Power of Metal

progmetall

1. In the Arms of Morpheus 05:22
2. Night Terror 09:55
3. A Broken Man 08:29
4. Dead Asleep 11:06
5. Midnight Messiah 07:58
6. Are We Dreaming? 01:28
7. Bend the Clock 07:24
8. The Shadow Man Incident 19:32
01:11:14

Odgłosy miasta (Nowy Jork?), ktoś idzie, otwiera drzwi, wchodzi do domu,wzdycha jakby wrócił z nocnego lunatykowania. Zegar tyka i rozpoczyna się muzyka. Jest tajemniczo, mrocznie, cięzka gitara, wypogadza się dopiero pod koniec w trakcie solówki Petrucciego.
Pierwszy instrumentalny utwór napawa nie tylko optymizmem, ale też bardzo zaciekawia co będzie dalej...
dalej jest różnie jeśli chodzi o kompozycje, bo o graniu na instrumentach nie ma co pisać - to zawodowcy. Z singlowych najsłabiej wypada Midnight Messiah, Dead Asleep zaczyna się świetnym ciężkim riffem, ale ten riff trwa 11 minut w różnych warjacjach...mały przerywnik i dostajemy Bend the Clock - najlepszy numer na płycie!, prosty spokojny kawałek świetnie zaśpiewany i zwieńczony znakomitą solówką Pietruchy, gdyby takie pomysły były na całej płycie byłby to niesamowity album.
Ostatni 19 minutowy The Shadow Man Incident jest dobry, może nawet bardzo dobry, bo jest tu wszystko to co chciałby usłyszeć fan zespołu. Problem w tym, że ma się wrażenie, że to już było, jakby DT w pigułce, początek długi, dalej rozwinięcie i druga połowa utworu to solowe pojedynki Rudessa z Petruccim. Ogólnie - jest ciężar, jest świetna perka, świetne solówki, ale zabrakło trochę pomysłu. A Dramatic Turn of Events (ostatnia bardzo dobra płyta DT) nie została pobita.

https://www.youtube.com/watch?v=2IPT60hvGw4

https://www.youtube.com/watch?v=FRHWThPzrU4

piciu6

W Bend the Clock zapachniało Gilmourem jak jeszcze nigdy u nich. Nie mam jeszcze faworyta, muszę trochę "pomieszkać" z tym albumem.

progmetall

Ta gitara na początku Bent the Clock brzmi jak I dont believe in love

savafat

"A Broken Man" ma melodię na chodzie, dodałbym jednak więcej dołu w gitarach...

progmetall