Power of Metal

SwordMaster

A teraz prawdziwa petarda.

Dawno, dawno temu w Metalowej Galaktyce zjednoczone siły Duńsko-Szwedzkie postanowiły założyć zespół, który wstrząśnie posadami szołbiznesu. Prowodyrami byli Jake E. Lundberg (Dreamland) i Olof Mörck (m.in. Nightrage) a do paki zaciągnięci zostali także Andy Solveström, Johan Andreassen, Elize Ryd (śpiewała m in. z Kamelot) oraz Morten Løwe Sørensen - ten ostatni to obecny pałker Mercenary.

Co z tą petardą? Ano to, że mamy tu do czynienia z TRZEMA wokalistami: clean vocal to Jake E. Berg - uwielbiam gościa, Andy Solveström to harsh vocals a Eliza to... jak łatwo się domyślić female vocal. Zespół penetruje bardzo nowoczesne rejony w melodyjnym graniu, czyli mocne i agresywne granie gitarowe, gęsta perkusja a nad tym krzyczane zwrotki i ultra-przebojowe refreny. Spokojnie, nie ma tu żadnego emo. Partie wokalne są rozplanowane z głową, przynajmniej z tego co słyszałem. A słyszałem "Leave Everything Behind", czyli sondę, którą wypuścił zespół w 2009r. w postaci demo-epki. Demo na tyle zyskało uznanie, że w tym roku, z wielką pompą projekt Amaranthe startuje z debiutanckim materiałem. Ale jacy to znowu debiutanci. A czemu pompa? Wystarczy popatrzeć:

klik:
http://www.youtube.com/watch?v=9y25snz83ms

Wyjaśnijmy sobie szczerze: to jest PRODUKT i ma się SPRZEDAĆ. I jestem pewien, że się sprzeda. No i cóż, że ze Szwecji i że straszna koniunkturalna komercja? Za to jak wyprodukowana! Nie wierzę, że komuś się może nie spodobać Eliza, to jest chciałem powiedzieć, teledysk.

Oczywiście nie zapomnę o okładce i trackliście z nadchodzącego albumu:

01. Leave Everything Behind
02. Hunger
03. 1.000.000 Lightyears
04. Automatic
05. My Transition
06. Amaranthine
07. Rain
08. Call Out My Name
09. Enter The Maze
10. Director's Cut
11. Act Of Desperation
12. Serendipity

/serduszka/

Last Axeman

Teledysk fajny, kawałek niezły, wokalistka...hmm...jeśli szukając kobitki za mikrofonem obrali kryterium "przyciągania wzroku" to trafili w dziesiątkę Cool

Est

Bardzo przyjemne - ekstra, że mają aż trzy różne wokale, które wzajemnie się uzupełniają - muzyka jest ok, chociaż bardziej skupiałem się na wokalach. Eliza faktycznie niszczy Smile

Zabrakło tylko info kiedy premiera albumu - 13 kwietnia.

SwordMaster

piciu6

zastanawiam się jakby tu delikatnie odpowiedzieć żeby cię nie urazić green

ale i tak nasuwa mi się jedno skojarzenie ; disco polo tyle że szwedczycko metalowe . Skandynawska viva łomotanina .

SwordMaster

Nie urazisz mnie, miłość uodparnia na ciosy.

piciu6

uffff , ale lachon prima sort green

SwordMaster

Tego lachona z przydupasami, których oczywiście szczerze nienawidzę, będzie można zobaczyć już niedługo na żywca w Polsce, w Krakowie - 06 maja. Oprócz niej, znaczy nich, grają jeszcze jakieś supporty typu Kamelot i Evergrey.

Sebol

Last Axeman

Est

Strasznie to wszystko spłycacie - przecież partie wokalne są bardzo fajne.

Last Axeman

Przecież nikt nie narzeka na partie wokalne Wink

A spłycamy dlatego, że od razu słychać i widać, że to rynkowy produkt, który ma odnieść kasiasty sukces. Przy odpowiednim nastawieniu nie widzę w tym niczego złego Twisted Evil

piciu6

firesoul

Lachona naoliwić, przypiąć łańcuchami do jakiejś kraty, taśmę klejącą na pysk i nawet może dosłuchałbym tego numeru do końca chociaż tworzywo w swojej sztuczności porównywalne nawet do Sonic Syndicate

Est

Firesoul - jeśli przesłuchałeś ostatniego Nightwish do końca to tego też dasz radę - przynajmniej nie mają popowej wokalistki. Poza tym przeżyliśmy już Northern Kings (mieli kilka fajnych coverów), śpiewające dinozaury (już nie pamiętam jak się nazywali), śpiewającą wiewiórkę, więc dlaczego mamy nie przeżyć Amaranthe?