Forum Power of Metal
+ mocna strona metalu +
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

RPG
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9, 10, 11  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Power of Metal Strona Główna -> Świat komputerowy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Weresso The Infallible



Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 1173
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Spiral Castle

PostWysłany: Pon 12:37, 17 Paź 2011    Temat postu:

Nauka już za mną, zdałem co miałem zdać, ale jeszcze się nie zabrałem za Wizardry. Za to młodszy brat gra cały czas, zadziwiająco dobrze mu idzie samotnym Monkiem (już z 20 poziom ma i ciśnie dalej), aż się zdziwiłem. Ja za jakiś czas pewnie się skuszę Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SwordMaster



Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 4922
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 20:05, 11 Lis 2011    Temat postu:

Jaki dzisiaj jest dzień?
Tzn, jakie mamy dzisiaj najważniejsze wydarzenie?
Nie nie chodzi o Dzień Niepodległości.

Chodzi o:

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

czyli premiera najbardziej oczekiwanego tytułu od 5 lat.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SwordMaster



Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 4922
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 11:32, 15 Lis 2011    Temat postu:

SwordMaster napisał:
Greebo napisał:
Oj od KotORa się ciężko oderwać.

A wcale, że nie. Mi było łatwo.

......................................
Kotora nie skończyłem, może do niego wrócę, a może nie.
..............................


Jednak wróciłem i skończyłem green

Nie dziwię się popularności tej gry. Jest to produkt absolutnie idealny. Świetna grafika (jak na tamte czasy, ale i dziś całkiem spoko), doskonały scenariusz, zadania doskonale wyważone - nie za trudne i nie za łatwe, walki mało wymagające, dużo ciekawych rozwiązań, urozmaiceń, wszystko po to, żeby właśnie było .... idealnie. I jednak nie za trudno - w zasadzie każda lokacja, przedmioty, postacie - w sumie każda interakcja - wszystko jest powiązane z fabułą. Żadnych ślepych uliczek, niepotrzebnych przedmiotów, zbędnych lokacji. Jak po sznurku, żeby nie odciągnąć uwagi od głównej osi "gry". Piszę w cudzysłowie, bo to granie to raczej uczestnictwo w interaktywnym filmie ze sztafażem RPG.
Owszem, jest trochę grania, ale wspominałem już o bieganiu w te i we wte po lokacjach, w których nic nie ma (bo już wszystko odkryliśmy, zebraliśmy i porozmawialiśmy) i o słabym poziomie przeciwników a nawet ich głupocie.
Nie powiem - wciągnęła mnie ta historia (jest nawet wolta w środku fabuły, jak przystało na każdy dobry scenariusz) i chyba to jest jej najważniejszy atut. Postacie wyraziste, umieszczone w konkretnym świecie, i każda ma swoją historię do opowiedzenia. Dialogów nie za dużo i nie za mało, no w sumie - ideał. green

Gra dla mas, populistyczna, piękna, dopracowana i bezstresowa. Czysta rozrywka.
Ta gra jest jak Rhapsody of Fire w świecie cRPG, a nie np. Obituary albo chociażdby Doomsword - nadużywając analogii.

Byłbym obłudny gdybym powiedział, że zmarnowałem czas grając w tą grę. Jednak prawdziwi twardziele RPG oczekują innych, srogich wyzwań.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Weresso The Infallible



Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 1173
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Spiral Castle

PostWysłany: Śro 15:13, 16 Lis 2011    Temat postu:

KotOR to geniusz i basta, grając w niego nie zastanawiałem się, czy jest to Rhapsody czy Obituary RPGów, chociaż teraz jak czytam Twoją wypowiedź, Mistrzu Miecza, to muszę przyznać rację.

Teraz za to gram w Skyrim. Było, wg moich obliczeń, 5% szansy, że będzie mi zadowalająco chodził, a jednak. Oczywiście gram na takich ustawieniach, że jakby ktoś zobaczył to by się przestraszył, ale wisi mi to. Co do gry, jest genialna i jest szansa, że pogląd ten podtrzymam. Ostatnie kilka nocy zarywałem jak za starych czasów i nabiłem już dobre kilkanaście godzin bez oznak typowego u mnie dla serii znużenia. Świat i postacie nareszcie nabrały charakteru i ożyły, z Oblivionem jest bez porównania, kupa drobnych smaczków jak choćby postacie w tle gadające sobie w trakcie mojego dialogu czy postacie chodzące do sklepów (no a przynajmniej raz jedną spotkałem na zakupach), fabularnie też o niebo lepiej (chociaż poziom bardziej liniowych i nastawionych na fabułę RPGów jak choćby omawiany tu KotOR nieosiągalny jeszcze, ale poczekamy, zobaczymy), świat ociekający klimatem, bardzo dobry voice acting (wersja angielska, ale polską muszę sprawdzić, jest Fronczewski Very Happy). Wkurzającego skalowania poziomów nie odnotowano. Jednym słowem błędy Obliviona naprawione i nareszcie świat, który nie wydaje się dziwnie sztuczny plus dobra fabuła i ten niezbadany pierwiastek, który wciąga na długie godziny i zabiera sen.

