Power of Metal

Ivanhoe

Zacznijmy od tego, że gówna tam nie ma.

Co się tyczy "brzmień niestandardowych" to policzymy za chwilę: 48 minut trwa krążek. Nessun Dorma - 3 min 30 sek, An American Trilogy - 4,20, Valhalla - nieco ponad 30 sekund. Wszystko razem - 8 min 20 sek.
Dzielimy w sekundach (tak dla jaj):
500/2880 co daje 0,173611
A zatam odejmujemy:
100 - 17,3611 = 82,6389
Tak więc wychodzi w zaokrągleniu 83%.

Jeżeli dodać do tego jeszcze czterminutowy "The March" (nie wiem po co), to obliczenie będzie wyglądało tak:
660/2880 = 0,2291667
100 - 22,770833 = 77,229167
Tutaj wychodzi nam 77%.

Wobec tego udowodniliśmy naukowo, że kolega Skullfucker x2 nie ma racji.

HAIL GODS OF WAR!

piciu6

jezusie nazareński .............................. Shocked

Ivanhoe

Niektórym trzeba po prostu matematycznie tłumaczyć. Wprawdzie mój kontakt z tym przedmiotem skończył się w liceum, ale miałem z niego 4.

Takie wyliczenia to chyba jedyny niezbity dowód, że "procent cukru w cukrze" u Królów Metalu jest jak najbardziej w normie.
Mam nadzieję, że teraz przynajmniej nikt nie napisze, że za dużo orkiestry, a za mało grania.

Raf

Osobiscie uważam, że ten, kto uzależnia jakość muzyki od stosunku procentowej zawartości muzyki gitarowej do tworzonej elektronicznie/orkiestracyjnie/czyinaczej jest zdrowo popierdolony a takich niestety jest zawsze pod dostatkiem a nawet jeszcze więcej.

Katar

mozna sie z Toba zgodzić przy założeniu, że masz rację green

ale jeśli jej nie masz - no bo masz monopol na RACJĘ ? ... to co ?

Generalnie wydaje mi się, że problem jest bardzo prosty do rozwiązania, ale jak to zwykle bywa najciemniej pod latarnią.

Muzycy ... szczególnie tacy jak członkowie Manowar ( w sile wieku juz ) od dawna nie traktują swego fachu jak ideologii, stylu bycia i zycia ... tylko intratnej formy zarobkowania, przy której można sie fajnie jescze BTW zabawić. I teraz meritum: zapewne mają głeboko w d... całą otoczkę bobrowo-stringową / Thora i Odyna/ Woman - Slave ... etc ... ale jak juz kiedys poszli tym torem i kasiora z tego wynikła + fajny żywot sie toczy ... a jeszcze kupa ludzi czerpie z tego przyjemność ? .... to dlaczego tego nie ciągnąć tak długo, jak sił starczy ... kolejne pokolenia małolatów będą na koncerty przychodzić i płyty kupować ... Większość jednak pokoleń słuchających Manowar ma do siebie i tej muzyki / otoczki / dystans ... z tego się wyrasta, a potem wspomina i słucha od czasu do czasu, z łezką w oku i usmiechem do "tamtych"czasów ...

I teraz wystarczy mieć do tego dystans ... i fajnie i zdrowo i krytycznie można posłuchać wspólczesnie tworzonej muzyki przez podstarzałych kogucików z Samowaru .... jednym sie podoba, innym nie ... ich problem ... do momentu kiedy maja 20 , max 30 pare lat ... ale znam tylko jednego czterdziestolatka ( ponad ) który bezgranicznie i bezkrytycznie kocha ten zespół i ostatnia studyjna płytę ... Pacjent ów nadaje sie do programu: WARTO ROZMAWIAĆ !

Wracając jeszcze do wątku CETI ... poruszę prehistoryczny cytat z epoki TURBO :

Dorosłe dzieci mają żal, że ktoś im tyle życia skradł ...

Raf

Katar

Raf

Raf

DO ADMINISTRACJI FORUM

Uprzejmię proszą o ustawienie kolegi katara, który ewidentnie mnie prowokuje bo inaczej będziecie tu mieli na forum taki meksyk jakiego dotąd nie było. Lojalnie z góry uprzedzam, żeby nie było to dla kogoś zaskoczeniem. Z góry dziękuję.

Kirk

Zaraz Was pogodzę i pozamykam tematy o Manowar, aż do odwołania.

Raf

Kirk

No to starajcie się omijać.
Był spokój i znów się zaczyna... Ech.

Raf