 |
Power of Metal + mocna strona metalu +
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
najlepsze płyta The Doors to: |
The Doors |
|
22% |
[ 2 ] |
Strange Days |
|
11% |
[ 1 ] |
Waiting For The Sun |
|
22% |
[ 2 ] |
The Soft Parade |
|
0% |
[ 0 ] |
Morrison Hotel |
|
11% |
[ 1 ] |
LA Woman |
|
33% |
[ 3 ] |
|
Wszystkich Głosów : 9 |
|
Autor |
Wiadomość |
oblak
Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 1798
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Częstochowa
|
Wysłany: Nie 17:50, 22 Cze 2008 Temat postu: The Doors |
|
|
Korzystając z potrzeby napędzenia forum, proponuję rozmowę analogiczną do rozmowy na temat poszczególnych krążków Motorhead z poprzedniego forum, tyle że ten temat dotyczyć będzie The Doors.
The Doors jest jednym z tych zespołów, których chyba nikomu przedstawiać nie trzeba. Wywarli ogromny wpływ na całą kulturę popularną drugiej połowy lat 60., ich muzyka jest słuchana do dziś z niesłabnącym zainteresowaniem i entuzjazmem. O ich wyjątkowości świadczył fakt, że The Doors było pierwszym rockowym zespołem na świecie, którego nie interesowały tylko pogodne piosenki o miłości, lecz znacznie bardziej chcieli przekazywać w swoich utworach niepokojące poetyckie wizje.
Inteligentny niedoszły absolwent szkoły filmowej UCLA, poeta, aktor i filozof Jim Morrison stanowił ikonę już po kilku miesiącach wspólnego występowania z gitarzystą flamenco Robbym Kriegerem, klawiszowcem kochającym muzykę klasyczną i jazz Rayem Manzarkiem oraz świetnym perkusistą Johnem Densmorem, lecz równie szybko ta pozycja zaczęła mu ciążyć, w związku z czym popadł w alkoholizm. Ten niszczący nałóg i napięcie wywołane procesami sądowymi za zakłócanie porządku i publiczne obnażanie się podczas koncertu zamieniły "króla - jaszczura" w obdartego dziada z brodą sięgającą niemalże ziemi. W 1971 roku zmarł w Paryżu, prawdopodobnie topiąc się w wannie, choć swego czasu różni ludzie snuli domysły, jakoby podążając szlakiem dziewiętnastowiecznego poety Rimbauda, zaszył się z dala od cywilizowanego świata gdzieś w Afryce. Miał wówczas 27 lat, podobnie jak inne trupy tamtej epoki: Jimmy Hendrix i Janis Joplin.
Pozostali muzycy The Doors byli nie mniej ważni. Robby Krieger tworzył znaczną część utworów (hit "Light My Fire" był jego autosrstwa), Ray Manzarek grał piękne pasaże na swych Moogach, pełniąc też funkcję "basisty", a John Densmore doskonale podkreślał teksty Jimma Morrisona, akcentując ich co ważniejsze momenty.
Ostatnio zmieniony przez oblak dnia Nie 19:22, 22 Cze 2008, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
oblak
Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 1798
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Częstochowa
|
Wysłany: Nie 18:16, 22 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
No to może zacznę...
Elektra, 1967.
Tu możecie spojrzeć na recenzję tej płyty:
[link widoczny dla zalogowanych]
Co o niej sądzicie i dlaczego warto akurat na nią postawić w ankiecie?
Ostatnio zmieniony przez oblak dnia Nie 18:17, 22 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Greebo
Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 5196
Przeczytał: 45 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Harrrr!
|
Wysłany: Nie 18:19, 22 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: |
dlaczego warto akurat na nią postawić w ankiecie? |
The End
|
|
Powrót do góry |
|
 |
oblak
Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 1798
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Częstochowa
|
Wysłany: Nie 18:22, 22 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Greebo666 napisał: |
Cytat: |
dlaczego warto akurat na nią postawić w ankiecie? |
The End |
Ta piosenka wydawała mi się kiedyś nudna... Nie wiedziałem, co w niej szczególnego, do momentu gdy wziąłem do ręki książeczkę i śledziłem tekst za Morrisonem. Od tego momentu wywiera na mnie niesamowite wrażenie.