EDIT: No i garść bugów made in Bethesda, jak ktoś jest uczulony to oczywiście będzie gadał głupoty i wystawiał ósemki na Gamespocie, ale coż, takie życie Wink


Ostatnio zmieniony przez Weresso The Infallible dnia Śro 15:16, 16 Lis 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Greebo



Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 5193
Przeczytał: 7 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Harrrr!

PostWysłany: Pią 11:53, 23 Gru 2011    Temat postu:

Skyrim, Sryrim.

Ja coś ostatnio morduję znowu Morrowinda, bo nigdy go nie mogę przejść znudów ale zrobiłem w końcu postać tak fajną, że chce mi się grać. No ale coś mi się wczoraj spierdzieliło. Zaraziłem się jakąś chorobą czy innym badziewiem i spadli mi współczynniki. Jako że moja postać to biegły alchemik z miejsca wszelakie leczenie chorób wypiłem ale mimo iż kwadracik choroby znikł współczynniki mi nie urośli, niezależnie od mikstur przywracania współczynników i wizyt w ołtarzach Tamriel czy świątyniach. Miał ktoś podobnie? CO ROBIĆ!!?? Laughing

Akurat mi zdebilozowało postać dość magiczną więc te ubytki Inteligencji i Siły Woli są dość bolesne. Inne cechy mógłbym nawet olać...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SwordMaster



Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 4922
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 12:02, 07 Sty 2012    Temat postu:

Might & Magic III – Isles of Terra (1991)

Po kolejnej przygodzie z Wizardry 8 miałem zamiar zapodać sobie część 7, ale byłem nieco zmęczony tym uniwersum. Ponieważ już zainstalowałem i skonfigurowałem sobie DosBoxa to pomyślałem, że nadrobię inne zaległości. Podszedłem po raz 10-ty chyba do Beholdera 3, ale znowu po wyjściu z lasu odechciało mi się grać. Może kiedyś….

Wybór padł na M&M III. Dwie pierwsze części to epoka kamienia łupanego, mógłbym rzec, że to nawet era prekambryjska, a aż takim hardkorem rpg nie jestem. Nie robiłem sobie mimo to większych nadziei z trójką, ale po godzinie grania byłem już starcony.

Największy szok przeżyłem, gdy okazało się, że filozofia gry nie zmieniła się mocno do czasu zamknięcia serii, czyli części 9. Fabuła zaczyna się jak zwykłe fantasy a potem stopniowo odkrywamy elementy jakby z innej bajki, czyli s-f. (W późniejszych częściach mamy coraz więcej przesłanek, że Starożytni, po których została laserowo-robotowa spuścizna to ludzie z odległej przyszłości. Na skutek różnych wydarzeń, światy w których toczy się gra to miejsca opuszczone przez Starożytnych i dlatego się uwsteczniły. Jest też trochę nawiązań do Star Treka.) Wybór bohaterów, ich kreacja, współczynniki, sposób przedstawienia świata i jego eksploracja – to wszystko pozostało niezmienne przez 20 lat !!! Niezmienna pozostała też szatańska wręcz grywalność – o tym świecie myśli się podczas grania, podczas pracy, przed zasypianiem i podczas innych czynności. Very Happy

To esencja rpg. Takich gier się już nie robi i robić nie będzie. Dzisiaj największym wyzwaniem w grach rpg jest podążanie za strzałką, która pokazuje gdzie iść, a największą zagadką jest pytanie, czy zabity potwór wypluje z siebie zbroję czy topór. Tutoriale, podpowiedzi, strzałeczki, wodotryski – dziś to już nie granie tylko klikanie na obrazki w wysokiej rozdzielczości. Dziś rynek rpg to naprawdę Rynek. Nie można zrazić masowego odbiorcy i dać mu czegoś trudnego do rozwikłania bo zrażony nie kupi gry. Czasy M&M 3 to czasy, gdy twórcom gier nie zależało – przynajmniej priorytetowo - na sprzedaży. Jak ci się nie podoba, albo jest za trudno – nie graj. Taka filozofia wyziera z każdej sekundy tej gry. Muszę uczciwie przyznać, że sam korzystam z solucji i map. Wskazówki do wielu zagadek są wprawdzie porozrzucane po różnych częściach krainy, i zapewne wszystko można poskładać do kupy by ukończyć grę, mimo to korzystam ze skarbnic wiedzy przy najtrudniejszych zagwozdkach, bo najzwyczajniej w świecie mój czas w realu jest bardzo cenny green .

