Power of Metal

progmetall

Alkaloid - Numen

Disc 1
1. Qliphosis 07:48
2. The Cambrian Explosion 03:58
3. Clusterfuck 05:29
4. Shades of Shub-Niggurath 06:11
5. A Fool's Desire 08:10
6. The Fungi from Yuggoth 06:06
37:42
Disc 2
1. The Black Siren 01:39
2. Numen 07:03
3. Recursion 03:30
4. The Folding 06:54
5. Alpha Aur 13:23
32:29

Po pięciu latach jest nowy Alkaloid, płyta wydana na dwóch dyskach (nie wiem po co, 70 min. muzyki zmieściłoby się na jednym)
Jak zwykle jest świetnie pod względem instrumentalnym - perfekcja.
Kto zna zespół usłyszy różnice między nówką a jedynką i dwójką. Jest to cały czas ten sam kierunek, jednak nowe obszary są eksplorowane.

https://www.youtube.com/watch?v=gofUF1JsUd4

https://www.youtube.com/watch?v=8JVfMiwzgJo

Adrian1234

Jeden z najlepszych tegorocznych albumów, w moim osobistym rankingu na chwilę obecną na 10 miejscu. Tak, z jednej strony styl zespołu od razu rozpoznawalny ale z drugiej słychać te różnice pomiędzy poszczególnymi pozycjami w dyskografii. Instrumentalnie bardzo dobrze ale też uwagę na siebie zwracają niskie, mocne ale wyraźne i zrozumiałem growle, a właśnie częstą wadą w progressive technical death metalu i technical death metalu jest mało ciekawy, nijaki, pozbawiony mocy wokal, a to wszystko by zbytnio nie odwracać uwagi od warstwy instrumentalnej, natomiast Alkaloid lubię za to, że przykładają się zarówno do jednego jak i drugiego. A jeżeli chodzi o czyste wokale... no cóż, może i nie są najlepsze ale złe też nie, za to jeszcze bardziej urozmaicają muzykę dodając jej specyficznego klimatu. Kolejną częstą wadą tych rejonów muzycznych jest przesadne przekombinowanie a poszczególni muzycy za bardzo popisują się umiejętnościami przez co to przestaje zachwycać a zaczyna nudzić i dodaje całości efekt niespójności, za to Alkaloid od strony technicznej jest bardzo dobrze, słychać duże umiejętności muzyków ale jednocześnie całość jest spójna i przyjemnie się jej słucha.

progmetall

Wokale Moreana zawsze mi się podobały, zarówno growl jak i te czyste wokale, ale tu są słabe. Na jedynce (mój nr 1 Alkaloid) czyste wokale były bardzo dobre, był mrok i klimat horroru. Tu jego czyste zaśpiewy to największy minus tej płyty. Dodatkowo brak mi Tunkera, którego gra i solówki były inne niż Münznera i to uzupełnianie się dawało świetny efekt. Morrean też gra na gitarze i też gra solówki tak więc tu źle nie jest.
Jest tu trochę Morbidów (tych z najlepszych czasów) trochę jazzu co może na pierwszy rzut ucha nie pasować, ale pasuje i tak gra Alkaloid.

Est

Ja wręcz czyste wokale na tej płycie uznaję za jeden z plusów - dobrze mi pasują do warstwy instrumentalnej, wręcz ją doskonale uzupełniają. Tak jak Adrian wspomniał - czuć inny klimat względem poprzednich wydawnictw, może też dlatego nie ma tego klimatu horroru, za to jest klimat kosmosu. Bardzo dobra płyta, różnorodna, melodyjna i ciężka zarazem. Dobrze, że wydali ten materiał, bo już zdążyłem o nich trochę zapomnieć.