|
Power of Metal + mocna strona metalu +
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
robpal
Dołączył: 19 Sie 2008
Posty: 4449
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 22:53, 25 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
Całość do posłuchania:
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
buhaj
Dołączył: 18 Maj 2014
Posty: 1550
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Chrzanów
|
Wysłany: Czw 23:02, 25 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
Własnie słucham.
|
|
Powrót do góry |
|
|
robpal
Dołączył: 19 Sie 2008
Posty: 4449
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 23:13, 25 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
Bardzo gitarowo
|
|
Powrót do góry |
|
|
buhaj
Dołączył: 18 Maj 2014
Posty: 1550
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Chrzanów
|
Wysłany: Czw 23:19, 25 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
Oj tak. Ale przy okazji bardzo stonowany album, przestrzenny (przez gitary) i mam wrażenie po pierwszym przesłuchaniu - plastyczny.
|
|
Powrót do góry |
|
|
savafat
Dołączył: 30 Cze 2008
Posty: 2347
Przeczytał: 7 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Czw 23:21, 25 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
Tak, mnie najbardziej podobają się te z Poland'em.
Dobre, różnorodne dźwiękowo granie. Natomiast barwa ich muzyki dość ciemna.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Voltan
Dołączył: 25 Kwi 2010
Posty: 7162
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 0:04, 26 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
Pierwszy numer bardzo dobry, więcej posłucham jutro
|
|
Powrót do góry |
|
|
progmetall
Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 12940
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 0:37, 26 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
savafat napisał: |
Tak, mnie najbardziej podobają się te z Poland'em.
|
To ciekawe,bo Poland gra na prawie wszystkich
|
|
Powrót do góry |
|
|
progmetall
Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 12940
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 2:05, 26 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
Po pierwszym odsłuchu takie wnioski - pierwsze 4 numery bardzo fajne,otwieracz z kopem,ale niestety do takiego "Threads" z dwójki czy "The Suffocating Silence" z trzeciej płyty mu daleko.Piaty numer jest dla mnie nie do przyjęcia,to jakiś koszmarek i nie mówię tu o całym kawałku,tylko o refrenie - masakra.
Potem jest tak sobie,bardzo stonowanie,jak zresztą cała płyta.Cover wyszedł świetnie,no i dochodzimy do dania głównego czyli 22 minutowego "At Day's End".
To najlepszy numer na płycie,ale niestety nie przebił swoich poprzedników.Mam tu na myśli utwory Redemption o przybliżonym czasie."Something Wicked This Way Comes" bije go pomimo,ze nie spiewał na nim Alder.Nie ma też startu do "Sapphire" czy "Fullness of Time".Mimo to fajnie się słucha,nie nudzi,gitary ciekawe,może pewne fragmenty za bardzo Dreamowe.
Najbardziej brakuje mi na płycie Bernie Versailles'a,on dawał tego kopa,którego mi tu trochę brakuje.Mimo,że Van Dyk zatrudnił znakomitych gitarzystów jak Friedman,Broderic,Poland czy Mularoni Bernie to był jednka Bernie - on idealnie pasował do muzyki Redemption.Najbaradzie nie pasuje mi Poland,niestety jego styl gry w Redemption to nie to.to tyle na szybko...
|
|
Powrót do góry |
|
|
buhaj
Dołączył: 18 Maj 2014
Posty: 1550
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Chrzanów
|
Wysłany: Pon 13:06, 29 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
Płyta w moich rękach. Dzisiaj muzyczny wieczorek
|
|
Powrót do góry |
|
|
piciu6
Moderator
Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 16226
Przeczytał: 37 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Ostrowiec przede wszystkim
|
Wysłany: Pon 15:56, 29 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
jakby ktos przeoczył
01. The Art of Loss (feat. Simone Mularoni and Chris Poland)
02. Slouching Towards Bethlehem (feat. Simone Mularoni and Chris Poland)
03. Damaged (feat. Marty Friedman)
04. Hope Dies Last (feat. Chris Poland)
05. That Golden Light
06. Thirty Silver (feat. Chris Poland, Marty Friedman, and Chris Broderick)
07. The Center Of The Fire (feat. Chris Poland)
08. Love Reign O'er Me (THE WHO cover; feat. John Bush and Chris Poland)
09. At Day's End (feat. Chris Poland and Simone Mularoni)
|
|
Powrót do góry |
|
|
buhaj
Dołączył: 18 Maj 2014
Posty: 1550
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Chrzanów
|
Wysłany: Pon 20:15, 29 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