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Satyr
Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 214
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: wracali Litwini?
|
Wysłany: Nie 19:08, 22 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Dlaczego w ankiecie nie ma L.A. Woman?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
oblak
Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 1798
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Częstochowa
|
Wysłany: Nie 19:11, 22 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Satyr napisał: |
Dlaczego w ankiecie nie ma L.A. Woman?  |
Kurczę... Naprawdę! Czy można prosić administratora o poprawienie? :wall:
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Corpseone
Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 422
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Zawiercie
|
Wysłany: Nie 21:10, 22 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Uwielbiam The Doors. Ostatnio nie słucham, ale to przez oralną prezentację z języka polskiego na maturze. Miałem temat o środkach artystycznego wyrazu w tekstach. Ugrałem tylko 80 %. Kiedyś mi przejdzie to chwilowe zmęczenie Doorsami. Musi przejść !
Pierwsza płyta jest świetna. The End to jest właściwie oddzielna jakość. To jest kwintesencja jak nie albumu, to w ogóle tego zespołu. Ten trans, ta psychodelia i opętany Morrison wykrzykujący te edypowe frazesy o zabijaniu ojca i gwałceniu matki. Na płycie są również inne świetne kawałki. Przebojowe Light My Fire i Break On Through, ponure End Of The Night, piękne i melancholijne Crystal Ship, świetnie zaaranżowane covery - Backdoor Man i Alabama Song, energiczny Soul Kitchen i Take It As It Comes - kapitalnie przerobiony przez The Ramones. Nie jest to mój ulubiony Doors, ale uwielbiam tę płytę. Trzy pierwsze są w ogóle najlepsze.
Ostatnio zmieniony przez Corpseone dnia Nie 21:11, 22 Cze 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
firesoul
Administrator
Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 7686
Przeczytał: 27 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Albuquerque
|
Wysłany: Pon 9:43, 23 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Przesunięty. Oblak, tematy o zespołach niemetalowych zakładaj w tym dziale.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
oblak
Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 1798
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Częstochowa
|
Wysłany: Pon 10:51, 23 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Elektra, 1967
Jim Morrison kochał życie. Chciał spróbować w nim wszystkiego, bez żadnych ograniczeń. Nie należy więc się dziwić, że z pierwszych dwóch płyt The Doors wieje taki optymizm, pełnia życia. Taki charakter muzyki może w XXI wieku nasuwać skojarzenia nieświadomych słuchaczy z popem. Kłóci się to jednak z nietuzinkowością, oryginalnością, niezależnością, dlatego też wyjąsnię, na czym polega "haczyk", na który łapią się kolejne pokolenia od 40 lat. Otóż część odbiera przekaz The Doors jako pogodne, wesołe piosenki do nucenia, a część - jako wyższą formę kontestacji wobec otaczającego świata. Dla pierwszej grupy może wydać się dziwnym stare powiedzenie "Nie słuchasz Doorsów, to znaczy że się nie buntujesz". Wystarczy jednak bliżej przyjrzeć się Jimmowi, by to zrozumieć. Sam o sobie mówił, że woli być postrzegany jako poeta, a na samym początku działalności Doorsów, jeszcze przed historycznym spotkaniem w 1966 roku na plaży w Venice, układane melodie miały jedynie pomóc zapamiętać słowa jego niepokojących wierszy. Natychmiastowe zwrócenie uwagi undergroundu na Doorsów można wytłumaczyć w ten sposób, że Jim Morrison jak mało który ówczesny wokalista był przystojny, umiał dobrze śpiewać, a jeszcze przy tym myśleć (poruszał w swych lirykach bardziej wyszukane tematy od innych muzyków). Zestawienie tych trzech elementów pozwoliło cieszyć się uznaniem w 1967 roku.
