Mało Gnijącego Chryste w Gnijącym Chryste. Takie ślamazarne granie z gregoriańskimi zaśpiewami Tolis zaproponował na płycie pod własnym nazwiskiem. Tam jednak ubrał to w dobre melodie i słuchało się przyjemnie. Tutaj Chryste jest nagi... no dobra, przepasany jedynie, nawet bez korony cierniowej i jest papkowato i nudno. Trochę dynamiki by tutaj na pewno nie zaszkodziło. Chyba ostatnią płytą, gdzie pograli trochę szybciej była "AEALO", która w porównaniu z późniejszymi jawi się jako bardzo dobra, mimo że tam też nie brakuje spokojniejszego grania.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach