|
Power of Metal + mocna strona metalu +
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
? |
Grunge |
|
39% |
[ 21 ] |
NPM |
|
60% |
[ 32 ] |
|
Wszystkich Głosów : 53 |
|
Autor |
Wiadomość |
Greebo
Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 5193
Przeczytał: 7 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Harrrr!
|
Wysłany: Wto 0:23, 30 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Z każdym dniem utwierdzam się w przekonaniu, że połowa userów musiała mieć ciężkie dzieciństwo, żeby wykłócać się o takie rzeczy
Przypominam
Co to za brednie, że gatunki muzyki są mniej lub bardziej heteroseksualne? Rozumiem, że miłośnicy Wagnera wyzywali miłośników Pagininiego od pedałów, bo tamta muzyka nie była tak potężna i nie było takich męskich chórów? A już na pewno w epoce kamienia łupanego plemiona kłóciły się o to kto wali kamieniami w pnie drzew bardziej hetero (choć oni akurat mogli się ścigać o bycie bardziej homo )
Ostatnio zmieniony przez Greebo dnia Wto 0:26, 30 Gru 2008, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Raf
Dołączył: 27 Sie 2008
Posty: 1376
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z ID
|
Wysłany: Wto 0:39, 30 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Greebo666 napisał: |
Co to za brednie, że gatunki muzyki są mniej lub bardziej heteroseksualne? Rozumiem, że miłośnicy Wagnera wyzywali miłośników Pagininiego od pedałów, bo tamta muzyka nie była tak potężna i nie było takich męskich chórów? A już na pewno w epoce kamienia łupanego plemiona kłóciły się o to kto wali kamieniami w pnie drzew bardziej hetero (choć oni akurat mogli się ścigać o bycie bardziej homo ) |
No ja nie mogę, przecież już 156478 razy było powiedziane, że okreslenie męskie/niemęskie czy hetero/homo w odniesieniu do muzyki dotyczy jej klimatu i wrażenia jakie tworzy. Neopower to facet przebrany w damskie fatałaszki śpiewający falsetem i nie ma to nic wspólnego z jego seksualnością, bo muzyka i show to tylko kuglarskie przedstawienie, ale wrażenie zniewieścienia powstaje nieodparte i ciężko temu zaprzeczyć.
|
|
Powrót do góry |
|
|
SwordMaster
Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 4922
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 5:36, 30 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Raf napisał: |
Greebo666 napisał: |
Co to za brednie, że gatunki muzyki są mniej lub bardziej heteroseksualne? Rozumiem, że miłośnicy Wagnera wyzywali miłośników Pagininiego od pedałów, bo tamta muzyka nie była tak potężna i nie było takich męskich chórów? A już na pewno w epoce kamienia łupanego plemiona kłóciły się o to kto wali kamieniami w pnie drzew bardziej hetero (choć oni akurat mogli się ścigać o bycie bardziej homo ) |
muzyka i show to tylko kuglarskie przedstawienie, ale wrażenie zniewieścienia powstaje nieodparte i ciężko temu zaprzeczyć. |
To cała dyskusja jest tu o wrażeniach? Skojarzeniach?
A to sorry, ale ja bym się poważnie zastanowił nad sobą, jeśli miałbym homoseksualne skojarzenia , tym bardziej będąc w teatrze, obserwując sztukę i zamiast spektaku obserwował jak przebrani są faceci.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Raf
Dołączył: 27 Sie 2008
Posty: 1376
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z ID
|
Wysłany: Wto 7:32, 30 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
SwordMaster napisał: |
Raf napisał: |
Greebo666 napisał: |
Co to za brednie, że gatunki muzyki są mniej lub bardziej heteroseksualne? Rozumiem, że miłośnicy Wagnera wyzywali miłośników Pagininiego od pedałów, bo tamta muzyka nie była tak potężna i nie było takich męskich chórów? A już na pewno w epoce kamienia łupanego plemiona kłóciły się o to kto wali kamieniami w pnie drzew bardziej hetero (choć oni akurat mogli się ścigać o bycie bardziej homo ) |
muzyka i show to tylko kuglarskie przedstawienie, ale wrażenie zniewieścienia powstaje nieodparte i ciężko temu zaprzeczyć. |
To cała dyskusja jest tu o wrażeniach? Skojarzeniach?
|
Oczywiście, że cały czas mowa o skojarzeniach, wrażeniach itd, taki Halford to gej a muzyke metalową jak najbardziej męską robi, cały czas mówię, że orientacja seksualna wykonawców nie ma tu nic do rzeczy.
