Power of Metal

Lewton

Ostatnia płyta w dorobku Savatage.
Poznałem ją dopiero niedawno i przyznam, że jestem pozytywnie zaskoczony. Nie do końca podobała mi się droga obrana przez zespół na Dead Winter Dead i Wake Of The Magellan, dlatego cieszy mnie, że PAM jest albumem cięższym i bardziej dynamicznym. Poza tym dla mnie dużym plusem jest powrót za mikrofon Jona Olivy. Zak to profesjonalista, ale brakuje mu po prostu "tego czegoś" w głosie, co posiada Jon Wink

W sumie płyta jest dość równa, jedyny słabszy kawałek to The Rumor, poza tym bez zastrzeżeń. Należałoby wyróżnić oczywiście Morphine Child (genialny riff, no i utwór w ogóle się nie dłuży mimo tych 10 minut), bardzo podobają mi się też 3 ostatnie: Surrender, Awaken i Back To Reason.

Oenologist

Zaraz wejdzie taki jeden kolo i będzie opowiadał, że ten album wygląda jak wygląda, bo (...). A ma tę wiedzę, bo zna połowę muzyków z widzenia Wink

A tak na serio, to mi też się ten album podoba.

Strati

Last Axeman

Bardzo dobry album stanowiący częściowy zwrot w kierunku wczesnego oblicza Savatage. Jon znów zameldował się za mikrofonem jako wokalista nr 1 i spisał się przednio. Generalnie udany krążek, ale nieco słabszy od kilku wcześniejszych. Świetny "Commissar" Twisted Evil

Ivanhoe

Jeden z moich ulubionych zespołów grupy. Świetny powrót do dawnych klimatów z lekką domieszką progresu w stylu genialnego "Morphine Child".

Atreju

Tak, to też mój jeden z ulubionych zespołów tej grupy Laughing

Ivanhoe

Czepiasz się. Każdy wie o co chodziło. Jakby ktoś jeszcze miał trudności z analizą funkcjonalno-systemową, to dodaję, że w mojej poprzedniej wypowiedzi wyraz "zespołów" powinienem był zamienić na "albumów".

Meltorm

Bardzo dobry heavy metal i jeden z bardziej udanych krążków grupy.

benek

bardzo lubię i oczywiście posiadam. bez rys ma się rozumieć Smile

.
w moim prywatnym rankingu płyt Savatage pozycja nr 4.

Meltorm

Znaczy się 4 liga? Laughing

benek

Tomek/Nevermore

dobra płyta dobrego zespołu... ale rzadko do niej powracam

Last Axeman

progmetall

Niestety nie podzielam waszych opinii . Album ten wyczekiwałem całe 3 lata i zawiodłem się . Nie jest to ten geniusz co choćby Gutter Ballet czy Edge Of Thorns.Ostatni znakomity album Savatage to The Wake Of Magellan. Tu nie ma tej magii .Jest kilka fajnych numerów jak Commisar czy Morphine Child, ale to za mało.Od takiego zespołu oczekiwałem znacznie wiecej. Z drugiej strony nie można nagrywać ciągle takich znakomitych płyt. Być może poprzeczka została postawiona zbyt wysoko.Album dobry i tylko dobry.

firesoul

Podpisuję się w całości pod tekstem progmetala.