Ostatnio mam nawrót fazy na Slayer. WPB jest jak najbardziej wporzo (Human Strain :kill: ), ale i tak nadal najwięcej radochy daje mi SOH z genialnym coverem Judasów, który miał pokazać starszym kolegom co się będzie od teraz grać. inna sprawa, że za chwilę starsi koledzy dali do pieca Painkillerem pokazując gdzie mają nowe trendy.
Tu nawet nie chodzi o melodyjność i przystępność, bo momentami ten album jest (a w zasadzie stara się być) wyjątkowo brutalny nawet jak na slayerowe standardy. Problemem jest kompletny brak spójnej wizji i jakiegoś konceptu, motywu przewodniego. To jest po prostu zbieranina kilku lepszych i kilku gorszych utworów - dokładnie ta sama sytuacja co AoR Judasów. Krążki z Bostpahem dużo lepsze generalnie.
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Idź do strony Poprzedni1, 2, 3
Strona 3 z 3
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach