Power of Metal

progmetall

Widzę,że temat ruszył, trochę pogrzebałem patykiem w mrowisku, Hiten ty popowcu Laughing

p.s. Rage For Order miazga, ale nie jest lepsza od O:M, jest inna.

piciu6

Cały czas szukam muzyki w podobnej tonacji jak Rage, bo to dla mła punkt odniesienia, być może najważniejszy, to jes formula, która mi robi najfajniej muzycznie.

progmetall

piciu6

Ja nie jestem przekonany, czy ta naszywka jest słuszna, bo dorabianie ideologii pojawiło się później, wtedy, to był heavy metal po prostu, trochę inny niż kwadratowy Dokken, ale też daleko im było do Drimowych kombinacji, Fates”owych przejść a bliżej do liniowego grania RUsH.

progmetall

Pewnie tak, wtedy chyba nie było jeszcze takiego sformułowania, ale z pewnością Rage można nazać Heavy Metal /progressive metal , a już O:M nie bardzo. Awaken The Guardian też nikt nie okreslał jako progressive, bardziej No Exit. Zresztą FW zawsze szli bardziej w tym kierunku, a Qryche już nie.

Taka ciekawostka z netu odnośnie Control and Resistance :
Rush + thrash metal = thrush! Wink

firesoul

no może od bidy Rage for Order da się na siłę podciągnąć pod heavy prog, ze 2-3 numery pewnie dają takie uzasadnienie, chociaż zawsze jak widzę łatkę "progressive" przypiętą do którejkolwiek z płyt Queensryche to wykrzywia mi gębę.
Ale jeżeli już musiałbym ich upchnąć do progresywnej szufladki to jednak za Promised Land, z tym że nawet bardziej jako prog rock niż prog metal. Damaged to jedyny tam metalopodobny kawałek.

Voltan

w zasadzie na każdej wcześniejszej płycie kilka takich progresywnych patentów się znajdzie u nich, ale w mniejszości
Promised Land jednak bym zaliczał do progresywnego grania już

moonfire

Dla mnie trzy najlepsze Queensryche to Operation, Empire oraz Promised Land.

Nowa natomiast to duże rozczarowanie. Nic nie zostaje po odsłuchu. W porównaniu do dwóch poprzednich ta jest zdecydowanie najsłabsza.

progmetall

Q2K ktoś lubi?

FrutkQ

A jeśli tak to co?

progmetall

Mam do sprzedania CD.

FrutkQ

Spryciula

pan_Heathen

ZAJEBISTA PŁYTA !!!

Last Axeman

Tomek/Nevermore

odpuściłem sobie zakup tejże płyty...