Power of Metal

Moongleam

01. Northwards 05:30
02. On the Dark Waters 04:47 https://www.youtube.com/watch?v=T8aH5HVx_0c
03. The Moon 05:57 https://www.youtube.com/watch?v=EU5A5nqojYo
04. Windmane 04:49
05. A New Land 04:36
06. When the Gods Came 04:56
07. Seven Roads Come Together 05:38
08. War 05:24
09. Halo 04:40
10. The Wolf 04:46
11. My Name Is Night (feat. Petronella Nettermalm) 04:43

Adrian1234

Zespół przyzwyczaił słuchaczy do wysokiego poziomu gdyż zdecydowana większość płyt wydanych pomiędzy 1999 a 2018 rokiem zasługiwała na oceny od 8/10 w górę a jedynymi wyjątkami były zasługujące na 7/10 płyty Am Universum oraz Under the Red Cloud. W samym 2018 roku wydali genialne Queen of Time... a teraz niestety znowu trafiła im się kolejna siódemka gdyż na Halo wyraźnie zabrakło im pomysłów a utwory są dość mocno podobne do siebie. Generalnie gorsze od poprzedniczki pod każdym względem oprócz ciężaru gdyż tutaj growli dali naprawdę sporo przy czym nie są one tak ciekawe jak ostatnio. Ich specjalnością zawsze były wpadające w ucho refreny ale i tym razem zazwyczaj są po prostu dobre. Najlepsze na płycie są singlowe utwory: On The Dark Waters oraz The Moon a także War oraz znajdująca się na końcu ballada. Sytuacja z Halo przypomina tą z Gojirą w zeszłym roku czyli album sam w sobie dobry jednak jak na zespół tej klasy, raczej trzeba by powiedzieć, że jest tylko dobry.

Moongleam

Nie wiem, czy 7/10, czy nie, ale zgadzam sie, ze szykuje sie gorsza plyta.
Kolejny kawalek - Northwards:
https://www.youtube.com/watch?v=vwyrppDEcYM
Zaden z 3 wysluchanych nie zachwycil.

robpal

Bardzo dobra płyta, lepsza od przeciętnej (jak na standardy Amorphis) poprzedniczki.

Adrian1234

Kat · Wysłany: Nie 18:43, 06 Mar 2022 Temat postu:

Jestem dopiero po pierwszym słuchaniu, ale już teraz "kupiła" mnie ta płyta. Bardzo, bardzo porządny album i daje dokładnie to, czego oczekujemy od Amorphis. Nie jest to być może najlepszy ich krążek, na pewno też nie jest najgorszy. Muzyka dojrzała, wielowątkowa, growl przeplata się z klasycznym wokalem i czasem kobiecymi wstawkami... Moim zdaniem bardzo przyjemne doświadczenie i ktoś, kto lubi Amorphis, na pewno nie będzie zawiedziony.