Power of Metal

progmetall

AC/DC - Rock Orr Bust

1.Rock or Bust 3:04
2 Play Ball 2:47
3 Rock the Blues Away 3:24
4 Miss Adventure 2:57
5 Dogs of War 3:35
6 Got Some Rock & Roll Thunder 3:22
7 Hard Times 2:44
8 Baptism by Fire 3:30
9 Rock the House 2:42
10 Sweet Candy 3:09
11 Emission Control 3:41

progmetall

Jako pierwszy się wtrącę,...zajbista muza!

Karma

Ja słuchałam już jakiś czas temu i bardzo mi się podoba Smile

piciu6

po pierwszym czytaniu byłem zdegustowany, brakowało mi riffów rozrywających trzewia lub też budzących szaleńca za kierownica. Było niby lepiej, bo krócej, treściwiej no i solówki Angus wycisnał że hoho. Po kolejnych odczytach jst zdecydowanie lepiej, nie brakuje już tak bardzo riffów, utwory są skondensowane
( choć mozna by powiedzieć, że jeden utwór w 11 odsłonach Cool

) rozśpiewane chóralnie no i rozrywane eksplodującymi solówami Angusa, po prostu klasyczne Ejsi, takie, jakie zwolennicy lubią najbardziej, po poprzednim męczeniu buły nie ma śladu( Black Ice)

progmetall

Wczoraj wpadł do mnie kumpel z nowym cd AC/DC.
Po pierwszym obrocie już wiedziałem,że będzie doooobrze.
I było dobrze. znacznie lepsza płyta niż poprzednia.

Robson

Jarałem się przez pierwsze odsłuchy, a później mój entuzjazm jakoś opadł. Dobra, ale bez rewelacji.

benek

zero podjaru u mnie.

Last Axeman

Pierwszy raz właśnie leci. Nogą sobie przytupuję, co oznacza, że jest nieźle.

FrutkQ

Black Ice znacznie lepsze, a do Ballbreaker w ogóle nie ma startu.
Granko przeciętne na poziomie Stiff.

progmetall

piciu6

FrutkQ

e tam, mnie się podoba do dziś i nigdy nie znudził

progmetall

Black Ice to ich najgorsza płyta.

FrutkQ

to chyba nie słyszałeś okresu 83-86

piciu6

Flick of the switch sie broni i broniło sie wtedy, mimo negatywnych recenzji, z wyjątkiem Non stopu Manna Cool

, to ostatnia ostra jazda AC/DC z wściekłymi solówkami Angusa w latach 80-tych, potem dopiero Razor . Z międzyczasu można wyłowić jedynie ze 4 nagrania warte odsłuchu .