Power of Metal

Kirk

Wiem, że tak grali, ale tak mi się skojarzyło.

Corpseone · Wysłany: Pią 23:41, 05 Mar 2010 Temat postu:

Poznałem starsze dokonania AiC z Laynem. Kurde, zajebista muzyka. Że też nigdy mnie nie interesowała. Solowe płyty Cantrella ciężko wchodzą, są przede wszystkim za długie i zbyt przeładowane materiałem, ale jest kilka mocarnych kawałków. A co do BGWTB to nadal twierdzę, że jest to zajebista płyta. Tylko jeden poważny mankament. Zastanawiam się, że dlaczego Jerry Cantrell nie dał więcej swobody Williamowi, skoro to on oficjalnie został następcą Layne'a? Mam wrażenie, jakoby lead vocalistą AiC został nie William a Jerry, a DuVall zastępuje Jerry'ego w backing vocalach, chyba, że śpiewa równocześnie w harmonii z Cantrellem. Szkoda, bo głos i umiejętności ma warte uwagi, więc zasługuje na więcej zaufania. Pokazuje to na przykład w Last Of My Kind (w którym akurat śpiewa solo) i w swoim zespole Comes With The Fall. Całkiem niezła grupa.

Corpseone

[link widoczny dla zalogowanych]

Bardzo się cieszę i mam nadzieję, że to prawda i nagrają kolejny album, którym potwierdzą słuszność bytu Alice In Chains po śmierci Layne'a.

KingOdin

Pozytywne info Smile

Corpseone

Kirk

No w końcu!
Okazuje się, że plotka się potwierdziła i już 28 maja ukaże się nowy album Alicji.

1. „Hollow”
2. „Pretty Done”
3. „Stone”
4. „Voices”
5. „The Devil Put Dinosaurs Here”
6. „Lab Monkey”
7. „Low Ceiling”
8. „Breath On a Window”
9. „Scalpel”
10. „Phantom Limb”
11. „Hung On a Hook”
12. „Choke”

Premierowy utwór:

http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=hmSeWqmlqYs

SwordMaster

gdzieniegdzie już bywa

Frank

Jestem ździebko rozczarowany. Duuuużo słabsza płyta od poprzedniej. Cantrell powinien po dupie dostać. Ma takiego zajebistego wokalistę w składzie i każe mu robić chórek dla siebie.

SwordMaster

no bez opsrania, ale na poziomie

Kirk

Hollow bardzo na plus, ale całego materiału jeszcze nie znam.

Marcin

Jakoś tak nijako mi się słucha. Poprzednia mnie załatwiła niemal od razu, nawet herezje głosiłem, że lepsza była od ostatniej studyjnej z Layne'em. Tutaj na pewno nie będę pewnie takich farmazonów nikomu sprzedawać, jestem trochę zawiedziony. A "Hollow" i tytułowy numer fajny (chociaż strasznie jedzie na "Love Hate Love").

sebastian

ta płyta nie jest trochę słabsza od poprzedniej, tylko po prostu słaba. najgorsza płyta alice in chains.

SwordMaster

tak mi się wydawa, że osiągnęli bezpieczny poziom, poza który nie chcą lub boją się wyskoczyć z jakimś szaleństwem. płyta rzeczywiście na dłuższą metę nudna, ogrywanie ich charakterystycznych patentów na bezpiecznych brzmieniach i melodiach, aby tylko było odfajkowane, że to AIC. Jak sobie przypomnę zaraz jeden z najgenialniejszych albumów rockowych wszechczasów czyli Dirt, to tam w sumie też jest dość lelawo, dośc długo ale tak poniewierająco obłędnie, że pod koniec albumu jesteś innym człowiekiem. poprzednik gdzieś nawiązywał, próbował, tutaj nic takiego nie ma.

Marcin

O to, to. Dokładnie o to mi chodzi. Smile

W dodatku nie idzie zbyt wiele zapamiętać po kilku obrotach, innymi słowy - brakuje hiciorów (w Alice'owym rozumieniu hiciorów, oczywiście).

progmetall

Nie , płyta jest dobra, nie wchodzi od razu jak poprzednia, ale jest ten sound Alice, ta gitara Cantrella i perkusja, mi pasuje. petarda!