Power of Metal

moonfire

Armia - Freak (2009)

1. Home
2. You Know I Am
3. Break Out
4. Grot The Engine Driver
5. Green
6. Freak
7. In The Land Of Afternoon (amagama)
8. The Other Side

Szok!
Jeśli ktoś spodziewa się grania, do którego Armia nas przyzwyczaiła, to jest w wielkim błędzie. Na tej płycie nie ma ani grama dawnego stylu, jest za to King Crimson, free jazz, eksperymenty formalne, progresja (delikatnie zaznaczona już na "Der Prozess"), słychać starych Floydów z psychodelicznego okresu. Mnóstwo rozedrganego basu, saksofony, akordeon etc. Na płycie zagrał również Robert Brylewski. Odważny krok, nie powiem. Napiszę więcej, jak skończę odsłuch.

Doominik

Widzę ,że forum powoli zostaje zdominowane przez chrześcijańskie ścierwo hehe.Miseration,Armia....Nie szukałem,ale pewnie tematy o Stryper i Believer to top topów??? green

moonfire

Słyszałeś ten album czy tylko spinasz klatę przy tekście o chrześcijańskim ścierwie?

EDIT:

Odsłuch dobiegł końca, nie jest to łatwa muzyka, szczególnie dzięki inklinacjom jazzowym, obecnym niemal w każdym numerze. Trzeba się porządnie wsłuchać, ciekawe, co zagrają na koncercie, na który wybieram się w środę.

I jeszcze do ideologicznego betonu, który spina klaty. Nie sądzę, aby Brylewski, który gra na tej płycie, chciał uczestniczyć w przedsięwzięciu propagującym jakiekolwiek zasady religijne. Wniosek wysnuj sobie sam.

benek

kurde nieźle zakręcona muza. przy czym nie w zakręcona jak słoik na święta tylko w bardzo pozytywnym znaczeniu. jestem pod sporym wrażeniem znaczy się podoba mi się ta płyta mimo że jakimś wielkim miłośnikiem Armii to nie jestem.

he he w pierwszym kawałku na samym początku jak wchodzi wokal miałem uczucie jakbym słyszał Jima Morrisona. tak mi się jakoś skojarzyło.

Bartek (BD)

Satyr

Ostatni album "der Prozess" przywrócił mi wiarę w Armię i cały czas plasuje się w czołówce najlepszych rodzimych płyt tego roku. Słucham pierwszy raz "Freaka" i czuję, że ta płyta też będzie w czołówce. Przez kilka lat ten zespół był mi dość obojętny, a w tym roku zaatakowali dwiema rewelacyjnymi płytami, szacunek. Tym bardziej, że oba albumy są tak różne. Proces bardzo w stylu Legendy, a Freak hmm faktycznie bardzo freakowy - sporo tu Crimsonów (te saksofony!), starych Floydów i totalnego popuszczenia cugli. Jedyne co mi na razie przeszkadza, to kwadratowa angielszczyzna Budzego. Ale poza tym odpływam i po wypłacie biegnę do sklepu.

moonfire

Fakt, angielszczyzna nie jest najlepsza, ale można się przyzwyczaić, zresztą nie oszukujmy się, wiele polskich kapel śpiewa w tym języku jeszcze gorzej. Nie ma to dla mnie jakiegoś szczególnego znaczenia.

Płyta u mnie cały czas punktuje, nie może wyjść z bańki, zespół w bieżącym roku okazał się kapelą z cholernie mocnym potencjałem, wydać dwie płyty w tym samym roku zdarzało się zespołom w latach 60. i 70. Poza tym wydać dwie płyty kompletnie odmienne i obie zajebiste to prawdziwa sztuka. Skład Armii jest najmocniejszy od czasów Legendy i Triodante.

Oczywistym jest, że zarówno Proces i Freak lądują w ścisłej czołówce tego roku, na pewno w pierwszej piątce.

Meltorm

Zaciekawiony jestem

moonfire

To jest dopiero granie progresywne, a nasze rodzime zespoły, które twierdzą, że grają progresywnie, powinny się dwa razy zastanowić zanim kolejny raz wypowiedzą to słowo. Bo jeżeli jedynym wyznacznikiem progresywności jest zrzynanie z DT, czy inspiracje Pendragonem czy innym Opethem, to wolne żarty, ale Armia deklasuje te wszystkie zespoliki i zostawia daleko w tyle ich śmieszne popierdywania.

Meltorm

A znasz Lizard?

moonfire

Z nazwy i to jest chyba jeden z niewielu pozytywnych wyjątków, tym bardziej, że metalu progresywnego nie grali, ale rocka.

Meltorm

Nie, nie. Ja się zgadzam z tamtym co napisałeś. Tak tylko wyjechałem z Lizardem bo myślę, że by Ci podeszło. Naprawdę warto bo fajnie grają.

mrevil

Indukti znasz? Albo Votum? Disperse? Proponuję posłuchać i wziąć poprawkę na swoją tezę odnośnie rzekomego przodownictwa Armii w polskim metalu progresywnym. Dwa pierwsze z wymienionych przeze mnie zjadają ją na śniadanie. Disperse też jest warte uwagi, głównie ze względu na świetnego technicznie gitarzyste w wieku około 15-16 lat.

Doominik

Robson

Zaciekawiłeś mnie tym albumem moonfire. Na razie przesłuchałem tylko ten utwór z MySpace. Dobre granie, podoba mi się, coś innego w tym jest, a ten angielski wcale nie przeszkadza tylko dodaje klimatu.