|
Power of Metal + mocna strona metalu +
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Jak bardzo podoba Ci się ta płyta w skali od 1 do 10? |
8 |
|
66% |
[ 6 ] |
9 |
|
33% |
[ 3 ] |
10 |
|
0% |
[ 0 ] |
|
Wszystkich Głosów : 9 |
|
Autor |
Wiadomość |
oblak
Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 1798
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Częstochowa
|
Wysłany: Śro 9:58, 24 Gru 2008 Temat postu: TSA "Live" (1982) |
|
|
TSA "Live" (1982)
1 Manekin Disco
2 Spółka
3 Wyprzedaż
4 51
5 Plan Życia
6 Chodzą Ludzie
7 Wpadka
8 Mass Media
9 TSA Rock
Wrażenia wyniesione ze współczesnych występów, wspomnienia histerycznych reakcji fanów ponad ćwierć dekady temu i kilka oficjalnych wydawnictw świadczy niezbicie o wysokim poziomie koncertów granych przez legendę polskiego rocka – TSA.
Zespół ten został założony w 1979 roku przez gitarzystę Andrzeja Nowaka. Początkowo jako instrumentalny kwartet szukał muzycznej tożsamości grając bluesowe, jazzowe, a także hard rockowe utwory instrumentalne. Po wielu miesiącach niepozornej zabawy dźwiękami zakorzenionymi w muzyce największych zachodnich mistrzów wykrystalizował się klasyczny skład grupy: gitarzyści Andrzej Nowak i Stefan Machel, basista Janusz Niekrasz oraz perkusista Marek Kapłon. Błyskawicznie wieść o tym utalentowanym składzie zaczęła krążyć po Polsce. Decydującą rolę odegrało tu wzajemne informowanie się złaknionej szaleństwa młodzieży, która dostrzegła różnicę w stylistyce muzyki oraz prezencji TSA i innych polskich wykonawców. Nigdy nasi bohaterowie nie przypominali statycznych, nudnych ważniaków, jacy niepodzielnie królowali w ówczesnej polskiej muzyce rozrywkowej. Ukierunkowali swój show nie na grzeczne śpiewanie mdłych standardów na weselach, lecz byli zdeterminowali do rozpuszczenia długich włosów, skakania, biegania, podskakiwania, krzyczenia… Słowem: dawali czadu, a publiczność świetnie się bawiła.
W pewnym momencie ktoś wymyślił żartobliwą nazwę Tajne Stowarzyszenie Abstynentów, ktoś inny skrócił ją do TSA, dołączył wokalista Marek Piekarczyk z Bochni (pierwszym utworem przez niego zaśpiewanym był zaimprowizowany podczas koncertu blues „Trzy Zapałki” na podstawie poezji Praeverta) , trasa koncertowa ruszyła pełną parą… Lata 1981 – 1982 stanowiły dla nich najwspanialszy okres, w 1982 roku zagrali ponad 300 koncertów, niejednokrotnie po trzy dziennie. W Polsce działy się różne okropne, wstrętne zbrodnie polityczne, tymczasem oni żyli jak gdyby w innym świecie. Kiedy 13 grudnia 1981 roku wybuchł stan wojenny, TSA automatycznie chciało odwołać koncert, lecz o wystąpienie poprosił ich sam przedstawiciel milicji (przed salą zrobiło się takie zgromadzenie publiczności, że nikt nie wiedział, co z tym zrobić). Trasa tego zespołu zdawała się nie mieć końca, w każdym mieście ludzie chcieli mieć koncert TSA.
Pod pewnymi względami tamte występy odbiegają od dzisiejszych norm, ale jak na tamte czasy były one fenomenalne. Biorący w nich udział słuchacze z pewnością zachowali niezatarte wspomnienia na całe życie, dla wielu musiało to być wstrząsające doświadczenie.
Całe szczęście, udało się zachować nagrania dokonane na żywo z początków działalności TSA: „Live” (20 i 21 marca 1982r. w krakowskim Teatrze STU), relacja z Rockowiska (Łódź, 1983) oraz „1981” (dwa pełne koncerty z tegoż roku: Warszawa „Rock Jamboree”, Łódź „Rockowisko”). Zespół zdecydował się na te nagrania po wydaniu singli, które nie spełniały ich oczekiwań (to najlepszy dowód, że wyprzedzali swój czas). Ich zdaniem, koncertówka miała zapewnić odpowiednie brzmienie i atmosferę. Udało się i obecnie „Live” jest już klasyczną, bardzo ważną dla fanów płytą.
