Power of Metal

buhaj

Nowości (niekoniecznie z tego miesiąca, mogą to być płyty stare ale które dopiero teraz poznaliśmy:
- Metallica - Hardwired... To Self-Distruct: Duzo juz napisano o tej płycie ale jeszcze raz dodam: podoba mi się. Nie w całosci - bo trzy kawałki mi nie leżą i je z premedytacją pomijam. Szacunek dla twórców bo nie liczyłem na taki strzał. Na duzy plus

- TestAmenT - Brotherhood Of The Snake: Nie podoba mi się. Na duzy minus
- The Neal Morse Band - The Similitude Of A Dream: Bardzo dobry album z kilkoma mieliznami. Przyznaje sie: sa kawałki które przeskakuje jak słucham aktywnie. W całości leci gdy muzyka jest tłem do robienia czegos innego. Na plus

- Vader - The Empire: Słabszy album niż poprzedni. Jest kilka dobrych, przewidywalnych momentów. Płyty nie kupuję. +/-

- Nightmare - Dead Sun: Nie podeszło ale jeszcze sprawdzę

- Power Of Omens - Eyes Of The Oracle: Świetny album, jest na zakupowym radarze. Wielki plus

- Sodom - Decision Day: No i fajna płyta. Bez szału ale solidnie i do przodu. Plus

Stali bywalcy (płyty, które dłuższy juz czas nie wyskakuja z naszych odtwarzaczy):
- Fates Warning - Theories Of Flight
-Headspace - All That You Fear Is Gone
- Evergrey - The Storm Within
- VEKTOR - Terminal Redux
- Watchtower - Concepts Of Math:Book One

Wielkie powroty:
Kilka płyt powróciło u mnie w wielkim stylu po dłuzszym okresie nie słuchania. Wymieniam te które od razu dostały kilka obrotów więcej:
Iron Maiden - I i II
Coroner - Mental Vortex
Pink Floyd - Wish You Were Here
King Crimson - Thrak
Kingcrow - Eidos

Rozczarowanie miesiąca: TestAmenT - Brotherhood Of The Snake

Płyta miesiąca: Metallica - Hardwired... To Self-Distruct

W listopadzie miałem bardzo dużo zajętego czasu przez pracę. Większosćć płyt słuchałem w samochodzie.

Fajnie bedzie jak podzielicie się swoimi spostrzeżeniami.

progmetall

robpal

Nowości to przede wszystkim Dark Tranquillity, na swoją kolej czekają Words Of Farewell i Aenaon...
Poza tym, wnioskując po moich statystykach z last.fm, listopad upłynął mi pod znakiem: DT, Black Sabbath, Blind Ego oraz Serious Black.

progmetall

W listopadzie(bo już jest grudzień) to słuchałem różnych rzeczy,w playliście jest część.
Z nowości :
Sleepy Hollow - Tales of Gods and Monsters - dobra płyta
nowy Helstar,Vicious Rumors,Watchtower,Spiritus Mortis,Headspace,Asphyx(!),
Satyrasis (2015),ale kilka razy w tygodniu musi polecieć
Very Happy

,Vektor,Metallica,O:M,Testament.

berba

Tomek/Nevermore

Nowości z CD:

- Metallica - Hardwired... To Self-Distruct - ogólnie pozytywnie, na szczegóły przyjdzie czas, jak się konkretnie osłucham

- TestAmenT - Brotherhood Of The Snake: jestem na tak, choć szału nie ma

- Vader - The Empire: nawet mi pasuje takie oblicze Vadera

- VEKTOR - Terminal Redux - przeleżała trzy miesiące zanim odpaliłem, ale po pierwszym odsłuchu (jaki miałem w listopadzie) wiedziałem, ze będę "studiował" jej zawartość (co jeszcze przede mną)

- Asphyx - Incoming Death (moje tegoroczne odkrycie)

Płyty stare ale które dopiero teraz poznałem i mam/nabyłem na CD

- Asphyx - Last One on Earth
- Obituary - The end complete

Nowości zasłuchane z jutuba...

- Watchtower - Concepts Of Math:Book One (dobre)

- Running Wild - Rapid Foray (średnie)

starocie zasłyszane po raz pierwszy z jutuba:

- Asphyx - Asphyx

- Paradise Lost - The Last Time (singiel)

- Vallenfyre - A Fragile King i Splinters

Last Axeman

buhaj

Pomysł tematu zaczerpnąłem z forum gier planszowych i bardzo sie tam sprawdza. Moim zdaniem fajna sprawa. Nie chodzi tylko o to aby wyliczyc co sie słuchało bo to faktycznie jest w playliście. Chodzi o podsumowanie, napisanie kilku zdań na temat nowości, tego co sie nowego poznało, na temat tego co się słuchało i wzbudziło w nas emocje. Rozczarowaniach, itd. Główne punkty czyli:
1. Nowości 2. Stali bywalcy 3. Wielkie powroty 4. Rozczarowanie miesiąca i 5. Płyta miesiąca - można sobie oczywiście zmieniać jak kto chce. To tylko taka moja propozycja.