Przygotowując się do nagrania "Strange Days", zespół postanowił opracować koncept "o podróży po kres nocy". Teoretycznie piosenki dotyczą różnych spraw, ale w każdej pojawia się motyw ruchu, przygody, wycieczki. Spójrzcie tylko na tą dziwaczną okładkę - o co chodzi??? Oczywiście o symbol psa czyli odwrotność Boga (dog / god) w zaskakującej scenerii trupy teatralnej. Wprawdzie nie udało się pokazać tutaj psów, ale nierozłącznie kojarzy mi się ten obrazek z psami...
Już intro intryguje, a wokal został przepuszczony przez dziwny efekt wzbudzający napięcie. Tekst o alienacji wprowadza zakłopotanie. Tytułowe "Strange Days" to jedna z lepszych piosenek w całym dorobku The Doors. Wręcz namacalna jest magia, niesamowity kunszt artystyczny.
"You're Lost Little Girl" zaskakuje nieco smęceniem, gdyż jakaś dziewczyna zagubiła się we współczesnym czasie i zrozpaczona nie wie, co ze sobą począć.
Na szczęście jednak "Love Me Two Times" jest bardzo energiczne. Utwór ten nie wszystkim przypadł do gustu. Czepiali się, że liczyć można tylko miłość fizyczną... Ale, ale, kochać mamy dwa razy, bo Jim zamierza odejść i więcej okazji nie będzie!
A skoro już odszedł, musiała gdzieś pozostać "Unhappy Girl", która układa pasjansa, stojąc na straży czyjejś duszy pałętającej się po kwarantannie wyznaczonej dla siebie samej przez tą laskę. Żeby odzyskać radość z życia, powinna się czym prędzej wyplątać z własnej pułapki; odciąć się za wszelką cenę od tego zgubnego położenia i odzyskać na nowo wolność. Nie robi tego jednak i umiera w zapomnieniu.
Poemat "Horse Latitudes" dotyczy konii wyżucanych za burtę przez średniowiecznych podróżników do Ameryki, aby odciążyć pokład statku, ratując się przed utonięciem. Tą bezlitosną praktykę piętnują chore dźwięki, na tle których Jim Morrison krzyczy:
"Gdy martwe morze ukrywa swą zbroję
A jego posępne i bezsilne prądy
Rodzą zarodki potworów
Zamiera prawdziwa żegluga
Mija dziwna chwila
I morze wypluwa pierwsze zwierzę
Wymachujące wściekle kopytami
W martwym zgniłym galopie
Podskakują głowy następnych
Uniesione
Delikatne
Cisza
Zgoda
Śmierć dmucha im w milczące nozdrza
Wyrzeźbione starannie
I zamknięte na zawsze".
Powyższy tekst świadczy o geniuszu autora, gdyż jest bardzo poruszający. Kolejny atmosferyczny kawałek, "Moonlight Drive", również posiada warty pochwały tekst. Muzycznie to jakby samotne słuchanie księżyca, kiedy wieczorem siedzi się bezczynnie na parapecie zwróconego na północ okna.
"Popłyńmy do księżyca
Popłyńmy ot tak!
Wdrapmy się na fale
Przebijmy się przez wieczór,
w którym miasto śni, że trwa".
Pięknie się zaczyna, ale jak przystało na The Doors, końcówka musi być tragiczna:
"Chodź, kochana, popłyniemy w dal
Popłyniemy aż na samo dno
Stań tu obok mnie
Stań przy mnie blisko
Utopimy się
Utopimy się
Utopimy się".
