. Już Rocket Ride przy nim wydaje się przy nim naprawdę dobry.
A z ostatniego to słucham tylko Thorn Without a Rose - naprawdę świetna ballada. Ale to za mało na cały album.
|
|
Powrót do góry |
|
|
pan_Heathen
Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 9422
Przeczytał: 6 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 14:16, 05 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Vain Glory Opera - 6,5/10 za duzo nijakiego europowerku
Theater Of Salvation - 7,5/10 kilka niesamowitych hitów, europowerki tak nie wkurzają
Savage Poetry 2000 8/10 znów świetne melodic-metalowe hity i ballada Roses To Noone
Mandrake - 9/10 szczyt możliwości zespołu - epickie majstersztyki, jak i krótsze przeboje
Hellfire Club - 7/10 generalnie nudy, nieudana kopia Mandrake, 3-4 fajne numery
Rocket Ride - 8/10 trzecie już oblicze zespołu, dużo udanych kompozycji i jeszcze bardziej udany odsiew fanów euro power z czasów vain glory opera
Tinnitus Sanctus 6/10 przedobrzyli. nuuuudy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
SwordMaster
Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 4922
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 14:24, 05 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
pan_Heathen napisał: |
Vain Glory Opera - 6,5/10 za duzo nijakiego europowerku
|
o to to! nie rozumiem kultu tej płyty u niektórych.
Cytat: |
Tinnitus Sanctus 6/10 przedobrzyli. nuuuudy. |
znów o to to! tylko, że u mnie 5,5 albo i nawet 5. słabo i tyle.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Last Axeman
Administrator
Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 13369
Przeczytał: 5 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Częstochowa
|
Wysłany: Wto 20:03, 05 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
pan_Heathen napisał: |
Hellfire Club - 7/10 generalnie nudy, nieudana kopia Mandrake, 3-4 fajne numery |
Kopia? Co najwyżej rozwinięcie pomysłów i jeszcze wyższy poziom. Poza tym ocena dla "Hellfire" jakoś dziwnie wysoko skoro niby w przeważającej większości takie nudy
|
|
Powrót do góry |
|
|
pan_Heathen
Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 9422
Przeczytał: 6 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 20:13, 05 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
wyższy poziom to na pewno nie, nie ma tam nic na poziomie "Tears of A Mandrake", "Pharaoh" czy "Wash Away The Poison". generalnie nudy (przez nieudane długie kawałki), ale jakiś tam poziom jest, a te 4 numery wyciągają całość w górę. Na tyle to dobre, żebym miał to na półce.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Last Axeman
Administrator
Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 13369
Przeczytał: 5 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Częstochowa
|
Wysłany: Wto 20:42, 05 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Nie podzielam twojej opinii. Naprawdę długi jest tylko "The Piper Never Dies", zresztą wg mnie znakomity i wcale nie gorszy od "Faraona".
|
|
Powrót do góry |
|
|
LordAlvar
Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 760
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Wto 20:54, 05 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
SwordMaster napisał: |
Ja też, bo to najsłabszy z ostatnich czterech albumów. |
W sumie to się zgodzę.
Do najlepszego w dyskografii "Hellfire Club" jednak trochę brakło.
|
|
Powrót do góry |
|
|
pan_Heathen
Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 9422
Przeczytał: 6 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 21:06, 05 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Last Axeman napisał: |
Nie podzielam twojej opinii. Naprawdę długi jest tylko "The Piper Never Dies", zresztą wg mnie znakomity i wcale nie gorszy od "Faraona". |
Dla mnie ten Pajper to kulminacyjny punkt nudy na tym albumie potem jest już lepiej. Zresztą drugim najsłabszym (i za długim) jest Mysteria, więc jakby tak ściąć te dwa kawałki, to byłby album zbliżony poziomem do poprzednika i następcy.
Ostatnio zmieniony przez pan_Heathen dnia Wto 21:08, 05 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|