Autor |
Wiadomość |
Strati |
Wysłany: Śro 19:04, 04 Paź 2017 Temat postu: |
|
pan_Heathen napisał: |
Trochę nie rozumiem tego "patrzenia na zespół z jakiegoś punkktu widzenia". Uważacie, że jakby Kreator od zawsze grał taki modern groove z wsiurnymi melodiami, albo np jakby wcześniej grał progrock, to by krytykom się bardziej podobało? nic podobnego. Po prostu kindermetalowym zespołem byłby od zawsze, a nie od paru płyt |
Nie wiem jak krytykom, ale fani lubią patrzeć na zespół przez pryzmat swoich ulubionych płyt. Sama tak robię. Długo nie mogłam polubić ostatnich płyt Iced Earth, bo wciąż podświadomie oczekiwałam czegoś w rodzaju staroci. |
|
|
mrSin |
Wysłany: Śro 7:28, 27 Wrz 2017 Temat postu: |
|
progmetall napisał: |
przepaść? chyba w inną stronę |
Też bym tak wcześniej stwierdził ale porównując "God..." z "Under..." hmmmmm |
|
|
progmetall |
Wysłany: Śro 0:15, 27 Wrz 2017 Temat postu: |
|
przepaść? chyba w inną stronę |
|
|
FrutkQ |
Wysłany: Wto 12:03, 26 Wrz 2017 Temat postu: |
|
Nawet jeśli weźmiemy samo Zagłębie Ruhry, pod względem mocy uderzenia Kreator i choćby Destruction dzieli przepaść, to fakt.
Jednocześnie Kreatorek to taki sprytny produkcik, że nie przeszkadza ta plastikowość zbytnio. |
|
|
mrSin |
Wysłany: Wto 1:20, 26 Wrz 2017 Temat postu: |
|
FrutkQ napisał: |
A kto nie stracił pierwotnej furii?
Poza Saxon rzecz jasna, którzy grają 3 razy ciężej niż w latach 80-tych. |
Prawda to ale problem z Kreatorem jest taki, iż gra bez cienia finezji, heavy radosne melodyjki, czysta muzyczna kalkulacja, bezpiecznie i cholernie plastikowo. Zero życia jest na tej płycie. |
|
|
FrutkQ |
Wysłany: Pon 10:20, 25 Wrz 2017 Temat postu: |
|
A kto nie stracił pierwotnej furii?
Poza Saxon rzecz jasna, którzy grają 3 razy ciężej niż w latach 80-tych. |
|
|
mrSin |
Wysłany: Pon 3:45, 25 Wrz 2017 Temat postu: |
|
Kamilbolt napisał: |
Sugerujesz, że "Enemy of God" jest kindermetalowe Ciekawe |
Nie chodzi dokładnie o Enemy jak sądzę. Generalnie Kreator utracił pierwotna furię i stał się bezpieczną kapelą idealnie skrojoną pod niemiecki rynek rozrywkowy. Niby jest szybko, niby agresywnie ale tutaj dodamy fajny refrenik a tu melodyjkę i będzie słodko. |
|
|
Kamilbolt |
Wysłany: Nie 15:52, 24 Wrz 2017 Temat postu: |
|
Sugerujesz, że "Enemy of God" jest kindermetalowe Ciekawe |
|
|
pan_Heathen |
Wysłany: Nie 15:49, 24 Wrz 2017 Temat postu: |
|
Trochę nie rozumiem tego "patrzenia na zespół z jakiegoś punkktu widzenia". Uważacie, że jakby Kreator od zawsze grał taki modern groove z wsiurnymi melodiami, albo np jakby wcześniej grał progrock, to by krytykom się bardziej podobało? nic podobnego. Po prostu kindermetalowym zespołem byłby od zawsze, a nie od paru płyt |
|
|
Strati |
Wysłany: Sob 16:48, 23 Wrz 2017 Temat postu: |
|
Last Axeman napisał: |