I jak tu nie opowiadać, że ludzie są dziwni? Gdy jest się obcym gościem w kanjpie i leci akurat barowa muzyka, można podnieść oczy znad piwska, rozglądnąć się po sali i przyznać "owszem, są dziwni". A skoro patrzymy już przed siebie, możemy znienacka ujrzeć ładną dziewczynę. Ja tak raz miałem, że jakaś stała w drzwiach, zaprosiłem ją do swojego stolika i rozkazałem wprost, żeby pokazała, co tam ma hehe... Okazało się jednak, że ta zblazowana dziwka jest strasznie naiwna i nie potrafi myśleć samodzielnie, tylko przez pryzmat tego, co zobaczy i usłyszy w telewizji. Cholera, prześwietlę jej duszę w alejach niepamięci na nieskończonym filmie, jaki sam zaproponuję.
(...)
Po pewnym czasie przypomniałem sobie o tym zdarzeniu i niestety, nie potrafiłem już sobie przypomnieć jej twarzy. Trapiła mnie ta myśl niemiłosiernie i kurwa już prędzej potrafiłem sobie przypomnieć, jak jarmarczne psy żarły szmaty. No nic, nie udało mi się, więc jakby nigdy nic wyrwałem się z zadumy. Nauczka z tej lekcji, że jedynym prawdziwym przyjacielem na zawsze może być tylko muzyka.
Klawisze rozpoczynające "When The Music's Over" na trwałe zapisały się w rockowym kanonie kompozycji lat 60., podobnie jak ten charakterystyczny okrzyk, który zawsze powoduje radość. Doświadczamy tu jakby nawiązania do "Soul Kitchen", ale znacznie dłuższego. Ze względu na długość utworu, umiejscowienie na samym końcu oraz znaczenie historyczne, można pomyśleć też o "The End". Piosenka ta jest pełna niespodziewanych zmian muzycznej akcji, przechodzi płynnie z motywu na motyw i doskonale odpręża.
Generalnie wyszedł fantastyczny album, nic dziwnego że wokalista był z niego jeszcze bardziej dumny niż ze swego debiutu, gdyż ani trochę nie odstaje od niego poziomem i znów pojawiły się nieśmiertelne kamienie milowe twórczości The Doors. Kilka niezapomnianych, ponad czasowych geniuszy.
Więc gdy ucichnie muzyka
Gdy ucichnie muzyka ta
Gdy ucichnie muzyka
Zgaście światła
Zgaście światła
|
|
Powrót do góry |
|
 |
piciu6
Moderator
Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 16261
Przeczytał: 20 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Ostrowiec przede wszystkim
|
Wysłany: Wto 9:38, 24 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
The Doors za energię , za dzikość i za The End i za Weilla i Brechta , czyli za wszystko .Morrison Hotel za bluesa i przestrzeń brzmieniową oraz za taką nieskrywaną radość grania .L.A Women , bo mimo źe zdecydowanie goryczkowata w odbiorze to posiada ten niesamowity klimat tamtych lat ,zdecydowanie kojarzony przez pryzmat brzmienia piana Manzarka .Oczywistym jest , źe pozostałe tytuły nie są mi obojętne , jednajźe nie są dla mnie tak spójne jak ta szczytowa dla mnie trójka .
|
|
Powrót do góry |
|
 |
oblak
Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 1798
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Częstochowa
|
Wysłany: Wto 9:40, 24 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
O, widzę, że ktoś oddał głos na "Strange Days". Mile widziany będzie komentarz, dlaczego akurat tą jedną płytę ten ktoś uważa za szczególną / najlepszą.
Piciu, a co Ty powiesz o "Strange Days" powiesz? Nie odbiega bardzo od debiutu...
