Fajne radosne granie, trochę słodkie, ale zjadalne.
Reign of Terror, Raging Starfire czy też On The way to Ainor to moje ulubione kawąłki z tego krążka. Tak czy siak Rhapsody już dawno nie nagrała tak dobrego krążka który pozostawił by sobie coś więcej niż nie dosyt, wręcz nie smak. Może nie jest to Power Of Dragonflame, ale też miło się słucha:D
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Idź do strony Poprzedni1, 2, 3
Strona 3 z 3
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach