Power of Metal

progmetall

1. The Bitter Taste of Clarity 04:51
2. Radiant Ascension 04:03
3. Embrace Oblivion 06:00
4. Into the Eventide 06:03
5. Eden's Lament 03:16
6. Soulbreaker 04:12
7. Duality of Intent 03:16
8. Mindless Omnipotent Master 04:46
9. Celestial Resonance 07:04
10. Artifacts 07:23

Mam tu nie lada problem, bo poprzedni album Amerykanów z San Francisco Undying Light nisko oceniany dla mnie był ich najlepszym krążkiem, może dlatego,że weszli w rejony, które bardziej mi pasują - progresywny (no nie death metal) co? - metal extremalny, na pewno bardzo klimatyczny z świetną perkusją.
Tu na nowej płycie mamy nadal ten sam zespół operujący klimatem, ale z nowym wokalistą (death metalowym) wszystko płynie choć perkusja gra inaczej (ten sam facet!) gitary znakomite techniczne riffy przeplatane akordami co ciekawe i te akordy robią klimat takie post-metalowe. Bardzo dobrze się tego słucha i płyta wchodzi od razu, czego nie można było powiedzieć o poprzedniej (którą nadal uważam za najlepszą)
Najlepiej zagłębić się w te dźwięki i dać się ponieść muzyce.

https://www.youtube.com/watch?v=_n3QxVAgxSc&list=OLAK5uy_lcv4pzonwv0VVoUHYzeU8GTFeGHPRJ8Zw&index=10

https://www.youtube.com/watch?v=9BG7rWZzmIU

https://www.youtube.com/watch?v=i-_VUKFT--s

piciu6

Lubię napierdol, ale onych nie kumam, fragmentami tworzą pięknę dźwięki, ale zaraz potem bębniarz odpala 4 centralki i tremolo na werblu i wszystko się pierdoli, przynajmniej dla mua Cool

Est

Ale Fallujah mają już taki styl, myślę, że te środkowe płyty w ich dyskografii bardziej mogą ci pasować, bo wtedy dość mocno złagodzili swoje brzmienie. Ten materiał to taki powrót na stare ścieżki z lekką domieszką ich późniejszego grania. Mnie zawsze w ich muzyce zachwycało to specyficzne brzmienie, które osiągnęli już praktycznie na debiucie i jakby nie kombinowali to to brzmienie się ich trzyma. I zawsze mieli talent do grania niesamowitych melodii - to też się za nimi ciągnie od debiutanckiej płyty.

progmetall

W końcu są z San Francisco, kapele z Bostonu czy z Chicago pewnie zabrzmiałyby inaczej, poza tym to jest ta nowa fala technicznego death metalu czasem bardziej lub mniej progresywnego czasem z domieszką deathcore

Est

Tak, ale oni mają w swojej muzyce coś takiego, że naprawdę ciężko ich pomylić z kimś innym. I to im się zaczęło od "The Harvest Wombs" (2011), na epce "Leper Colony" jeszcze tego nie było - wręcz epka była tak nijaka, że w ogóle szkoda po nią sięgać. A nowa płyta leży mi o wiele bardziej niż "Undying Light", "Dreamless", czy epka "Nomadic" - która jest powszechnie chwalona, bo trochę bardziej na niej kombinowali. Ale jednak od Fallujah nie oczekuję żadnych zagrywek ambientowych.