Swordmaster napisał: |
A to sorry, ale ja bym się poważnie zastanowił nad sobą, jeśli miałbym homoseksualne skojarzenia , tym bardziej będąc w teatrze, obserwując sztukę i zamiast spektaku obserwował jak przebrani są faceci.
|
Idziesz do teatru i patrzysz na scenę, a tam na scenie odgrywają spektakl faceci przebrani za kobitki śpiewające falsetem, no faktyczne dziwne i jest to powód do poważnego zastanawiania się nad sobą .
|
|
Powrót do góry |
|
|
pan_Heathen
Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 9422
Przeczytał: 6 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 9:21, 30 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Raf napisał: |
Mówimy o o wokalizach w neopowerze a nie o klasycznym heavy metalu -nie uciekaj z tematu |
LOL, mówimy o wokalistach własnie, co, nie wolno mi szukać porównań spoza NPM? Wy non stop podpieracie sie hard rockiem czy HM w grungeu, no ale wiadomo, Kali ukraść... Wezmy takiego Sammeta, jest typem wokalisty niemal identycznym, jak Dickinson, te same walory, podobny styl wokalu. Nawet chrypnąć zaczęli w podonym wieku. Jak rozumiem uważasz, ze Iron Maiden to z takim wokalem pedalska karykatura metalu? I cały czas przypominam, że jest w NPM masa głosów "niepiejących", ale krytykanci wolą o tym nie pamiętać, tylko skupiać się na częsci faktycznie słabych głosów, bo tak im wygodniej.
Raf napisał: |
I naprawdę nie musisz nikomu wmawiać, że cukierkowy neopower z piszczacymi wokalikami to jest męskie metalowe granie bo własnie to jest groteska |
Nigdy nie napisałem, że NPM jako całośc to jakieś wybitnie męskie granie. To jest granie neutralne hormonalnie, że się tak wyrażę. Przedstawiłem powyżej jedynie opinię, że darcie ryja w NPM jest bardziej męskie niż tkliwe emocjonalne wokalizy w grunge, a popierdalanie na gitarach i perkusji niż plumkanie w grunge. Opinia równie dobra jak Twoja i innych krytykantów NPM. Mnie mała męskość NPM nie przeszkadza, ale widzisz, ja w muzyce nie szukam potwierdzenia swojej męskości czy seksualności, nie jest mi to jakoś potrzebne Ale jak ktos chce to spoko, tylko po terroryzuje tym innych na forach.
NPM wywodzi się od klasycznego speed metalu (szybkość, wokale) czy Painkillera (riffy, również częsc wokali, patrz Primal Fear, Gamma Ray), chcesz czy nie chcesz, jest to częsc metalu. Czadem i energią bije na głowę grunge. Ja lubię czad i energię w muzyce, inni jak widać wolą się powzruszać przy tkliwym głosie Veddera wmawiając wszystkim "och jakie to męskie".
Ostatnio zmieniony przez pan_Heathen dnia Wto 10:00, 30 Gru 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
pan_Heathen
Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 9422
Przeczytał: 6 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 9:23, 30 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Raf napisał: |
Idziesz do teatru i patrzysz na scenę, a tam na scenie odgrywają spektakl faceci przebrani za kobitki śpiewające falsetem, no faktyczne dziwne i jest to powód do poważnego zastanawiania się nad sobą . |
Tyle, że w NPM nikt falsetem nie śpiewa, trzymaj się przynajmniej faktów w tym swoim krytykanctwie, bardzo proszę
Ostatnio zmieniony przez pan_Heathen dnia Wto 9:36, 30 Gru 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Greebo
Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 5193
Przeczytał: 7 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Harrrr!
|
Wysłany: Wto 10:40, 30 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Plant i Gillan też piszczeli i falsetowali, Dickinson i Adams takoż, choć po swojemu, bo normalnie chyba nie do końca byli w stanie, neopowerowcy siedzą w solidnej tradycji....