Ostatnio zmieniony przez oblak dnia Wto 9:45, 24 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
benek
Dołączył: 18 Cze 2008
Posty: 3984
Przeczytał: 29 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 9:45, 24 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
ja na strange days właśnie za When The Music's Over i People Are Strange głównie. inne też wielbię a film the doors jest przekozacki.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
piciu6
Moderator
Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 16261
Przeczytał: 20 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Ostrowiec przede wszystkim
|
Wysłany: Wto 10:11, 24 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
właśnie mnie źona skarciła za pominięcie dwójki , ale co poradzić jak mam teraz w głowie pustkę dźwiękową odnośnie onej . :wall: Wieczorkiem odpalę te kładące na kolana 5 : 1 i przypomnę sobie troszku to jutro się odniosę .
|
|
Powrót do góry |
|
 |
oblak
Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 1798
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Częstochowa
|
Wysłany: Śro 18:36, 25 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Piciu, czekam na rozwinięcie Twojej deklaracji, bo teraz będę pisać coś tam o "Waiting For The Sun"...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
oblak
Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 1798
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Częstochowa
|
Wysłany: Czw 10:19, 26 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Elektra, 1968.
Prasa dosłownie zbojkotowała trzeci album studyjny w dyskografii The Doors. Opierając się na samych recenzjach z lat 60., nikt nie wydałby złamanego grosza w celu poznania tej płyty. Obecnie oczywiście sytuacja się unormowała i z perspektywy czasu nikt nie powinien mieć problemu z dostrzeżeniem kilku świetnych klasyków na "Waiting For The Sun" i ja też postanawiam opowiedzieć się pozytywnie za tym wydawnictwem. Wprawdzie nie podoba mi się ta płyta tak bardzo, jak ich wcześniejsze dokonania, ale i tak fajnie się tego słucha. Pierwszym, bardzo ważnym głosem w sprawie obrony sztuki tworzonej przez The Doors był artykuł Harvey'a Perra. Więcej o jego zawartości napiszę przy okazji "The Soft Parade", teraz chciałbym jedynie przytoczyć kilka słów odnośnie "Waiting For The Sun":
"Każdy przegrywający ma w sobie jakąś siłę przyciągania zmuszającą do zastanowienia się nad przyczynami jego klęski. I tu okazało się, że Doorsi wcale nie ponieśli klęski - jeśli pominąć niestałą publiczność - że zmierzają ku czemuś, co choć nie zachwyca ogółu, jest ważne samo przez się - ważne bo mówi czym jest do diabła ten zespół i o co mu chodzi (...)".
Niestety brakuje na "Waiting For The Sun" dłuższego,m genialnego utworu wieńczącego album. Zamiast tego od samego początku słyszymy nic innego jak pop: "Hello I Love". Ta banalna do bólu piosenka nie zawiera w swym przekazie niczego szczególnego, głębszego. Sytuacja nie zmienia się w cale przy okazji "Love Street", to kolejna wesoła, radosna i zwiewna pioseneczka o miłości.
Tak naprawdę to główną część "Waiting For The Sun" miał stanowić dłuższy utwór pt. "Celebration Of The Lizard". Niekorzystna atmosfera w studiu zniechęciłą ich niestety przed realizacją tak ambitnego celu i na płytę trafił tylko jeden, za to niezwykle interesujący fragment, "Not To Touch The Rath". Jest on bardzo psychodeliczny, buduje paraliżujące umysł napięcie, które dzięki pozornej kakofonii potrafi przerazić słuchacza. Niepokojące obrazy domu na wzgórzu, zwłok prezydenta leżących w samochodzie, wężą porywającego córkę pastora, palącego słońca i szaleńczego biegu składają się w niepowtarzalny strumień świadomości, któremu należy całkowicie się poddać. Jego zwieńczeniem jest historyczna zapowiedź Jimmiego:
"Jestem Królem Jaszczurów
Nie czuję ludzkiego bólu".
Spokojnie, zespół zadbał o uspokojenie słuchacza, żeby bez problemu powrócił do świata żywych. Smutnawy blues "Summer's Almost Gone" zadaje pytanie, co się z nami stanie, gdzie pójdziemy, gdy minie lato?