Mimo, że nie dane mi było żyć w latach 80. i niestety nie mogłem doświadczyć tego wszystkiego, wyrobiłem sobie dość szczególne podejście do TSA, jak również omawianego albumu. O istnieniu tej grupy dowiedziałem się z Teraz Rocka (z lipca 2004 roku), gdzie pojawiły się recenzje wznowionych na CD albumów „TSA”, „Heavy Metal Świat” i „Rock And Roll”. Nie jestem pewien, czy istniała już wtedy ta biblioteka, ale z tego co pamiętam poszedłem wówczas na Plac Teatralny do wrocławskiej Mediateki i tam pożyczyłem album „Rock And Roll”. Byłem bardzo niedoświadczonym słuchaczem, znałem tylko kilka albumów Metalliki i Iron Maiden… No więc nie bardzo zrozumiałem, o co chodzi. Gdy jednak album się kończył, uruchamiałem go od nowa i tak w pewnym momencie go polubiłem. Miałem czternaście lat, więc nie mogłem kupować tych płyt, ale zrobiłem wyjątek, gdy spostrzegłem na półce w Media Markt „Live” za 10 zł. Kupiłem, wsadziłem do odtwarzacza (wtedy jeszcze miałem kiepską mikrowieżę marki Aiwa) i pierwsza myśl, jaka przyszła mi do głowy brzmiała „Kurwa! Nic nie słychać!”. No cóż, trudno spodziewać się po polskim koncercie z 1982 roku zajebiście czystego brzmienia… A ja byłem naprawdę niedoświadczonym słuchaczem i nie rozumiałem, że to po prostu zagłuszające brzmienie hałasu koncertowego, prawdziwego hard rocka z jajami… Rok później pojawiła się perspektywa przeprowadzki z Wrocławia do Częstochowy (wyobrażacie sobie, co to znaczyło dla piętnastoletniego młokosa?!) i żałowałem przede wszystkim wspomnianej Mediateki. Wiedziałem, że nie będę mógł już pożyczać oryginalnych płyt na co dzień i wydawało mi się, że tylko TSA „Live” pozostanie do słuchania. Nie doceniałem wtedy tego nagrania.
Jedno muszę oddać: na tym albumie udało się uchwycić taką dawką energii, że trudno mi usiedzieć na dupie mimo tego, że słyszałem to już nieskończoną ilość razy. Ta płyta mojego życia z jednej strony stanowi solidną, surową porcję old schoolu z idealnie wyważonymi proporcjami cudownego rytmu, olśniewającej melodii i inteligentnego, lirycznego tekstu w języku polskim. Przecież ten zespół posiadł nienaganną technikę, słychać że ją wykorzystuje, pamiętając przy tym, aby każdy dźwięk miał sens. Ta muzyka jest bezpośrednia i szczera do bólu niczym proza Hemingwaya, nieskazitelnie autentyczna i prawdziwa. Repertuar tworzą takie hity, że szczęka opada, tu są hymny życia; „51” jest najpiękniejszą piosenką, jaką kiedykolwiek słyszałem, zawsze przechodzi przeze mnie dreszcz emocji, gdy rozlega się ten charakterystyczny pochód basowy na początku tego utworu, zaś tekst najwyższych lotów potęguje bardzo pozytywne wrażenie. Można naprawdę odpłynąć, zapatrzyć się niczym Katar w gwiazdy… Chyba najbardziej dynamiczne jest w tym zestawie „Chodzą Ludzie”, w którego zagranie najbardziej włożono serce. Nie mogę też znaleźć słów uznania dla smaczków muzycznych „Plan Życia”, gdzie każdy najmniejszy odgłos jest mistrzostwem świata, a solówka od 1:30 rzuca na kolana. Jedyna w swoim rodzaju jest też melodia „Spółki”, rytmika „Wyprzedaży”, „Wpadki”, klimat „Mass Medii” oraz ostateczne szaleństwo „TSA Rock”.
Odnoszę wrażenie, że niektórzy ludzie poznali TSA za sprawą jednego z odcinków „Szansy Na Sukces” i za ideę właśnie tego programu skreślili ich z listy dobrego heavy metalu, bo przecież idea ta wyklucza prezentację czegokolwiek dobrego… Nie słyszeli nic i tylko się śmieją… Cóż, ja wiem swoje. Kocham muzykę tego zespołu jako muzykę mojego życia.
