Power of Metal

diego

facet gadłuje jak nie on, wokal to największe gówno na tym albumie
od męskich wokali jest 1500 innych spiewaków, on ma robić melodię

Kirk

Lubię pop. Wink

Mam tak samo jak Ty, Antharx mnie nigdy nie porywał, ale ta płyta naprawdę daje radę.

pan_Heathen

To wiele mówi o tej płycie [bez złośliwosci] Smile

Kirk

Obraziłem się.

green

Kirk

Płyta zakupiona.
Znaczy się dostałem od małżonki na urodziny.
Wydanie deluxe z bonusowym kawałkiem.

S.IX

Nigdy nie zostałem porwany przez muzykę Anthrax.. Teraz coś drgnęło.. Bardzo fajny albumik.. Miło się słucha i ma się ochotę na więcej..

progmetall

The Giant robi mi ostatnio!

Kirk

Ja zaś wywaliłbym Judas Priest.
Jakoś nie leży mi ten numer. No, ale może jeszcze się wypiorę.
Aha... Podoba mi się też bonusowy kawałek.

firesoul

Last Axeman

Kończę właśnie pierwszy odsłuch. Wydaje się, że całkiem dobrą rzecz wysmażyli. Czysty thrash na pewno to nie jest, ale co do metalowości albumu wątpliwości raczej mieć nie można choć słyszalny jest duży nacisk na melodię. Belladonna trzyma się nieźle.

piciu6

w końcu i dla Anthrax znalazłem czas ( paradoks świąteczny ) i płyta weszła mi jak dzisiejsza zapiekanka czyli wykurwiście fantastycznie . Będzie się ta płyta u mnie kręcić ,oj będzie , istnieje podejrzenie ,że wypchnie z odtwarzacza tegoroczny Megadeth ,co dotychczas sie nigdy nie zdarzyło Cool

Last Axeman

http://www.youtube.com/watch?v=-qs9K1SL8WA

Klip do "The Devil You Know"

MD

Nie jestem jakimś wielkim fanem Anthrax ale byłem ciekawy tej długo oczekiwanej płyty, zwłaszcza, że przed wydaniem jej działy się niemożebne rzeczy, głównie zawirowania wokół wokalistów. Niestety album ten rozczarował mnie prawie po całości. Trochę się wynudziłem, może nie zasnąłem, ale jeden odsłuch mnie odsiał. Jak na materiał przygotowywany przez tyle lat nie ma tu zbytniego pomysłu, a wielką wadą tak długiego czasu przygotowania jest fakt, że zabrakło tu polotu, energii i jakiejś radości. Oczywiście, nie są to już młodzieniaszki ale jestem przekonany, że było ich stać na więcej, obecnie już jest raczej ciężko. Owszem, znalazło się tutaj kilka dobrych momentów, najlepiej broni się stary indianin, jednak wszystko to ginie gdzieś w zalewie przeciętności, żeby nie powiedzieć na mieliźnie. Oj, szkoda, bardzo dobry zespół to był.
Jeszcze jedno, mam wrażenie, że ta płyta zbiera dobre recenzje głównie od tych osób, które nigdy nie były na bieżąco z formą zespołu, które nigdy nie rajcowały się starymi rzeczami w stylu "Persistance Of Time", albo które wręcz dopiero przy okazji nowego albumu zainteresowały się Anthrax. Moim zdaniem to kiepska droga.

Est

piciu6