No cóż magia oryginału robi swoje. Od razu po przesłuchaniu, doszedłem do wniosku, ze nie-do- szacowałem klasy tego wydawnictwa. Juz pierwsze, znajome wszak, dźwięki singlowego "The Art Of Loss" ucieszyły moje uszy. Kapitalny "otwieracz" obiecujący duzo dobrego od całości materiału. "Slouching Towards Bethlehem" - nastepny utwór nie odbiega poziomem od tytułowego: stopniowo sie rozkreca i płynnie przechodzi w bardzo progresywny środek. Powiedzieć, że partie gitarowe sa dobre to jak nic nie powiedzieć. Przepiękny utwór z niesamowitym klimatem. Pierwszy utwór singlowy "Damaged" wszyscy dobrze znaja ale warto podkreślić świetny refren oraz pojedynek gitarowy między Friedman i Van Dyk' em. Romantyczna nura końcowa utworu porusza wspomnienia. po tym doscyć żwawym kawałku rusza Hope Dies Last, który to zaczyna sie długim, spokojnym intrem klawiszowym na podniosłym tle i przechodzi w przejmujacy wokal Adlera, około 2 min wchodzi perkusja, basik i reszta sekcji. W utworze rzadzi i dzieli Poland ale najpiekniejszą solóweczke wysmażył Van Dyk. Nadzieja umiera ostatnia ... tak jak pokrzywiona solówka Polanda. W środku płyty mamy najbardziej radiowy kawałek "That Golden Light"
. Zaczyna sie "wspinajaca" gitarką i spora dawka elektroniki. Znowu przypominaja sie lata 80 i New Romantic. Popowy refren dobrze wpisuje sie w ten nastrój. Kawałek przypomina późniejsze dokonania Genesis tylko z Gabrielem na wokalu. Pierwsza kulminacja płyty nastepuje z absolutnie najlepszym dla mnie utworem "Thirty Silver". Zaczyna sie od pojedynku gitarowego Polanda, Friedmana i Brodericka. Wokal Adlera z poczatku standardowy zmienia sie w przepiękna melodię na tle klawiszy i póxniej zaskakujaco drapiezny. Znowu do głosu dochodzą gitarzysci. Prym chyba wiedzie Friedman. W koncówce postrzępione solóweczki wpisuja sie w tekst utworu. Leżę na łoopatkach. Nastepny kawałek daje wytchnienie. "The Center Of The Fire" to stonowany aczkolwiek utrzymany w podniosłym klimacie utwór. z początku bo około 3 minuty zaczyna sie progresywna jazda. Znowuż trójgitarowa mieszanka (REWELACYJNA). Ósmy kawałek - cover The Who to niezła interpretacja ale osobiscie mi nie pasuje do płyty. Zwłaszcza, że po nim nastepuje druga kulminacja: najdłuzszy "At Day's End". Te ponad 22 minuty muzyki to mieszanka lat 80 - tych (znowu) na czele z Genesis w spokojniejszych partiach po Yes w bardziej progresywnych czy nawet The Alan Parsons Project w częścich "elektronicznych". Monumentalny wałek. Nie będę go rozbierał na kawałki - trzeba posłuchać. Nie wiem czy ten album jest tak dobry czy po prostu trafił w mój aktualny gust/nastrój/potrzebę ale bardzo mi sie podoba i stawiam go na równi z ostatnim Megadeth'em. Moze przydałoby sie troche wiecej ostrości i ciężkości no ale nie mozna miec wszystkiego 9/10.
Ostatnio zmieniony przez buhaj dnia Pon 20:16, 29 Lut 2016, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
piciu6
Moderator
Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 16226
Przeczytał: 37 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Ostrowiec przede wszystkim
|
Wysłany: Pon 20:44, 29 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
nawet mi weszło za pierwszym razem całkiem spokojnie, chyba zrobię drugie podejście, bo za pierwszym Genesis czy Yes nie wychwyciłem
|
|
Powrót do góry |
|
|
buhaj
Dołączył: 18 Maj 2014
Posty: 1550
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Chrzanów
|
Wysłany: Pon 20:50, 29 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
No ale to tylko we fragmencikach ostatniego utworu i 5. A lata 80 i New Romantic to co chwile słychac w spokojnych fragmentach instrumentalnych
|
|
Powrót do góry |
|
|
pan_Heathen
Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 9422
Przeczytał: 6 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 20:51, 29 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
To co powyżej napisał piciu tylko potwierdza moją obserwację - zdreamtheateryzowali się na tej płycie. Jest jak na nich mało przebojowo, mniej gitarowego ciężaru, mniej poweru, a bardziej progresywnie, kombinatorsko, nastrojowo, przestrzennie. Krotkko mówiąc wymienili fanów takich jak ja na takich jak piciu. A fanem byłem wiernym, każda z poprzednich płyt stoi u mnie na półce.
|
|
Powrót do góry |
|
|
sonen
Dołączył: 10 Lut 2010
Posty: 4405
Przeczytał: 12 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa/Piotrków Tryb
|
Wysłany: Pon 20:52, 29 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
Buhaj, bardzo spodobało mi się określenie "romantyczna nura". Wiem że to literówka, ale fajnie brzmi.
)
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|