10 / 10
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Satyr
Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 214
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: wracali Litwini?
|
Wysłany: Śro 11:12, 24 Gru 2008 Temat postu: Re: TSA "Live" (1982) |
|
|
oblak napisał: |
Miałem czternaście lat, więc nie mogłem kupować tych płyt, ale zrobiłem wyjątek, gdy spostrzegłem na półce w Media Markt „Live” za 10 zł. |
Gratuluję zakupienia pirata, zespół na pewno to docenia.
oblak napisał: |
Odnoszę wrażenie, że niektórzy ludzie poznali TSA za sprawą jednego z odcinków „Szansy Na Sukces” i za ideę właśnie tego programu skreślili ich z listy dobrego heavy metalu, bo przecież idea ta wyklucza prezentację czegokolwiek dobrego… Nie słyszeli nic i tylko się śmieją… Cóż, ja wiem swoje. Kocham muzykę tego zespołu jako muzykę mojego życia. |
Nie rozumiem. I pierwsze słyszę, żeby ktoś miał pretensje do TSA o występ w Szansie na sukces.
|
|
Powrót do góry |
|
|
oblak
Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 1798
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Częstochowa
|
Wysłany: Śro 11:52, 24 Gru 2008 Temat postu: Re: TSA "Live" (1982) |
|
|
Satyr napisał: |
oblak napisał: |
Miałem czternaście lat, więc nie mogłem kupować tych płyt, ale zrobiłem wyjątek, gdy spostrzegłem na półce w Media Markt „Live” za 10 zł. |
Gratuluję zakupienia pirata, zespół na pewno to docenia.
|
To jest oryginał.
Satyr napisał: |
oblak napisał: |
Odnoszę wrażenie, że niektórzy ludzie poznali TSA za sprawą jednego z odcinków „Szansy Na Sukces” i za ideę właśnie tego programu skreślili ich z listy dobrego heavy metalu, bo przecież idea ta wyklucza prezentację czegokolwiek dobrego… Nie słyszeli nic i tylko się śmieją… Cóż, ja wiem swoje. Kocham muzykę tego zespołu jako muzykę mojego życia. |
Nie rozumiem. I pierwsze słyszę, żeby ktoś miał pretensje do TSA o występ w Szansie na sukces. |
Atreju?
|
|
Powrót do góry |
|
|
benek
Dołączył: 18 Cze 2008
Posty: 3977
Przeczytał: 23 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 12:14, 24 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
też mam to wydanie za 10 zyla zakupione w MM. do tego zdartego do granic możliwości winyla. kiedyś się tym jarałem jak dzieciak. teraz nie wracam za często.
lepszy imo jest ten koncert live Rockowisko 83 który ukazał się na kasecie i na którym byłem - zomowcy zajebali mi wówczas spodnie moro. oczywiście zapobiegawczo miałem zapasowe. czemu ? wiadomo było że chuje kroją z tego typu sprzętu toteż byłem przygotowany. grudzień to był i nie taki jak ostatnimi laty.
|
|
Powrót do góry |
|
|
piciu6
Moderator
Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 16228
Przeczytał: 37 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Ostrowiec przede wszystkim
|
Wysłany: Śro 12:28, 24 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
benek napisał: |
też mam to wydanie za 10 zyla zakupione w MM. do tego zdartego do granic możliwości winyla. kiedyś się tym jarałem jak dzieciak. teraz nie wracam za często.
lepszy imo jest ten koncert live Rockowisko 83 który ukazał się na kasecie i na którym byłem - zomowcy zajebali mi wówczas spodnie moro. oczywiście zapobiegawczo miałem zapasowe. czemu ? wiadomo było że chuje kroją z tego typu sprzętu toteż byłem przygotowany. grudzień to był i nie taki jak ostatnimi laty. |
noszenie sprzętu to teź był przejaw buntu ,hehehe , ja straciłem kurtkę ,ale nie byłem przygotowany i zmarzłem jak skurwysyn .
|
|
Powrót do góry |
|
|
Satyr
Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 214
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: wracali Litwini?
|
Wysłany: Śro 12:31, 24 Gru 2008 Temat postu: Re: TSA "Live" (1982) |
|
|
oblak napisał: |
Satyr napisał: |
oblak napisał: |
Miałem czternaście lat, więc nie mogłem kupować tych płyt, ale zrobiłem wyjątek, gdy spostrzegłem na półce w Media Markt „Live” za 10 zł. |
Gratuluję zakupienia pirata, zespół na pewno to docenia.
|
To jest oryginał.
|
To jest pirat, wykradziono taśmy z Tonpressu i to jest jedno z pirackich wydań, cena 10zł chyba powinna dać do myślenia.
A sam album uwielbiam, zresztą jak całą ich dyskografię.
