 |
Power of Metal + mocna strona metalu +
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Robson
Dołączył: 18 Cze 2008
Posty: 1260
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Białystok
|
Wysłany: Śro 14:53, 29 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Zapewne przemawia przeze mnie jeszcze echo koncertu Ale IMO takie Ariel, Anathema czy tytułowy działają aż miło, ja przy nich odlatuję.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
savafat
Dołączył: 30 Cze 2008
Posty: 2366
Przeczytał: 7 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Wto 17:33, 13 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Voltan napisał: |
ja uważam, że słucha się nieźle, bo fajnie operują dynamiką |
Dynamika to jedno, natężenie to drugie.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
robpal
Dołączył: 19 Sie 2008
Posty: 4454
Przeczytał: 10 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob 12:03, 22 Paź 2016 Temat postu: |
|
|
robpal napisał: |
Błagam. Zdecydowana większość albumu to smęty pozbawione jakiegokolwiek charakterystycznego dla Brytyjczyków klimatu. O choćby najmniejszej przebojowości można zapomnieć, odlecieć też przy tym ciężko. Słowem -- nuda. |
Odpaliłem wczoraj, pierwszy raz od 2 lat i... weszła świetnie, trzy razy obróciłem. Klimatyczna, z feelingiem, wokalnie rewelacja. Może tak dobrze mi się słuchało, bo mnie jesienna deprecha łapie ostatnio.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Frank
Dołączył: 31 Sie 2010
Posty: 1978
Przeczytał: 15 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wielka Polska
|
Wysłany: Nie 2:27, 02 Kwi 2017 Temat postu: |
|
|
robpal napisał: |
robpal napisał: |
Błagam. Zdecydowana większość albumu to smęty pozbawione jakiegokolwiek charakterystycznego dla Brytyjczyków klimatu. O choćby najmniejszej przebojowości można zapomnieć, odlecieć też przy tym ciężko. Słowem -- nuda. |
Odpaliłem wczoraj, pierwszy raz od 2 lat i... weszła świetnie, trzy razy obróciłem. Klimatyczna, z feelingiem, wokalnie rewelacja. Może tak dobrze mi się słuchało, bo mnie jesienna deprecha łapie ostatnio. |
No widzisz jakie głupoty pitoliłeś
Moim zdaniem "Distant Satelittes" wydaje się być najlepszą Anathemą po powrocie z tej siedmioletniej przerwy po "A Natural Disaster". Mi się bardzo podoba. Jest inna niż wszystko co zrobił ten zespół do tej pory. Tu nie chodzi o jesienną deprechę, tego się dobrze słucha przy +35 na dworzu i słońcu palącym w okna. Niczym tytułowy satelita spalający się w atmosferze Wenus czy innej, jeszcze cieplejszej planety. Właśnie - dominują tu te cieplejsze odcienie Anathemy - nadal smutne, ale jednak ciepłe. Tak jak "The Light at The End Of The World" My Dying Bride. Też lubię słuchać jak żar za oknem, suchość tej płyty idealnie współgra z pogodą.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
savafat
Dołączył: 30 Cze 2008
Posty: 2366
Przeczytał: 7 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Nie 21:31, 02 Kwi 2017 Temat postu: |
|
|
Frank napisał: |
robpal napisał: |
robpal napisał: |
Błagam. Zdecydowana większość albumu to smęty pozbawione jakiegokolwiek charakterystycznego dla Brytyjczyków klimatu. O choćby najmniejszej przebojowości można zapomnieć, odlecieć też przy tym ciężko. Słowem -- nuda. |
Odpaliłem wczoraj, pierwszy raz od 2 lat i... weszła świetnie, trzy razy obróciłem. Klimatyczna, z feelingiem, wokalnie rewelacja. Może tak dobrze mi się słuchało, bo mnie jesienna deprecha łapie ostatnio. |
No widzisz jakie głupoty pitoliłeś
Moim zdaniem "Distant Satelittes" wydaje się być najlepszą Anathemą po powrocie z tej siedmioletniej przerwy po "A Natural Disaster". Mi się bardzo podoba. Jest inna niż wszystko co zrobił ten zespół do tej pory. Tu nie chodzi o jesienną deprechę, tego się dobrze słucha przy +35 na dworzu i słońcu palącym w okna. Niczym tytułowy satelita spalający się w atmosferze Wenus czy innej, jeszcze cieplejszej planety. Właśnie - dominują tu te cieplejsze odcienie Anathemy - nadal smutne, ale jednak ciepłe. Tak jak "The Light at The End Of The World" My Dying Bride. Też lubię słuchać jak żar za oknem, suchość tej płyty idealnie współgra z pogodą. |
Zgadzam się, że najlepsza po "A Natural Disaster" - bardzo płynąca i z subtelnymi odcieniami.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|