Power of Metal

Vismund

Eeee? To płyta z coverami, prezent dla fanów z okazji 25 lecia, a nie regularny album. Dlatego nie znajduje się w 10, proste.

Last Axeman

Chyba że tak, zwracam honor

metalofil

Uzupełniam:

Czołówka:

Candlemass - "Psalms for the Dead"
Lacrimosa - "Revolution"
Diablo Swing Orchestra - "Pandora's Pinata"
Manowar - "The Lord of Steel"

Grupa pościgowa:

Opera Diabolicus - "1614"
Adrenaline Mob - "Omerta"
Kreator - "Phantom Antichrist"
Crimson Cult - "Tales of Doom"
Evil Masquerade - "Pentagram"
Unisonic - "Unisonic"
Eluveitie - "Helvetios"
Elvenking - "Era" (na razie bardzo pozytywne zaskoczenie, nawiązali do korzeni, choć nie obyło się bez typowych dla ostatniego albumu popowych wstawek)

Peleton:

Rage - "21"
Luca's Turilli Rhapsody - "Ascending to Infinity"
Accept - "Stalingrad"
Primal Fear - "Unbreakable"
Overkill - "The Electric Age"
Testament - "The Dark Roots of Earth"
My Dying Bride - "A Map of All Our Failures"

Poza peletonem:

Korppiklaani - "Manala"
Hysterica - "The Art of Metal"
Pathfinder - "Fifth Element"
Grave Digger - "Clash of the Gods"

Dyskwalifikacja / nie ukończyli:

Running Wild - "Shadowmaker"

Frank

na tą chwilę:

top:

Anathema - "Weather Systems"
Katatonia - "Dead End Kings"
Lynyrd Skynyrd - "Last of a Dyin' Breed"
Meshuggah - "Koloss"
Paradise Lost - "Tragic Idol"
Rush - "Clockwork Angels"
Testament - "Dark Roots of Earth"
U.F.O. - "Seven Deadly"
ZZ Top - "La Futura"

anty:

Blaze Bayley - "The King of Metal"
God Forbid - "Equilibrium"
Grave Digger - "Clash of the Gods"
Moonspell - "Alpha Noir"
Steve Harris - "British Lion"

berba

Kamilbolt

Mój top na chwilę obecną:

piciu6

berba

firesoul

KingOdin

Zbliża się koniec roku, nic już mnie raczej nie zaskoczy, a nie mam pojęcia jak sklecić top.

Pewniaki są u mnie następujące: Napalm Death, Asphyx, Grave, Incantation, Black Moth. Za nimi chyba dałbym Nile. Nie wiem jeszcze co zrobić z Overkill.

Reszta jest mi w sumie obojętna, chociaż jeszcze będę musiał się z tym problemem zmierzyć niebawem.

Sporo płyt za to wyleciało z mojego topu - na czele z Moonspell, Dew-Scented i Allegaeon.

piciu6

Bartek (BD)

Po zastanowieniu się mój TOP aktualnie wygląda tak:

Accept - Stalingrad
Overkill - The Electric Age
Crimson Cult - Tales Of Doom
Grand Magus - The Hunt
Tygers of Pan Tang - Ambush
Obsession - Order Of Chaos
Testament - Dark Roots Of Earth
Redline - Vice

Przy czym w tym roku w moim odtwarzaczu rządzi niepodzielnie "The Electric Age" Overkill.

berba

Accept - Stalingrad
Overkill - The Electric Age
Steelwing - Zone of alienation
Obsession - Order Of Chaos
Paragon - Force of destruction
Kamelot - Silverthorn
Cannon - Burning Love
Katana - Storms of war

Tak jak wyżej pokuszę się o wyłonienie tego czego słucham najczęściej. Steelwing. Genialny "koncept".

piciu6

no dobra, albumy które mnie wywróciły :
THRESHOLD - March Of Progress - postęp jest, bo to ich najlepszy album

RUSH - Clockwork Angels - rewelacyjna mieszanka tego co było i co będzie

VAN HALEN - A Different Kind Of Truth - to jest powrót, co prawda przegląd szuflady, ale w wielkim stylu

THE SCAMS - Bombs Away - brudne szwedzcyckie Very Happy

wymieszanie AC/DC z ROSE TATOO i KROKUS, absolutnie najlepsi w tej formule .

LICH KING - Born Of The Bomb - prostacki uliczny thrash z jajem, demolujący

CRIMSON CULT - Tales Of Doom - nie ma Heaven & Hell jest Crimson Cult

EYEFEAR - The Inception Of Darkness - gęste i klimatyczne powerowe progowanie albo odwrotnie Very Happy

ABSOLVA - Flames Of Justice - klasyczny heavy z wysp, jakoś tak mi się czasami kojarzy z Impellitterim, a fragmentem nawet Megadeth sie pojawi, świetne gitary .

