Power of Metal

Est

Najnowszy album niemieckiej formacji grającej...no właśnie ciężko określić, a materiał zawarty na tym krążku wcale tego nie uściśla Wink

Wokalnie, jak i muzycznie jest to niecodzienna mieszanka różnych metalowych i rockowych stylów. Wokalista raz śpiewa jak Billy Joel, a zaraz skrzeczy jak Udo. Mnie ten krążek zniszczył, purystom może wydać się nudny. Polecam sprawdzić - krążek miał premierę 20 marca.

DaNail

No ciekawe, słyszałem kilka numerów tej grupy i... każdy był kompletnie inny od poprzedniego. Intryguje mnie ta kapela. Pewnie warto posłuchać.

firesoul

Opornie mi to coś idzie. To znaczy muzycznie ok ale ten głos Doernberga Confused

Brzmi jako tako w szybszych i prostszych kawałkach ale w wolniejszych i bardziej klimatycznych numerach masakra... Na razie obrzydza mi tą płytę skutecznie

Est

W wolniejszych numerach brzmi jak Billy Joel - czy to źle? Chyba nie.

sarcofag

Mowicie ze dobre bo brzmi jak billy joel? moze bym sprawedzil, w jakim jest klimacie bardziej Uptown Girl czy We Didn't Start The Fire?

pan_Heathen

może miało być że jak Billy Idol?

firesoul

Est

sarcofag

firesoul

Nieprawda

Moongleam

plyta niezla, ale nierowna. dwa swietne kawalki, 2 moze 3 dobre, a reszta moze byc.

metalofil · Wysłany: Pon 16:56, 08 Mar 2010 Temat postu:

Moje tegoroczne odkrycie i po "Of Doom and Death" SS najlepszy album 2009.

Zabójcza różnorodność + sporo luzu i radości z grania momentami bardzo dziwnych rzeczy ) W każdym razie myślę, że ten materiał można by usytuować gdzieś w okolicach power/melodic/heavy metalu z zaznaczeniem, że Ferdy Doernberg nie zawaha się zainspirować wybitnie niemetalowymi rzeczami Wink

Stąd chociażby jeden kawałek street punkowy, coś w rodzaju metal country, growlowane fragmenty w refrenach i wspomniany "Piano Man", okolicznościowy smęt rodem z lat 70. I w porządku Smile

RS przez entuzjastów bywało określane europejską odpowiedzią na Savatage. Na NB tych wpływów zdecydowanie mniej niż wcześniej (przynajmniej biorąc pod uwagę te starsze kawałki RS, do których udało mi się dotrzeć), może to też i dlatego, że w końcu od ostatniej płyty RS minęło 6 lat, kolejnych 6 lat od zawieszenia (?) działalności przez Savatage.

Est · Wysłany: Czw 10:50, 11 Mar 2010 Temat postu:

Bo to po prostu bardzo dobry album, a zamykająca go ballada "A Song For Hilmer" jest po prostu świetna. Zresztą tutaj nie ma słabych punktów - chociaż jakby się czepiać to można by wymienić "We've Got A File On You" (OFC jeśli ktoś nie czai hardcore'a).

Moongleam · Wysłany: Czw 11:06, 11 Mar 2010 Temat postu:

srednia ta ballada, cala reszta niewiele lepsza.
swietne to temple of evil i reborn to wait.

Est · Wysłany: Czw 11:45, 11 Mar 2010 Temat postu:

To już zdecydowanie lepszy od tych, które wymieniłeś jest "The Roll Of The Dice" http://www.youtube.com/watch?v=7r285kRRm38