Power of Metal

progmetall

No teraz to zaplusowałeś u Manowarmanics:)

Kirk

Pewnie tak.
Może dostąpię też zaszczytu noszenia kapci z wypatroszonych głów niedźwiedzi? :mrgreen:.
A na poważnie to zawsze mnie ten band bawił, ten patos i pompatyczność rozbawiały mnie do łez. I tak sobie włączałem na humorek aż pewnego dnia zauważyłem, że te dźwięki mnie naprawdę biorą. Tak mnie podeszli. Very Happy

HietalaFan

Est

I myślisz, że faktycznie we wrześniu wyjdzie zupełnie inny album? Może coś pomajstrują przy masteringu, ale nic więcej. No chyba, że będą nagrywać ten album na nowo...

Jak dla mnie jedyną rzeczą jaką mogliby poprawić jest tylko i wyłącznie brzmienie basu, nic więcej.

HietalaFan

Niekoniecznie. Nie czekam na inny album, niech już nawet będzie ta wersja "bardziej" Manowarowa, co znaczy dopieszczona, nie wydana pod szyldem Metal Hammer, okrojona do pudełeczka plastikowego, bo nie ukrywam, to mnie najmocniej zabolało. Kiedy God of War miało swoją premierę i w sprzedaży była wersja Steel Edition w pudełku metalowym, to wydawałoby się, że lepszej się nie da zrobić. Przy tym albumie zabrakło mi jakiegoś wypasu, choćby z zewnątrz.

Co do muzyki -> no mnie nie powaliło. Prócz 3 utworów, które się słucha z przyjemnością, reszta przegrywa i z brzmieniem i z wokalem z God of War. Dlatego też czekam z niecierpliwością, bo mnie ciekawi, co przedstawi Manowar w alternatywnej wersji. Hail & Kill

Alvacast

Opakowanie to jedno i nie ważne czy wydadzą wersję steropianową czy z tytanu.
Z tych kawałków nie da się już nic wykrzesać. Jest tyle młodych true metalowych bandów, niedostrzeżonych i tak, co prawda kopiujących Manowar z najlepszych lat, ale to granie świeże i zachęcające do machania sztandarem i wyciągania topora. Lords Of Steel to po prostu strata czasu. Jak słucham El Gringo to mnie skręca po prostu. Black List to jakieś jam session, a Manowarwarriors brzmi jak autoparodia.
DiMaio jako aranżer już się po prostu skończył. Na Gods jeszcze 30 minut materiału chwytało za jaja. A tutaj?

Est

Alvacast

Inaczej: kiedyś chwytali za jaja, a teraz po porstu gonią w piętkę, to jeszcze te numery z kolportingiem, wersjami, cuda-niewidy na kiju.
Ja chcę zremasterowane wersje Sign i Fighting, bo o to aż się prosi, a nie nagrywane na nowo w innym składzie, z bogatą szatą graficzną i fotami a nie dwustronicową ksiązeczką z kserokopiarki.
Wysłuchałem raz i dwa nowej płyty. Tak jak jestem ich fanem od 16 lat, nie chce mi się do tego wracać. Nawet do jednego kawałka.

Vismund

Ta płyta to jebana kpina i tyle.

Zastanawiam się czy osoby którym się podoba słyszały to samo Into Glory Ride co ja Rolling Eyes

Albo nawet GOW. Tam było mimo wszystko parę zajebistych momentów.

Po nowej edycji nie spodziewam się cudu.

metalofil

Równa, porządna płyta, której - w przeciwieństwie do kilku ostatnich albumów Manowar - da się słuchać w całości (nawet mimo trochę na siłę rozciągniętego walca "Black List").

Bas? Wkurzał, ale, myślę, można się przyzwyczaić dość szybko (w moim przypadku przy 3-4 odsłuchu).

Mocne 7/10, jeśli nie więcej później, z perspektywy czasu.

Alvacast

SwordMaster

Alvacast

Martwię się o ciebie... Cool

metalofil

Est

Ja też daję "The Lord Of Steel" mocną siódemkę, ale czołówką roku bym tego albumu nie nazwał - chyba, że chodzi tylko o heavy metal.