Power of Metal

progmetall

1. Hail to the Warriors 04:26
2. Feel the Firev 04:12
3. Love Beyond the Grave 04:21
4. High Noon 03:25
5. Before This Time 04:33
6. Higher 04:54
7. Mean Streets 04:40
8. Open Road 04:25
9. Mortal Eyes 04:09
10. Lost Dreams 04:14
11. Lean into It 03:57
12. No More 04:17
Total playing time: 51:33

Tak się zastanawiałem czy zakładać temat o tej płycie, ale w końcu to klasyka, najstarszy metalowy zespół amerykański (chyba)
Co do nowej płyty mam mieszane uczucia, bo słychać kto gra i są te ich klasyczne zagrywki gitarowe. Wokala już znamy, tak więc lipy nie ma, choć wolę DiMeo i Moorea. Problem jest w kompozycjach - Feel The Fire to Judas - Grinder tylko w gorszym wykonaniu, No More to Accept za czasów z Udo.
Otwieracz zapowiada się nieźle (zawsze mieli świetne ), ale przeradza się w epicko-Manowarowe rajtuzy.Niezły jest Higher - typowy Riot, ale to już było niestety kopiowanie Angel Eyes. Love beyond the Grave zaczyna się dobrze, ciężko, ale refren jest słaby, monotonny i powtarzalny do bólu zresztą jak całe śpiewanie Halla, niby wszystko ok, ale brak pazura.Tytułowy jest dobry i przypomina stare czasy.
Za dużo numerów w stylu aor, nie jest tak dobrze jak na Unleash the Fire.
Conajmniej 3 numery są do wywalenia, płyta jest za długa.
Zaraz zlecą się tu fani, którzy byli na koncercie (Hydrozagadka, poważnie?), ale koncert to inna sprawa i tam pewnie łoili z Thundersteel.
Płyta nie jest zła, ale to nie ta klasa co krążki z DiMeo, tu za bardzo niebezpiecznie zbliżają się w kierunku rajstopowermetalu.

https://www.youtube.com/watch?v=1BMlawuygB0

https://www.youtube.com/watch?v=EtK77eDwbTE&list=PLxJJcP5YX06fpduY3FHIEHxRPUTUJc6k9&index=16

piciu6

taki przekrojowy album, sa stylistyczne nawiązania do każdego okresu, taki Lean Into It to prawie Overdrive z Rock City. Generalnie bardzo porządny album, natychmiast powróciłem do koncertów ze Speranzą Very Happy

. No kocham ten okres. To faktycznie najstarszy działający zespół z NY, najbardziej niedoceniany i pechowy a zarazem całkiem wpływowy.

Est

Ponownie dałem się nabrać, że oni mają kobietę na wokalu i musiałem sprawdzić na MA, czy tam nie zaszły jakieś zmiany w składzie Wink

Ale okazało się, że nie i jest to nadal Hall. Początkowo mnie ten materiał trochę odrzucałem, ale tak po dwóch, trzech odsłuchach lubię go odpalać na przemian z nową płytą Sebastiana Bacha.

progmetall

Cirith Ungol jest starszy - 1971, ale później płytę wydali, no i przerwa.

Moongleam

Ale Cirith Ungol jest z Ventury, a nie Nowego Jorku.

progmetall

piciu6

Moongleam

Hehe, niewazne. Sluchajmy i cieszmy sie (albo narzekajmy).

savafat

Odpaliłem "Feel the Fire" i jak dla mnie kłania się tu Primal Fear, co z jazdą z jajami, choć trochę pożółkłe Rolling Eyes

Tomek/Nevermore

nie przekonała mnie ta płyta, aczkolwiek - zyskuje z czasem (czy na tyle, bym nabył? jeszcze nie wiem)

moonfire

Mam płytę i bardzo mi się podoba jej różnorodność.

savafat