A więc nastała zima. Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło - żyjemy i cieszymy się życiem dalej.
"The Unknown Soldier" to najstarsza w historii rocka pieśń antywojenna. Ogromne wrażenie robiła na koncertach dramaturgia jego przedstawiania. Powstał też bardzo fajny, wiele mówiący teledysk.
[link widoczny dla zalogowanych]
"Poczekaj, zaraz skończy się wojna
Będziemy oboje trochę starsi
Nieznany żołnierz
Śniadanie, przy którym czytamy gazety
Telewizja, nakarmione dzieci
Nienarodzone, żywe
Żywe, martwe
Pocisk rozpruwa głowę
I wszystko się skończyło
Dla nieznanego żołnierza
Już wszystko się skończyło
Dla nieznanego żołnierza
"Kompania, stój!"
"Prezentuj broń!"
Wykop grób dla nieznanego żołnierza
Z ramion uczyń mu puste leże
Nieznany żołnierz
Śniadanie, przy którym czytamy gazety
Telewizja, nakarmione dzieci
Nienarodzone, żywe
Żywe, martwe
Pocisk rozpruwa głowę
Już po wszystkim
Koniec wojny
Już po wszystkim
Koniec wojny
Już po wszystkim, najdroższa
Po wszystkim".
Odważna, mądra piosenka. Niezwykle ciekawa jest też kolejna, czyli "Spanish Caravan". Podobno ta muzyka stała sie wzorcem dla zespołów wykonujących progresywny rock. Mnie np. początkowy riff nasuwa skojarzenie z "Mother Russia" Iron Maiden. Ogólnie rzecz biorąc, ten oryginalny, fantastyczny utwór odcisnął swe piętno w historii muzyki rockowej.
Bardzo podoba mi się również zaśpiew w "My Wild Love" (tu wzieło udział więcej osób, o ile pamiętam również kilkuletni syn inżyniera Bruce'a Botnicka). Nie wiem, czy to prawda, ale zdaje się, że ten utwór ma coś z mistycznego charakteru muzyki gospel. Tekst opowiada o ukochanej, która wyruszyłą w radosną długą podróż i spotkał diabła. "We Could Be So Good Together" również nie jest złe; taka radosna, energiczna piosenka. A Teraz spójrzcie na ten romantyczny tekst:
"Proszę uwierz
Tak mówi rzeka
Tak łagodnie
Chcę byś mnie objął
Płyń rzeko, płyń spokojnie
Płyń w dal
Oddychaj aż po kres
Tak, rzeka wie
Proszę uwierz
Jeśli mnie nie chcesz
Odejdę
Lecz czsu trzeba mi
Obiecałem, że skoczę
W mistyczną otchłań win
Płyń rzeko, płyń spokojnie
Płyń w dal
Oddychaj aż po kres wśród fal".
Trzeba przyznać, że bardzo ładny, podobnie jak akompaniująca muzyka. Nic to jednak przy "Five To One", który przeszedł do historii. Wieść gminna niesie, że Jim powiedział Johnowi, żeby nagrał najprostszy, wyrazisty rytm i zaintonował wymyślony przez siebie tekst. Super piosenka, a po wyciszeniu w środkowej części pojawia się istne szaleństwo gitary na tle zapijaczonych okrzyków. To nie to, co "The End" i "When The Music's Over", ale i tak jedna ze sztandarowych propozycji The Doors.
Podsumowując, nie ma co narzekać na "Waiting For The Sun", bo mimo że nie jest najlepsza w dyskografii The Doors, to jednak znalazły się na nim tak wązne i świetne piosenki, jak:
"Not To Touch The Earth"
"The Unknown Soldier"
"Spanish Caravan"
"Five To One".
Niech to będzie wystarczającą rekomendacją.
Ostatnio zmieniony przez oblak dnia Czw 10:20, 26 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|