Power of Metal

Meltorm

Jakaś zmieszana ta pani Confused

Kogo naśladują?

Moongleam

hollowman

zawsze drażniło mnie nazywanie nevermore power metalem, debiut - jak najbardziej

ale późniejsze płyty to swoista metalowa "awangarda"...no nie wiem jak inaczej to nazwać, nikt tak wcześniej nie grał...

Last Axeman

Mnie nigdy nie drażniło, ponieważ do power metalu w wydaniu amerykańskim czyli mocno podszytym thrashem jest im zdecydowanie najbliżej (tak dawniej jak i teraz). Drażniłoby mnie z kolei nazywanie ich awangardą bo nie grają muzy aż tak "innej" żeby na takie określenie zasłużyć.

pan_Heathen

Ciężko przypiąć łatkę do Nevermore, a że Dane i Shepard grali wczesniej w powermetalowym bandzie, to przylgnęło power metal. Tak samo jest z Fear Of God, tylko, że tam chodzi o thrash i thrashu jest tam jeszcze mniej, niż w Nevermore poweru Wink

Last Axeman

E no nie gadaj, że w Nevermore jest mało power'u...Przecież na tym gatunku panowie bazują. To jest punkt wyjścia. Dopiero potem obudowują go progresami, thrash'ami, death'ami czy innymi gruvami Wink

Meltorm

Dobrze to ująłeś Axe. To jest taki szkielet, który później ubierają.

firesoul

progmetall · Wysłany: Pią 16:15, 12 Mar 2010 Temat postu:

Oczywiście,że to power bazujacy na na power/speed metalu lat osiemdziesiątych. Mówimy o Ameryce rzecz jasna.
Nawet fajnie sie słucha.

heavy-metal

A co sądzicie o polskich kapelkach grających power? W sumie od niedawna są dwie, które osiągnęły poziom... hmm jakby to określić?... międzynarodowy? (obydwie znalazły wydawców poza granicami polski więc coś by w tym było)
Mam na myśli Pathfinder i Night Mistress.

Est

Pathfinder to bardziej granie w stylu Rhapsody Of Fire, a Night Mistress faktycznie bardzo fajne, tylko szkoda, że ich album wydawny jest wyłącznie w USA i Kanadzie i nie ma możliwości zakupu tego albumu w Polsce. Przynajmniej kapela takiego nie podaje.

oblak

Wokalista Chris Sokołowski dla 4nr "Kofinalnego Magazynu Muzycznego" (premiera prawdopodobnie jakoś w czerwcu): "Nastroje w zespole z jednej strony są bardzo pozytywne: jesteśmy zadowoleni, że w ogóle udało się wydać płytę, ponieważ zdajemy sobie sprawę, że nie jest łatwo znaleźć wydawcę, który zainteresowałby się debiutanckim albumem; jednak odczuwamy też pewien niedosyt: cały czas mieliśmy, a w zasadzie ciągle mamy nadzieję, że płytę uda się wydać również w Europie. (...) Hell Rider Records na pewno pozwolił nam pokazać się szerszej rzeszy odbiorców. Promocja jednak raczej ogranicza się do USA, a w szczególności do samej Kalifornii, gdzie płyta jest reklamowana w miejscowych rozgłośniach radiowych i stacjach uniwersyteckich. Należy dodać, że Hell Rider współpracuje z wytwórnią Demon Doll Records, która posiada stałą, pokaźną bazę klientów, dzięki czemu łatwiej jest nam (a właściwie Hell Riderowi) do nich dotrzeć. Podpisaliśmy umowę, która szczególnie nie ogranicza nas wydawniczo. Mamy dostęp i pozwolenie na wykorzystanie projektu graficznego i wydanie płyty bądź przez wytwórnię w Europie, bądź własnym nakładem".

Est

To niech wydają w Polsce, nie wierzę, że nie ma u nas wytwórni zainteresowanych Night Mistress. Poza tym to trochę przykre, że polski album trzeba zamawiać z USA :-/

Sanctified

To w co wierzysz? W to, że brak wydawcy w Polsce to taka ich fanaberia?

Est

Nie, nie wierzę w to, żeby polscy dystrybutorzy byli tacy głupi, żeby pominąć taki album. Różne kupy wydają, a dobrego heavy metalu nie ma kto wydać.