Greebo
Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 5196
Przeczytał: 43 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Harrrr!
|
Wysłany: Pią 10:52, 04 Cze 2010 Temat postu: Mahavishnu Orchestra |
|
|
Uważa się, że najbardziej wirtuozerskie kapele zazwyczaj paradoksalnie produkują nie aż tak dobrą muzykę jaką od nich by wymagano. Najszybszych i najlepszych technicznie gitarzystów posądza się o szpanerstwo i mały aktualny wkład muzyczny w muzykę. No generalnie każdy wie o czym mówię.
I teraz jak się do tego wszystkiego ma rzeczona kapela? Technicznie to być może największe zbiorowisko wirtuozów jakie udało się zgromadzić. Ale czy efektem jest coś pompatycznego i bezdusznego czy może jednak nie?
Pierwszy raz zetknąłem się z MO w głębokim dzieciństwie i odrzuciło mnie to, bo w ogóle nie ogarniałem co tam się dzieje. Kiedy po latach usłyszałem na nowo Inner Mounting Flame byłem porozkładany na kolana tym jak można było napierdzielać w 1971 roku. Kolejne płyty wcale nie gorsze, choć od Apocalypse zaczęły się w niej pojawiać elementy rozpraszające więc prawdziwy kult ograniczam do dwóch pierwszych mimo iż resztę też słucham z nieukrywaną przyjemnością.
To jak już natrułem swoich prywatnych odczuć to jeszcze dodam trochę faktów. Jest to skład grający fusionowatego jazz rocka pod wodzą Johna McLaughlina - genialnego gitarzysty, który w sumie pod paroma względami wyprzedzał epokę. Grał on wcześniej u Milesa Davisa więc chyba wiadomo o jakiej półce jakości mówimy. Oczywiście inni muzycy też są wybitni ale już nie będę przytaczać wszystkiego naraz bo potem nie będzie o czym pisać. Jak się chłopaki prezentują? O tak na przykład:
http://www.youtube.com/watch?v=DQG7XpCiSVA
Ktoś tam jeszcze lubi?
|
|