Rozpuszczony mimo wszystko przez nowoczesne produkcje, zaciskam zęby i mocuję się z katastrofalnie rozwiązanym interfejsem itemów. Czasy czasami ale to mogli rozwiązać chyba lepiej. Poza tym większych wad nie dostrzegam.. Aha, jest tylko jeden slot na save i to też doskwierająca wada. Ale to już wszystko. Cała reszta to sam miód. Z 1991 roku.



Ostatnio zmieniony przez SwordMaster dnia Nie 5:55, 08 Sty 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SwordMaster



Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 4922
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 5:55, 08 Sty 2012    Temat postu:

Greebo napisał:
Skyrim, Sryrim.

Ja coś ostatnio morduję znowu Morrowinda, bo nigdy go nie mogę przejść znudów ale zrobiłem w końcu postać tak fajną, że chce mi się grać. No ale coś mi się wczoraj spierdzieliło. Zaraziłem się jakąś chorobą czy innym badziewiem i spadli mi współczynniki. Jako że moja postać to biegły alchemik z miejsca wszelakie leczenie chorób wypiłem ale mimo iż kwadracik choroby znikł współczynniki mi nie urośli, niezależnie od mikstur przywracania współczynników i wizyt w ołtarzach Tamriel czy świątyniach. Miał ktoś podobnie? CO ROBIĆ!!?? Laughing

Akurat mi zdebilozowało postać dość magiczną więc te ubytki Inteligencji i Siły Woli są dość bolesne. Inne cechy mógłbym nawet olać...


Dawno już grałem i nie pamiętam, jeśli wizyty w ołtarzach Tamriel nic nie pomagają to musi to być jakieś śmiertelne choróbsko albo coś związanego z Upiorną Bramą lub burzami. Może te linki ci pomogą:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

Z tego co piszesz to może być Spopielec, czyli jedna z chorób, na które lepiej nie zachorować green i nie pomogę ci jej wyleczyć, jedyne co to wgranie jakiegoś wcześniejszego sejva. Chyba sam też tak robiłem. I zdaje daje mi się, że podczas wątku głównego nabywa się 100% odporności na choroby.
O, choroba (!), jak ja już niewiele pamiętam z najlepszego erpega wszechczasów.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Greebo



Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 5193
Przeczytał: 7 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Harrrr!

PostWysłany: Nie 16:33, 08 Sty 2012    Temat postu:

No wygląda to jak Spopielec ale save'a to ja nie mam żadnego sensownego do wczytania.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jan Łomignat



Dołączył: 21 Cze 2008
Posty: 1521
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 17:10, 08 Sty 2012    Temat postu:

SwordMaster napisał:

O, choroba (!), jak ja już niewiele pamiętam z najlepszego erpega wszechczasów.


Najlepszym erpegiem wszech czasów jest przecież Planescape Torment. Co do Morrowinda - no właśnie, ja nie mogę się do niego przekonać. To nawet nie jest kwestia tego, że ząb czasu nadgryzł nieco tę grę, po prostu świat gry wydaje mi się dziwnie martwy w porównaniu do Obliviona... Może za jakiś czas znowu spróbuję zagrać Laughing
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jan Łomignat



Dołączył: 21 Cze 2008
Posty: 1521
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 20:28, 08 Sty 2012    Temat postu:

A grał ktoś w Revenanta?

edit: Swordmaster, wyjaśnij mi jak w takich grach jak seria M&M czy Wizardry wygląda walka, skoro gra jest w perspektywy pierwszej osoby a jednocześnie kierujemy drużyną? Jak to w ogóle możliwe? Rolling Eyes


Ostatnio zmieniony przez Jan Łomignat dnia Nie 20:36, 08 Sty 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Est



Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 9224
Przeczytał: 26 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 21:23, 08 Sty 2012    Temat postu:



Ja grałem w Revenanta Very Happy Super gierka była, chyba ją u nas dali w CD-Action bardzo dawno temu. Pewnie gdzieś jeszcze mam ten tytuł na szpuli wśród gier z gazet. To był porządny action RPG - no i naprawdę niezła jak na tamte czasu grafika.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SwordMaster



Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 4922
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 22:20, 08 Sty 2012    Temat postu:

Jan Łomignat napisał:
Swordmaster, wyjaśnij mi jak w takich grach jak seria M&M czy Wizardry wygląda walka, skoro gra jest w perspektywy pierwszej osoby a jednocześnie kierujemy drużyną? Jak to w ogóle możliwe? Rolling Eyes


Odpowiedź: Walka turowa.
Rozwinięcie odpowiedzi: W większości gier. Bo np. w serii Eye of the Beholder walka była zwykłą zręcznościówką, a nawet posunę się do śmiałego - a co mi tam - stwierdzenia, że był to pierwszy hack'n'slash. Ale w przeważającej większości walka odbywała się turowo.

