Power of Metal

Alvacast

Stawia się okoniem, bo płyta podoba się nam obu.

Jakie przebasowane, piękne łojenie, jest kosmiczna moc, Peck wydziera się jak zawsze, Rhino wali w gary tak że sówki w okolicznych dziuplach podskakują jak zapuszczam na full, melodie po zbóju, brzmienie tak selektywne, że mi się na patelni białko samo od żółtka oddziela, solówy potęga...no płyta bez wad, ewentualnie może być za ostra dla co poniektórych hehe.

Ten progres nieźle tam ryje ci beret, kolego Piciu Smile

Kamilbolt

Wiecie co mi się wydaje chłopaki Question

Że to jego ukochane Dream Theater na najnowszym albumie skopiowało prawie wszystkie najlepsze patenty z Symhopny X i nie może się chłopak z tego do tej pory otrząsnąć Very Happy

Prawda piciu Question

Last Axeman

Daj już spokój z tym Dream Theater. Nigdy kopistami nie byli i nie sądzę, żeby teraz zostali. Nie pasuje mu Death Dealer? Trudno, choć uzasadnienia pojąć nie jestem w stanie Cool

Kamilbolt

Po prostu piciu ma jakieś bliżej nieokreślone klapki na oczach.
Inaczej zobaczyłby, że debiut DD to jeden z najpoważniejszych kandydatów do płyty roku w swoim segmencie.

SwordMaster

Wykładnie Kamila oczywiście miszczoskie.
DD to oczywiście nic odkrywczego, ale za to konkretnego, Ross zaskakuje i w ogóle kawał fajowego grzańska. Apropos przebasowania to ja pożyczyłbym może inny katalog Cool

.

sonen

- jak dla mnie:

o ja pierdole... jaka nuda, jakie męczarnie, kompozycje słabe i na jedno kopyto jak tylko to możliwe ---->>> KOSZ

Last Axeman

Następny, który nie lubi heavy metalu Cool

Tak...szczególnie w "Death Dealer", "Children of Flames", "Hammer Down" i "Heretic" rżną na jedno i to samo kopyto Rolling Eyes

Ja rozumiem, że nie każdemu się musi podobać, ale to nie znaczy, że trzeba zaraz doczepiać na siłę standardowe wady, które w tym przypadku nijak mają się do rzeczywistości.

Alvacast

Ktoś dla kogo najlepszą płytą ubiegłego roku był Kamelot, z pewnością metalu tutaj dla siebie nie znajdzie.
Piciu za to wciąż myślę na złość robi i zarzuca ostrzem sarkazmu, po to byśmy się pluli po próżnicy...po cichu uginąjąc się pod brzmieniem zagrywek Rossa.
Płyta ogień fire

i ta moc nie jest przeznaczona dla metaluszków o gąbczastym kręgosłupie pławiących się w syntezatorowym sosie, popartym zawodzeniem niedopchanych dziewoi.

sonen

Alvacast

Jak pisałem sonen: granie nie dla ciebie Cool

Death Dealer błe, Runningi po Blazon Stone błe...tu trza egzorcysty.

Last Axeman

Solówek i refrenów też nie znalazłeś? A może w ogóle gitar tu nie słyszysz? Cool

Założę się, że słuchałeś tego nie więcej niż raz i do tego mało uważnie. Oczywiście, że melodii nie ma tu tyle co np. w Kamelot, ale to jest z amerykańska pojmowany heavy czy też power metal, która ma być nie tylko melodyjny, ale przede wszystkim ostry i ciężki, stąd melodia nigdy nie będzie absolutnie dominować (tego chyba jednak tłumaczyć nie muszę). Poza tym ja jakoś nie ma problemu z dostrzeżeniem na "War Master" melodii i odróżnieniem refrenów, które w większości szybko zapadły mi w pamięć. Melodii jest tu tyle ile potrzeba. A zresztą co ja będę sobie opuszki palców ścierał - nie podoba się, to nie słuchać.

sonen

Last Axeman

Tylko że Jag Panzer to zespół uderzający w inne rejony power metalu niż Death Dealer. Zdaje się Sonen, że Ty nie trawisz też Cage, a jeśli tak to w sumie nie dziwię się, że DD Ci nie pasi, choć "War Master" jest bardziej zróżnicowany niż ostatnie albumy klatki, gdzie dopiero masz dominację "młócki". Tutaj mamy przecież do czynienia z tradycyjnie jak na tego typu stylistykę zachowanymi proporcjami między melodią a mocą. Raz jest speedowo, innym razem w średnim galopującym tempie, dochodzi też ballada i kroczące kruszące ciężarem wałki typu "Hammer Down" czy "Liberty or Death", ale wszystkie mają odpowiednio zaakcentowane melodie i są dość łatwo zapamiętywalne. Jak to jest dla ciebie tylko i wyłącznie niemelodyjna sieczko-młockarnia to...nie dziwię, że nie lubisz heavy metalu green

Alvacast

sonen ty nie czytasz uważnie Rolling Eyes

Patrząc na twój top 10 ubiegłego roku w ogóle jestem zdziwiony że odwazyłeś się odpalić DD.
Dla ciebie to jest po prostu za ostre, a maestria zagrywek Ross-Marshall rozrywa ci bębenki. Nie wiesz za bardzo co zrobić ze sobą, hehe...
Ten POWER/SPEED po prostu wziął wielki tłuczek do mięsa i zrobił z ciebie burgera Laughing

Normalnie bym odpuścił, ale tak dobrej płyty aż wstyd nie bronić przed herezjami. I tak jak tu pisano, ta muza wchodzi najmocniej przy trzecim odsłuchu.

sonen

nie lubię Cage, nie lubię wycia, nie lubię braku melodii...

zresztą sprawa załatwiona - DD wylądował w koszu