Cytat: |
Tyle, że w NPM nikt falsetem nie śpiewa, trzymaj się przynajmniej faktów w tym swoim krytykanctwie, bardzo proszę green |
A Matos?
|
|
Powrót do góry |
|
|
pan_Heathen
Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 9422
Przeczytał: 6 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 10:55, 30 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
O ile mi wiadomo, to Dickinson nie śpiewa falsetem. Falsetem śpiewają Halford i King Diamond. Jeśli w NPM są wokalisci spiewający falsetem, to jest to jakiś margines, którego ja nie znam.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Raf
Dołączył: 27 Sie 2008
Posty: 1376
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z ID
|
Wysłany: Wto 10:57, 30 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
pan_Heathen napisał: |
Nigdy nie napisałem, że NPM jako całośc to jakieś wybitnie męskie granie. To jest granie neutralne hormonalnie, że się tak wyrażę. Przedstawiłem powyżej jedynie opinię, że darcie ryja w NPM jest bardziej męskie niż tkliwe emocjonalne wokalizy w grunge, a popierdalanie na gitarach i perkusji niż plumkanie w grunge. Opinia równie dobra jak Twoja i innych krytykantów NPM. Mnie mała męskość NPM nie przeszkadza, ale widzisz, ja w muzyce nie szukam potwierdzenia swojej męskości czy seksualności, nie jest mi to jakoś potrzebne Ale jak ktos chce to spoko, tylko po terroryzuje tym innych na forach.
|
No nie wiem ile mam tłumaczyć, że fakt nielubienia u mnie cukierkowatego metalu z piszczącymi wokalikami nie ma nic wspólnego z potwierdzaniem jakiejkolwiek własnej męskości czy seksualności - skąd takie idiotyczne pomysły to doprawdy nie wiem ale ja chyba z innej metalowej planety jestem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Greebo
Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 5193
Przeczytał: 7 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Harrrr!
|
Wysłany: Wto 11:00, 30 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
pan_Heathen napisał: |
O ile mi wiadomo, to Dickinson nie śpiewa falsetem. |
Czasem ambitniej zaskrzeczy próbując to zrobić
Cytat: |
[Falsetem śpiewają Halford i King Diamond. Jeśli w NPM są wokalisci spiewający falsetem, to jest to jakiś margines, którego ja nie znam. |
To fakt niepodważalny, ale wspominanie Halforda przy muzycznych homofobach może być niefortunne
|
|
Powrót do góry |
|
|
Raf
Dołączył: 27 Sie 2008
Posty: 1376
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z ID
|
Wysłany: Wto 11:14, 30 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
pan_Heathen napisał: |
Raf napisał: |
Mówimy o o wokalizach w neopowerze a nie o klasycznym heavy metalu -nie uciekaj z tematu |
LOL, mówimy o wokalistach własnie, co, nie wolno mi szukać porównań spoza NPM? Wy non stop podpieracie sie hard rockiem czy HM w grungeu, no ale wiadomo, Kali ukraść.... |
No właśnie to jest LOL bo ja mówię o wokalach w Soundgarden, Nirvanie, Pearl Jam czy Alice In Chains a nie o wokalach w zespołach hardrockowych lat 70-tych a ty do neopoweru wyjeżdżasz z Ozzym, Dickinosnem i Halfordem jakby oni w neopowerowych zepołach śpiewali - natomiast grunge ma korzenie w rocku, hard rocku i punku lat 70-tych to fakt, jak i faktem jest, że neopower ma korzenie w klasycznym heavy i nigdy nie twierdziłem inaczej - tyle że grunge potrafi być rasowym mocnym ciężkm rockiem tak jest najczęściej a neopower niestety sprowadza klasyczne heavy do cukierkowego p2p2 a rasowe heavy prucie ryja do piskliwych wokalików, oczywiście mówimy o jakimś typowym obrazie tej muzyki bo wyjątki oczywiście pewnie jak wszędzie są.
|
|
Powrót do góry |
|
|
pan_Heathen
Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 9422
Przeczytał: 6 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 11:32, 30 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Raf napisał: |
a ty do neopoweru wyjeżdżasz z Ozzym, Dickinosnem i Halfordem jakby oni w neopowerowych zepołach śpiewali |
Trochę nie rozumiem o co ci wlasciwie chodzi. Podałem ci przyklady szanowanych metalowych wokalistow, ktorzy tez spiewają wysoko, w ten sposob zbijajac argument, ze wysoki glos jest z definicji niemetalowy.