Pierwsze cRPG to były próby przeniesienia papierowego RPG na grunt cyfrowy. I ta filozofia z początku dominowała. W papierowym RPG statystyki rządzą. One decydują kto pierwszy zada cios, kto będzie następny, kto straci czas na wyciągnięcie mikstury, itd. Podczas walki czas się przeważnie "zamraża" i przechodzi w tryb turowy bezpośrednio zależny od statystyk drużyny i jej przeciwników. W różnych grach bywało to różnie rozwiązywane ale w skrócie można to przedstawić tak - "raz my ich, raz oni nas" - chyba, że walczymy z ośmiornicą, to wtedy ona nas 8 razy. W starych grach jeszcze to było charakterystyczne, że świat był pozornie trójwymiarowy, bo poruszaliśmy się po "kwadratach", każdy krok, to kolejny kwadrat, pole. W Wizardry 8 oraz od Might&Magic6 udało się połączyć w pełni płynny trójwymiar z turowym trybem walki.

W Baldur's Gate i Kotorze - to nie są oczywiście gry FPP - mamy rozwinięcie tego rozwiązania, które jest dobrym kompromisem łączącym klasyczne podejście i grywalność komputerową - mamy także "zamrożenie czasu", podczas którego można wydać polecenia całej drużynie, a po "zwolnieniu" czasu poszczególni bohaterowie wykonują nasze polecenia na tyle na ile pozwalają im statystyki. Czyli - szybki wojownik będzie poruszał się szybko, a potężny ale wolny mag, zanim rzuci czar "kosmiczna masakra implozją eteryczną" Laughing zostanie najprawdopodobniej rozszarpany zanim zdoła pisnąć słówko. I takie rozwiązanie rodzi inne podejście do taktyki, bo takiego maga trzeba chronić. Z kolei jak mamy dobrego łucznika to może sobie stać zupełnie z boku i szyć do wrogów - itd itp.

Lubię stare cRPGi bo bardzo przypominały jeszcze zwykłe papierówki, przeważnie kierowało się drużyną, dużo zagadek do rozwiązania, taktyczny - o czym mówimy - sposób walki. Teraz przeważnie jest to jeden bohater, który z czasem staje się SuperBohaterem, potem MegaHerosem a na końcu Bogiem, któremu nawet Bogowie nie fikną. Idea prawdziwych RPG to było współdziałanie - jeden dobrze machał mieczem, drugi rzucał czary a trzeci był mistrzem w podrywaniu panienek i zamawianiu piwa. Nawet w moim ulubionym Morrowindzie bohater na końcu staje się Bogiem - dosłownie i w przenośni - ma wszystkie statystyki wyjebane na maxa, wszystko wie w równym stopniu o kowalstwie i zaklinaniu. W Wizardry albo M&M tak nie da rady.

Mógłym długo pisać, ale i tak nikt tego nie czyta Laughing


Ostatnio zmieniony przez SwordMaster dnia Nie 22:21, 08 Sty 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
firesoul
Administrator


Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 7673
Przeczytał: 44 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Albuquerque

PostWysłany: Nie 22:26, 08 Sty 2012    Temat postu:

Właśnie dlatego gram w Unreal Tournament Confused
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SwordMaster



Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 4922
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 22:32, 08 Sty 2012    Temat postu:

dlatego, że nie czytasz?



green
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Greebo



Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 5193
Przeczytał: 7 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Harrrr!

PostWysłany: Nie 22:41, 08 Sty 2012    Temat postu:

Przeczytałem i generalnie ignorancko się zgadzam, bo mnie do nowych rpgów nie ciągnie... a na stare brak czasu. Nawet tego Morrowinda zarzuciłem i pewnie znowu nie wrócę a za rok zacznę od początku w nadziei, że tym razem go skończę. To już nie kwestia lubienia, to kwestią ambicji Laughing
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Power of Metal Strona Główna -> Świat komputerowy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9, 10, 11  Następny
Strona 8 z 11

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin