Power of Metal

robpal

Przesłuchałem płytkę już chyba ze 40 razy i podtrzymuję moją opinię. Pierwsze pół zdecydowanie słabsze od drugiego, można się zniechęcić. El Dorado, Mother of Mercy, The Alchemist niby klasyczne "maidenowe", ale takie bezbarwne.
Za to drugie pół to kompletnie inna planeta. 5 długich kawałków i wszystkie są naprawdę świetne. Przyznam, że moim zdaniem When the Wild Wind Blows to jeden z ich zdecydowanie najlepszych utworów.

Last Axeman

Po premierze Frontiera metalizowałem w trochę innych rejonach i nie dałem tej płycie zbyt wielu szans, dlatego szybko ją odstawiłem. Dopiero teraz do niej wróciłem i chociaż nadal sprawia wrażenie rozwleczonej to psów na niej nie zamierzam wieszać. Całościowo naprawdę daje radę, trzeba tylko poświęcić jej trochę czasu i wsłuchać się, bo to mocno klimatyczna muza i wcale nie tak standardowa jak mogłoby się niektórym wydawać, zamiast stękać po pięciu utworach, że to już nie to bo nie brzmi jak Piece of Mind albo Powerslave.

piciu6

hmmmm. wszystko się kiedyś kończy, nawet Iron Maiden dlatego ze spokojem wypieprzyłem ten album w kosmos

Last Axeman

I świat się z tego powodu nie zawali bo to żadne wiekopomne dzieło nie jest. Jako wielki sympatyk grupy, postanowiłem jednak dać Frontierowi kolejną szansę, po wcześniejszym wypieprzeniu go w kosmos i okazało się, że słusznie zrobiłem, że go z tego kosmosu ściągnąłem Wink

pan_Heathen

To jest całkiem fajna płyta (najlepsza od BNW), jeśli da się jej szansę. Ten klimat akurat im bardzo wyszedł i jest czymś nowym jak na nich.

KingOdin

Zgadzam się z Heathenem, że to jest ich najlepszy album od BNW. The Final Frontier słucha się bardzo fajnie.

Voltan

a najlepiej się jej słucha bez pierwszych 2 numerów Wink

piciu6

no dobra, najlepiej to jej się w ogóle nie słucha, tyle fajnych dżwięków dookoła Smile

))

sonen

cała płyta bardzo dobra, otwieracz słucha się z otarta gebą Wink

Last Axeman

Następca "The Final Frontier" - "The Book of Souls" - ukaże się 4 września. Będzie to album podwójny, ponieważ trwa w sumie 92 minuty! Wyprodukował go jak zwykle ostatnio Kevin Shirley.

Disc 1:
01. If Eternity Should Fail (Dickinson) 8:28
02. Speed Of Light (Smith/ Dickinson) 5:01
03. The Great Unknown (Smith/ Harris) 6:37
04. The Red And The Black (Harris) 13:33
05. When The River Runs Deep (Smith/ Harris) 5:52
06. The Book Of Souls (Gers/ Harris) 10:27

Disc 2:
07. Death Or Glory (Smith/ Dickinson) 5:13
08. Shadows Of The Valley (Gers/ Harris) 7:32
09. Tears Of A Clown (Smith/ Harris) 4:59
10. The Man Of Sorrows (Murray/ Harris) 6:28
11. Empire Of The Clouds (Dickinson) 18:01

robpal

Z podniecenia dałem też w "newsach wszelakich".
Zajarany jestem niemożliwie, płyta roku jak nic.

piciu6

ja pierdole, 92 minuty czołgania Cool

Nie no, fajnie będzie, jak bedzie fajnie, ale ....

Karma

Ja myślę, że możecie jeszcze temat założyć Very Happy

mrSin

SwordMaster