Cytat: |
neopower niestety sprowadza klasyczne heavy do cukierkowego p2p2 |
Częsciowo tak. O masie prominentnych zespołów można tak powiedzieć. Ale i częsciowo nie, bandy takie jak Iron Savior, Masterplan, póżny Edguy, Lost Horizon, Manticora, duzo tego jest, grają albo NPM albo muzykę zakoprzenioną w europejskim powerze, która nie jest przesłodzona, choć i gorzka nie jest. Metalowi potrzebna jest bardziej melodyjna, bardziej przystepna twarz obok brutalnej i tego typu zespoły sprawdzają się świetnie. Do czego potrzebna jest ta twarz? choćby do tego, żeby miękko wprowadzać w gatunek.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Katar
Dołączył: 20 Paź 2008
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Polska
|
Wysłany: Wto 14:17, 30 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
przyglądam się tej dyskusji od jakiegś czasu i ręce już mi opadają ... jak czytam te brednie sprowadzające muzykę do pierwiastka męskiego czy żeńskiego ... ja pierdolę .... geje, pianie, darcie japy
to zdjęcie co wkleił Greebo chyba faktycznie przedstawia pewnego fana stali postwagnerowskiej ( 30 lat wstecz ) który to obecnie zmieszkuje miasto mające kajak w wersji lux w herbie ...
... a mi się inni dziwili, że wchodzę z nim w dyskusje, a teraz sami popadli w syzyfowe dysputy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Raf
Dołączył: 27 Sie 2008
Posty: 1376
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z ID
|
Wysłany: Wto 14:25, 30 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
A bobrowe gacie niechaj oddalą się stąd, najlepiej szybko i najlepjej tam skąd przyszły .
|
|
Powrót do góry |
|
|
SwordMaster
Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 4922
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 15:16, 30 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Raf napisał: |
SwordMaster napisał: |
Raf napisał: |
Greebo666 napisał: |
Co to za brednie, że gatunki muzyki są mniej lub bardziej heteroseksualne? Rozumiem, że miłośnicy Wagnera wyzywali miłośników Pagininiego od pedałów, bo tamta muzyka nie była tak potężna i nie było takich męskich chórów? A już na pewno w epoce kamienia łupanego plemiona kłóciły się o to kto wali kamieniami w pnie drzew bardziej hetero (choć oni akurat mogli się ścigać o bycie bardziej homo ) |
muzyka i show to tylko kuglarskie przedstawienie, ale wrażenie zniewieścienia powstaje nieodparte i ciężko temu zaprzeczyć. |
To cała dyskusja jest tu o wrażeniach? Skojarzeniach?
|
Oczywiście, że cały czas mowa o skojarzeniach, wrażeniach itd, taki Halford to gej a muzyke metalową jak najbardziej męską robi, cały czas mówię, że orientacja seksualna wykonawców nie ma tu nic do rzeczy.
Swordmaster napisał: |
A to sorry, ale ja bym się poważnie zastanowił nad sobą, jeśli miałbym homoseksualne skojarzenia , tym bardziej będąc w teatrze, obserwując sztukę i zamiast spektaku obserwował jak przebrani są faceci.
|
Idziesz do teatru i patrzysz na scenę, a tam na scenie odgrywają spektakl faceci przebrani za kobitki śpiewające falsetem, no faktyczne dziwne i jest to powód do poważnego zastanawiania się nad sobą . |
He, he - jesteś mistrzem w odwracaniu kota ogonem, i kierowaniu rozmowy na tory mniej ci niepasujące.
Wyobraź sobie, że tradycja teatru zaczyna się odgrywania kobiecych ról przez mężczyzn. Kiedyś nikomu to nie przeszkadzało. Liczył się Spektakl.
Bo wiesz - to teatr, są aktorzy, są role, jest przedstawienie, pewna poetyka, kontekst itd. Muza metalowa ma wiele wspólnego z teatrem, ale to wszak oczywiste i nie trzeba byłoby powtarzać tego truizmu, gdyby nie to, że od czasu do czasu trafi się ktoś, kto tego nie rozumie.
A potem bierze to wszystko na poważnie, albo co gorsza wysnuwa wnioski o Sztuce na podstawie garderoby aktorów.
Teatr ma to do siebie, że zakłada wielorakość interpretacji. Skojarzenia i wrażenia są jak najbardziej wskazane, tylko na litość boską nie po garderobie i rekwizytach...
No ja już nie wiem co sądzić o tych, którym coś się homoseksualnie kojarzy po wizycie w teatrze?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|