Power of Metal

DaNail

Skoro przez przypadek w jednym temacie rozwinął się offtop, można przenieść dyskusję tutaj.

Jak już zostało wspomniane - kto nie przynosił do domu gołych bab na dyskietkach ten nie zna życia green

A kto rozjebał mikrostyki w joysticku grając na C-64 w Decathlon?
Kto ustawiał głowicę w magnetofonie wsuwką do włosów?
Kto się zrywał z lekcji żeby iść do kumpla pograć na Amidze?
Kto miał dysk 420 MB i 4MB RAM-u?

Very Happy

Olej

Piccolo

a ja miałem 0.5 MB RAMu i procesor 286 16 Mhz ;d

SwordMaster

zacząłem grać w Robbo po południu. około 2 w nocy się zmęczyłem i poszedłem spać ale zostawiłem włączony komputer. wstałem rano, wziąłem wolne w robocie i ukończyłem Robbo około południa.

DaNail

Piccolo

Skądże, byłem i jestem zatwardziałym pctowcem green

Atreju

Pierwszego peceta miałem z Windowsem 3.10. Żyleta to była. Plików jpg w ogóle system nie obsługiwał, tylko bmp, więc o oglądaniu gołych babek mogłem śnić, do czasu, aż mi kolega dał na dyskietce jakiś specjalistyczny program do przeglądania jpegów. Miałem radochę, jak dostałem potem na dyskietce chyba z 10 zdjęć. Szał ciał. Dodam jeszcze tylko, że monitor miałem czarno-biały. Najważniejsze, że mogłem grać w Dooma (chyba dwójka to była). Ileż to tygodni się przy tym spędziło. Jak dostałem od kumpla kody na nieśmiertelność i wszystkie bronie i doszedłem do ostatniego, piekielnego poziomu, to mało się nie sfajdałem w portki. Dziś się takich gier nie robi.

DaNail

Meltorm

Amige do dziś mam i joya na gumki Python, mikrostyki to było ogromne gówno.

oblak

Zgredy jesteście, moje pokolenia nie ma takich wspomnień. Laughing

K0stek

Moim pierwszym sprzętem był Pentium 133 z 16 MB ramu i dyskiem 1,2 giga i jak na tamte czasy to był straszny szatan bo bez trudu ciągnął Duke'a 3D i pierwszego Quake'a. Kumple na osiedlu mieli Amigi i Atari więc te wynalazki też przerobiłem. Komp na którym robię teraz jest moim drugim w karierze. Jeśli chodzi o gry zatrzymałem się na pierwszym CoD i CS 1.6, więc mocniejszego sprzętu mi nie potrzeba.

Bazil

Pierwszy komp jaki miałem to 486 DX2 80 Mhz, 4 MB pamięci i dysk 425 MB. Szybko dorobiłem się lepszej pamięci (8 MB), bo Duke Nukem 3D nie chciał chodzić Wink

Wcześniej jednak kuzyn miał komputer, to dopiero maszyna była. 386 SX 25 Mhz, 2 MB pamięci (potem 4) i dysk 100 MB. Pogrywało się wtedy w Wolfensteina 3D, Dooma, Test Drive 3 i tym podobne. A jak kuzyn kupił sobie kartę dźwiękową... to był wypas Very Happy

Greebo

Bartek (BD)

Zaczynałem od Timexa z czarno-białym monitorem, jedno i drugie było pożyczone. Pamiętam, że na Timexie grałem głównie w grę 'Commando'. Potem starzy kupili mi i bratu Atari 65XE. Naszą pierwszą gierką na tę maszynę było 'Drop Zone'. Kolejną 'Boulder Dash'. Po kilku latach przesiadłem się na Amigę 500+. Gdzieś na początku lat dziewięćdziesiątych. W 93 lub 94. Nie pamiętam dokładnie. Oj, grało się wtedy w 'Dungeon Master', 'Eye Of Beholder I i II', wszystkie części 'Barbarian', w 'Dylan Doga', 'Syndicate' (mega-kult!!!), 'Hero Quest', 'Legacy Of Sorasil', i w wiele innych. No, i wreszcie przyszła kolej na PC - Pentium 60 z 8 MB RAM, później zwiększone do 16. Zaczęło się granie w 'Heretica', 'Hexena', 'Quake', 'Duke Nukem', obie części 'Warcrafta', oba 'Fallouty', pierwszego 'Baldura'. Podsumowując, można powiedzieć, że w grach komputerowych siedzę od dawna.

Piccolo

oo Eye of Beholdery fajne byly!