AtomA - Skylight - kosmos, apokalipsa,klimat, Ships Of Fools, odlot nie z tej ziemi

REVOCATION -Teratogenesis - ultratechniczna napierdalanka z solówkami ala Waters , zabójcze.

płyty które mną wstrząsnęły, ale nie obaliły:

Mystery - The World Is A Game
Diablo Swing Orchestra - Pandora's Pinata
KLONE -The Dreamer's Hideaway
Beyond The Bridge - The Old Man And The Spirit
Sigh-In - Somniphobia
Ethereal Architect - Monolith
The Contortionist - Intrinsic
Sister Sin - Now And Forever
Abdrenaline Mob - Omerta
Enochian Theory - Life... And All

KingOdin

Mój TOP 2012:

1. Napalm Death - Utilitarian
2. Apshyx - Deathammer
3. Grave - Endless Procession Of Souls
4. Incantation - Vanquish In Vengeance
5. Nile - At the Gate of Sethu
6. Black Moth - The Killing Jar
7. Ruby The Hatchet - Ouroboros
8. Miseration - Tragedy Has Spoken
9. The Hedons - Tomb of Stars
10. Shadows Fall - Fire From The Sky

11. Unleashed - Odalheim
12. Overkill - The Electric Age
13. The Forsaken - Beyond Redemption
14. Municipal Waste - The Fatal Feast
15. UFO - Seven Deadly
16. Altar Of Oblivion - Salvation
17. Nekromantheon - Rise, Vulcan Spectre
18. Hour of 13 - 333
19. Meshuggah - Koloss
20. Angelus Apatrida - The Call

Jeśli o mnie chodzi to ten rok należał do death metalu. Zresztą doskonale odwierciedla to pięć pierwszych pozycji w moim rankingu. Wszystkie te zespoły nagrały albumy, które należy ocenić jako bardzo dobre.

Totalny zawód jeśli chodzi o thrash. W zasadzie ani jeden zespół z powyższej listy nie zaskoczył mnie wyraźnie na plus. Oceniam dokonanie tych zespołów jako dobre/przywoite.

Rzutem na taśmę w topie znalazły się dwie BARDZO ciekawe pozycje. Pierwsza to Ruby The Hatchet - Ouroboros. Muzyka tego zespołu to połączenie Fu Manchu i Kyuss z intrygującym, kobiecym i mocno doomowo-psychodelicznym wokalem. Drugi to The Hedons - Tomb of Stars, czyli świetne stonerowe granie.

Na koniec po jednym zdaniu o TOP 10.

1. Napalm Death - Utilitarian
Tym albumem Napalmowcy udowadniają, że tradycyjne mocne granie (nie deathcore czy inne mutacje) nigdy nie zginie; najlepszy album od czasów Enemy of the Music Business.

2. Asphyx - Deathammer
Holendrzy ponownie zaserwowali nam swoje typowe cieżkie, mozolne, wszystko niszczące na swojej drodze, momentami walcowate dźwięki. I zrobili to wybitnie dobrze.

3. Grave - Endless Procession Of Souls
Dla nie ten album to mocne nawiązanie do korzeni i najlepszy album od ich powrotu, czyli albumu Back From The Grave; wybitnie grobowa rzecz Wink

4. Incantation - Vanquish In Vengeance
Panowie z Incantation zaserwowali album do bólu ukazujący to, co dla tego zespołu jest typowe - umiejętnie wplatanie blastów w walcowate, dołujące dźwięki. Mega!

5. Nile - At The Gate of Sethu
Na początku myślałem, że ten album pominę, ale okazało się, że jednak jest to krążek bardzo dobry, który w mojej ocenie przebija ich ostatnie albumy. Typowy Nile, ale podany w bardzo ciekawej oprawie.

6. Black Moth - The Killing Jar
Stonerowe granie, które jest połączeniem Jex Thoth z Blood Ceremony i wczesnymi krążkami Black Sabbath - czego chcieć więcej? No i kobitka na wokalu Wink

7. Ruby The Hatchet - Ouroboros
Czyli Fu Manchu + Kyuss + fajny kobiecy wokal.

8. Miseration - Tragedy Has Spoken
Szwedom wyszedł trochę pokręcony album, ale mocno naładowany energią i czadem, czego najlepszym przykładem jest niszczący kawałek "Children of the Flames".

9. The Hedons - Tomb of Stars
Bardzo przyjemne stonerowe granie, które powinno spodobać się każdemu słuchaczowi (nawet niedzielnemu) takich dźwięków.

10. Shadows Fall - Fire From The Sky
Mam sentyment do Amerykanów, przede wszystkim za sprawą albumu Fear Will Drag You Down (tak wiem, że jest to album Of on Blood + Epka Deadworld), który posiada niesamowitego poweru i sporo chwytliwych numerów. Fire From The Sky śmiało nawiązuje do tego albumu, jednak potrzeba czasu żeby przekonać się do tego wydawnictwa.