Ostatnio zmieniony przez Satyr dnia Śro 12:33, 24 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Śro 12:45, 24 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
też lubię ten album, chociaż dawno nie słuchałem, a mam go na jakiejś starusieńkiej taśmie z Cobry (jeśli dobrze odszyfrowałem napis).
|
|
Powrót do góry |
|
|
Last Axeman
Administrator
Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 13369
Przeczytał: 5 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Częstochowa
|
Wysłany: Śro 14:37, 24 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Fajne granie. Hard rockowo heavy metalowa moc z luzackim, rock'n'rollowym podejściem i taką też atmosferą. Na kolana jednak nigdy przed nimi nie padałem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wiwern
Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 956
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Luboń k/Poznania
|
Wysłany: Śro 22:33, 24 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
bardzo fajne, mocne, energetyczne i szczere granie. Wartość historyczną ma ogromną, bo to pierwsza wydana płyta polskiego zespołu heavymetalowego. Też mam to wydanie za 12 PLN, które okazało się nielegalnym, ale dowiedziałem się o tym dopiero po długim czasie od zakupu. Tak trzeźwo, bez sentymentów oceniając, to płyta zasługuje na takie mocne 8/10, ale nie więcej. Jak na debiut, to w sumie zajebista. Największe wrażenie robi IMO "Chodzą Ludzie" - takiego riffu nie powstydziło by się AC/DC. Reszta płytki bez większych rewelacji, ale na bardzo dobrym poziomie. No, może jeszcze balladka "51" się wybija, tyle w niej prawdziwych emocji... Moim skromnym zdaniem, to dużo lepsze kompozycje TSA mieli na następnych trzech (już studyjnych) płytach, ale też nie jest znowu "Live" najgorszą ich płytą (bo takie nagrywają dużo później ) Brzmienie, jak na koncertową płytę z początku lat osiemdziesiątych, biorąc poprawkę na kraj, z jakiego to pochodzi - uważam za całkiem niezłe. Może nie za wyraźne, ale na pewno "kopiące", a przecież o to chodzi. Ten cały "brud" dodaje klimatu. Podsumowując krótko: KLASYK, a swoją drogą bardzo dobra płyta.
|
|
Powrót do góry |
|
|
skullfucker skullfucker
Gość
|
Wysłany: Śro 23:03, 24 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Wiwern napisał: |
to pierwsza wydana płyta polskiego zespołu heavymetalowego |
dość mocno naciągana teoria, jakoś nigdy przez myśl mi nie przeszło by nazwać to heavy metalem[/b]
|
|
Powrót do góry |
|
|
sarcofag
Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 2254
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z mrocznego sromu
|
Wysłany: Śro 23:22, 24 Gru 2008 Temat postu: Re: TSA "Live" (1982) |
|
|
oblak napisał: |
W Polsce działy się różne okropne, wstrętne zbrodnie polityczne |
Znaczy sie jakie?
oblak napisał: |
Miałem czternaście lat, |
Ho ho , to juz rok mija jak znasz te plyte?
oblak napisał: |
Można naprawdę odpłynąć, zapatrzyć się niczym Katar w gwiazdy10 |
Rrzekonales mnie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
oblak
Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 1798
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Częstochowa
|
Wysłany: Pią 17:03, 23 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
III program polskiego radia przygotował interesujące zestawienie najlepszych piosenek na świecie.
[link widoczny dla zalogowanych]
Led Zeppelin "Stairway To Heaven" zajęło tutaj pierwsze miejsce. Co ciekawe, miejsce 18 zajęła ballada TSA "51" tym samym wyprzedzając takie kultowe utwory jak Led Zeppelin "Kashmir", "Since I've Been Loving You" oraz "Whole Lotta Love", Metallica "One", "Master Of Puppets" oraz "Unforgiven", Deep Purple "Smoke On The Water", czy też Black Sabbath "Paranoid".
Ktoś tu miał wątpliwości co do potęgi TSA? Atreju dorośnie, to zrozumie z czasem, a reszta?
Ostatnio zmieniony przez oblak dnia Pią 17:04, 23 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Greebo
Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 5193
Przeczytał: 9 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Harrrr!
|
Wysłany: Pią 17:05, 23 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Superancko
|
|
Powrót do góry |
|
|
K0stek
Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 2759
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Pią 17:07, 23 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
oblak napisał: |
Led Zeppelin "Stairway To Heaven" zajęło tutaj pierwsze miejsce. Co ciekawe, miejsce 18 zajęła ballada TSA "51" tym samym wyprzedzając takie kultowe utwory jak Led Zeppelin "Kashmir", "Since I've Been Loving You" oraz "Whole Lotta Love", Metallica "One", "Master Of Puppets" oraz "Unforgiven", Deep Purple "Smoke On The Water", czy też Black Sabbath "Paranoid".
|
lol
Ostatnio zmieniony przez K0stek dnia Pią 17:08, 23 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Greebo
Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 5193
Przeczytał: 9 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Harrrr!
|
Wysłany: Pią 17:23, 23 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Zrobili zestawienie tych, co najczęściej leciały u nich w radiu i wielkie halo
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|