Last Axeman

Last Axeman

Kilka razy puściłem też debiut death metalowego Blood Incantation "Starspawn". Album (tak samo jak poprzedzająca go EPka), zbiera przeważnie bardzo pozytywne opinie. Tylko pięć utworów, ale już pierwszy to 13 minutowy kolos. Dużo zmian tempa, sporo klimatu bezdennej kosmicznej pustki. Generalnie jest to interesujące, ale póki co nie wgryzłem się w to. Nie bardzo odpowiada mi rozmyty sound gitar.

SwordMaster

sonen

Fajny temat, ja jezdem na TAK.

Jeśli chodzi o słuchanie to u mnie ubogo. W listopadzie wałkowałem Pretty Maids - nowość i starocie. A koniec miesiąca upłynął mi na praniu się Nightmare.

I tu chciałbym nieco skręcić ku Magali Luyten, nowej wokalistce zespołu wymienionego powyżej.
Pierwszy raz usłyszałem ją nomen omen w Ayreon w utworze Ride The Comet. A przecież to krótki epizod. A ja wtedy tak: ... o jaaaa.

https://www.youtube.com/watch?v=fS1OryN8UHk

A przecież udzielała się w wielu innych zespołach, m.in. z zespołem Virus IV nagrała album Dark Sun. Przypadek? Wink

https://www.youtube.com/watch?v=R8CbudkucUc

Tak mi upłynął listopad. Wink

piciu6

Nówki ogólnie :
TREES OF ETERNITY - Hour of the Nightingale - najsmutniesza płyta tego roku, ale może i najpiękniejsza w tym swoim mega tonażu smutku i melancholii

POEM - Skein Syndrome - tegoroczne odkrycie prosto z Hellady, kto lubi sie nurzać w pauzach i klimatach Toolowych powinien byc zachwycony, genialna płyta.

OPETH - Sorceress - jeszcze wczoraj pisałem, że doskonała jako płyta tła, ale wszystko wskazuje, że rozpieprzy podium dokumentnie, bo dzisiaj nic innego nie słuchałem, w kółko.

METALLICA - tyle skrajnych emocji nie dostarczyła żadna płyta, generalnie nie rozstaję sie z tą płytą, robię przerwę na Opeth Cool

DIVINE DISORDER – Garden Of Dystopia - blekowy symfoniczny nakurw z Kuwejtu, 2014 rok, spodobało mi się i kompletnie nie potrafię tego uzasadnić Rolling Eyes

KORN - The Serenity Of Suffering - dresiarze i dredziarze po okresie błędów i wypaczeń, zwanych równiez twórczym poszukiwaniem, powrócili do sprawdzonego klimatycznego i rozsadzajacego niskotonowce łojenia, uroczo depresyjna muza.

TWELVE FOOT NINJA - Outlier - totalne wariactwo, w tym tyglu nie ma tylko kolęd i operowych zaspiewów, wokalista ciagnie jak Patton i to jest główna przyczyna dla której ich wyłuskałem. Bomba.

Stale gości :MEGADETH, BLIND EGO, DIFFERENT LIGHT, MARYLIN MANSON, KINGCROW, BONAMASSA, DEVON ALLMAN .

Wielki powrót po latach - MORDRED - wszystkie płyty, znowu oszalałem na ich punkcie
KING DIAMOND mnie przesladuje, zaleznie od okoliczności zarzucam płyty z zeszłego wieku.

Płyta miesiąca - Metallica, co zrobić, tak jak wkurwia, tak jednoczesnie sprawia radoche, jak z dzieckiem.

Rozczarowanie : niestety, tak jak buhaj, TESTAMENT mnie zawiódł, to drugie silne rozczarowanie, wczesniej Dream, ale tego sie w sumie spodziewałem.

Kamilbolt

Nówki:
Testament - ja mam na odwrót dosłownie i w przenośni. Płyta bardzo dobra z graniem, jakiego w sumie brakowało mi w ostatnich miesiącach
Metka - zdecydowanie nie jest to album na płytę miesiąca, ale magia nazwy niestety swoje robi.
Vader - przyłączam się do opinii, że album słabszy od poprzedniczek.

Ze staroci odświeżyłem między innymi Dream Evil, Divinefire, ostatnie albumy Firewind, dyskografię To-Mera i wczesne Rhapsody.

Krystalizuje się też powoli tegoroczne top:
power metal - Sunburst
death metal - Fleshgod Apocalypse
thrash metal - Testament
heavy metal - Megadeth (właśnie z takiej perspektywy patrzę na Dystopię)
progresywny metal - Epica (niektórym pewnie się to wyda dziwne, ale muzyka na tym albumie jest na tyle złożona, że nie mam oporów przed włożeniem jej właśnie do tej szufladki)

piciu6

magia nazwy niestety, jest argumentem tak bez sensu, jak mówienie na komuchów z pisu prawicowcy, weż się ogarnij i zmień płytę.