Power of Metal

firesoul

Wiele wskazuje, że będzie się u mnie kręcić w podobnych rejonach co poprzednia, tzn. czołówka roku.

Riedlowiec

Też coraz bardziej się do tego wydawnictwa przekonuje. Smile

piciu6

to co się dzieje w You Gotta Believe od 4:27 min. jest tak nie Anthraxowe, a zarazem jest wprost rewelacyjne, a potem przejście z plumkania ( w stylu pewnego wirtuoza gitary o włoskich korzeniach )w thrashowe łojenie z wykurwistą solówką, mistrzostwo świata. Osobną kartę na płycie wygrywa kolega Benante, tłucze po prostu wyśmienicie, korzystając efektownie z całego zestawu tonów, zresztą to nie nowość zawsze był dobry.
Kolejne świetne zwolnienie klimatyczne z przejściem w obłędną solówkę mamy w Breathing lighting, naprawde kapitalnie się wkomponował nowy gitarowiec. Powtórzę sie raz jeszcze, rewelacyjne solówki, świetne riffy, gęsta sekcja, dużo zmian tempa i motywów, klimatyczne zjazdy( pachnące czasami tez Faith No More jak w All Of Them Thieves ) na razie miażdzy mnie ten album.

Frank

Posłuchałem więcej i uważniej. W drugiej połowie, tak gdzieś od "Evil Twin", ale z wyłączeniem słabszego "Blood Eagle Wins" jakoś to się buja i kręci. Ogólnie te krótsze kawałki są bardziej udane od tych +6 minut. Zabrakło mi tutaj czegoś co wkręca się w mózgownicę i nie chcę z niej wyjść. Ta ekipa przecież potrafi grać fajne, zapamiętywalne melodie i refreny podpierając to odpowiednią dawką czadu. Tutaj tego jak na lekarstwo. Jak na Anthrax płyta słabo-średnia.

progmetall

Benante jest świetny na tej płycie.Gitary (zwłaszcza solówki) klasa.Nigdy nie byłem fanem Anthrax,ale ostatnie płyty mi pasują.

benek

Piospy

Miodzio, kupuję Very Happy

progmetall

Piospy

zamówiony, wersja podstawowa mi pasuje Very Happy

32 PLN

Est

To jest na pewno jeden z tych albumów, do których nie mam zamiaru wracać.

Tomek/Nevermore

a ja bedę wracał... jestem po drugim obrocie z CD i pasuje mi takie granie, no wokal mógłby być lepszy, ale nie będę narzekał... gitary MIODZIO, a same kawałki - w sumie dobre

Frank

Zawrócili trochę. Mam wrażenie, że muzycznie ta płytka pasowałaby idealnie do ciągu płyt z Bushem. Sęk w tym, że zamiast Busha jest Belladonna i tutaj bym wypatrywał niepowodzenia "For All Kings" u mnie.

Piospy · Wysłany: Wto 11:10, 01 Mar 2016 Temat postu:

U mnie ten sam powód, ale huraoptymizmu Very Happy

buhaj · Wysłany: Śro 21:20, 09 Mar 2016 Temat postu:

parę dni temu odfoliowałem oryginał i po sporej przerwie posłuchałem. Bardzo na tak jestem. Po prostu fajnie sie tego słucha. Dobre riffy, dobre melodie wokalu. Jedna z lepszych płyt Anthrax ever.

Last Axeman · Wysłany: Sob 12:06, 12 Mar 2016 Temat postu:

Taki trochę mainstream thrash - wyszlifowany i dopieszczony, melodyjny i z lekko przytępionym kopem, przez co stojący na przeciwnym biegunie w stosunku do np. Protectora. Podoba mi się jednak. Nagrany i zagrany zawodowo, kawałki wpadają w ucho, gitarowo bardzo dobrze (m.in. sola - to o czym panowie wcześniej pisali), Belladonna już nie pieje jak dawniej, ale wypada solidnie. To jest moja wstępna opinia, bo dopiero trzeci odsłuch zacząłem, z czego pierwszy był nocny i przez to w połowie przespany Cool