Power of Metal

K0stek

Halford nie nadąża coś.

Niki

K0stek

Ależ to była idiotyczna ankieta. Głupsza nawet niż te kilka moich Wink

.

Najlepsze albumy Priest to oczywiście Sad Wings of Destiny, Killing Machine i Defenders of the Faith.

Voltan

w temacie: na pewno nie painkiller

SwordMaster

jak nie jak tak

Last Axeman

Alvacast · Wysłany: Czw 19:34, 14 Mar 2013 Temat postu:

1. Painkiller
2. Defenders Of The Faith
3. Stained Class
4. Jugulator
5. Screaming For Vengeance
6. British Steel
7. Sin After Sin
8. Sad Wings Of Destiny
9. Angel Of Retribution
10. Turbo
11. Killing Machine

Reszta, czyli Rocka Rolla, Point Of Entry, Ram It Down, Demolition i Nostradamus na równym poziomie orbitującym między słabizną a gniotem.

Oczywiście koncertówki Unleashed In The East i 98 Live Meltdown należa do pierwszej dziesiątki wszechczasów w kategorii najlepszych krążków heavy metalowych live.

LordAlvar · Wysłany: Czw 19:43, 14 Mar 2013 Temat postu:

Możesz wytłumaczyć mi dlaczego stawiasz "Ram It Down" z tymi płytami na równi?

Alvacast · Wysłany: Czw 19:53, 14 Mar 2013 Temat postu:

Słaba po prostu.
I rozczarowująca podwójnie, gdyż rozpoczyna ją niezłe pierdolnięcie w postaci kawałka tytułowego. Łał, mysleli sobie wrogowie Turbo, Judasi wrócili do wygaru.
Nic z tych rzeczy,
Singlowy fatalny cover Chucka Berry`ego to kula w płot. Momentalnie zwraca uwagę stłumione brzmienie bez ikry i pazura, podejrzany mix każdego z utworów. Co tu mamy? Lokujące się poniżej poziomu Come And Get It i Love Zone, bezużyteczny Love You To Death, nijaki Im Rocker. Śmiesz twierdzić, że zakończenie płyty Monsters Of Rock nie nuży? Zresztą Halford śpiewa tu znacznie gorzej niż na Turbo, cała ekipa odegrała to jakby bez wiary w samych siebie. No ok, dwa dobre kawałki jeszcze tu są, Hard As Iron nawet bardzo dobry. Blood Red Skies za bardzo przypomina Beyond The Realms Of Death. I co w tej płycie dobrego? Nierówna, nudna i wykonana przez rutyniarzy poniżej oczekiwań. Dlatego też tak rozczarowująca.

LordAlvar · Wysłany: Czw 21:23, 14 Mar 2013 Temat postu:

Śmiem twierdzić, że kończący płytę "Monsters Of Rock" nie tyle co nie nuży a jest znakomitym mrocznym walcem. "Come And Get It" to zajebisty, chwytliwy kawałek. Podobnie trochę kiczowaty, stadionowy "I'm a Rocker". "Love Zone" może brzmieć za bardzo na odrzut z "Turbo" ale nic nie stoi na przeskodzie by lubić ten utwór. Tytułowy czy "Hard As Iron" to cios między oczy, tak samo ciężki ale rytmiczny "Heavy Metal". "Blood Red Skies" to jeden z najlepszych spokojniejszych utworów Judasów więc też nie wiem do czego się tu czepiać. Wokal Halforda jest nadal znakomity i nie wiem gdzie słyszysz tutaj jakieś znużenie, wypalenie czy rutynę w jego głosie. Nadal jest agresywny, melodyjny i z typową werwą.

Jedyne do czego się mogę przyczepić to beznadziejny pomysł z przeróbką Chucka Berry'ego, spierdolone brzmienie i rozstrzał stylistyczny. Ale taki rozstrzał też mamy na "Angel of Retribution" a tę płytę uwzględniłeś w rankingu.

Aplegatt

Mam wrażenie, że to ankieta stworzona przez kogoś kto właśnie po raz pierwszy usłyszał Judas Priest i tak się akurat złożyło, że utwór o nazwie Painkiller:) Polecam przesłuchać inne albumy, zwłaszcza Screaming for Vengeance i Killing Machine. Od siebie dodam, że mimo wszystkiego co w tym albumie jest słabego to uwielbiam Turbo:)

progmetall

Znam tylko Painkiller i jest zajebiaszczy po prostu!

piciu6

1. British Steel
2. Defenders Of The Faith
3. Painkiller
4. Screaming For Vengeance
5. Turbo
6. Kiling Machine
7. Point Of Entry
8. Stained Class
9. Ram It Down
10. Angel Of Retribution
11. Sin After Sin
12. Sad Wings Of Destiny

i oczywiście dwa genialne koncerty
- Unleashed In The East
- Priest...Live!

Twierdzenia, jakoby live z Timem zaliczał sie do czegokolwiek, należy przypisać ogólnemu zmęczeniu autora przy tworzeniu nowych tematów i uwielbieniu epicko progresywnego hard rocka
green

progmetall

British Steel ??? ten pop metal stawiasz nad Defenders, Screaming, Painkiller,Sad Wings,Stained,Killing?

fajne do samochodu, ale bez przesady.

piciu6