To znaczy zamiast oceniać GoV z punktu widzenia agresywnego thrashowego bandu, który się nadmiernie wygładził i umelodyjnił, może warto pomyśleć o obecnym Kreatorze jak o skandynawsko brzmiącym heavy/powerowym zespole, które postanowił mocniej przyciąć i dołożył do swojej muzy thrashu z rozdartym wokalem |
Wiem, że stara wypowiedź, ale doskonała :] |
|
|
mrSin |
Wysłany: Czw 11:27, 21 Wrz 2017 Temat postu: |
|
Złamałem się i rzuciłem uchem na całość.... Okropne płyciwo i teksty chyba jeszcze gorsze niż na poprzedniczce. |
|
|
Last Axeman |
Wysłany: Wto 15:06, 28 Lut 2017 Temat postu: |
|
Zupełnie bez spiny słucham tego ultramelodyjnego Kreatora i chociaż to co mnie wkurwiało, wkurwia nadal, to jednak całościowo GoV wypada w porządku. Inna sprawa czy po upływie kilku następnych dni/ewentualnie tygodni będą do tego wracał. Przykłady poprzednich dwóch płyt, które również z grubsza odbierałem pozytywnie (a zawierały bardzo podobną mieszankę), sugerują, że jednak materiał pójdzie w odstawkę. Ale zobaczymy. |
|
|
Last Axeman |
Wysłany: Wto 16:36, 21 Lut 2017 Temat postu: |
|
pan_Heathen napisał: |
elementy b. fajne przeplatają sie z wsiurnymi. Do tych pierwszych zaliczyc nalezy np solówki, do tych drugich żenujące melodyjki (np ta w refrenie Totalitarian Terror). |
Dokładnie. Solówki - choć też bardzo melodyjne - wypadają na plus i nie gryzą się tak z resztą kompozycji. Znacznie gorzej z tymi często z dupy wziętymi ultramelodyjnymi wstawkami (np. tytułowy), które po prostu wkurwiają. O ile pewnie nie przeszkadzałyby mi np. w Children of Bodom, tak tutaj...ehh. Nieprzekonująco wypada też rzekomo buntownicza tematyka tekstów (w połączeniu z warstwą muzyczną rzecz jasna) oraz m.in. wokale Petrozzy w spokojniejszych partiach (Death Becomes My Light - po kiedy to?).
Mimo to słucham tego trzeci raz i jakoś nie mam odruchu wymiotnego, więc jest nadzieja. Przyszło mi też do głowy, że na korzyść może podziałać zrobienie sobie we łbie "szyku przestawnego". To znaczy zamiast oceniać GoV z punktu widzenia agresywnego thrashowego bandu, który się nadmiernie wygładził i umelodyjnił, może warto pomyśleć o obecnym Kreatorze jak o skandynawsko brzmiącym heavy/powerowym zespole, które postanowił mocniej przyciąć i dołożył do swojej muzy thrashu z rozdartym wokalem |
|
|
pan_Heathen |
Wysłany: Wto 12:42, 21 Lut 2017 Temat postu: |
|
elementy b. fajne przeplatają sie z wsiurnymi. Do tych pierwszych zaliczyc nalezy np solówki, do tych drugich żenujące melodyjki (np ta w refrenie Totalitarian Terror). |
|
|
Tomek/Nevermore |
Wysłany: Wto 12:23, 21 Lut 2017 Temat postu: |
|
Cytat: |
Jedna kwestia wydaje się bezsporna - podchodzenie do niego z pozycji pierwszych pięciu albumów nie ma sensu. Jeśli posłuchać go na luzie i bez oczekiwań na thrashowy rozpierdol w starym wydaniu, to wchodzi lepiej. |
nic dodać, nic ująć...
ja tak zrobiłem i płyta weszła mi szybko... a teraz zamierzam przeprosić się z poprzedniczką |
|
|