Power of Metal

pan_Heathen

jedna płyta na dyche na pewno, a jeszcze ze dwie niedaleko Wink

piciu6

no jedną oczywistą oczywistość to z firesoulem w trójke nawet ponad 10 punktujemy jak pamiętam Very Happy

przynajmniej ja jestem skłonny dać za ten koncept nawet 12 w skali 10-punktowej Laughing

No i Drimy mają u mnie 3 dyszki, ale wiem, że wielu serek zrobił nieodwracalne kuku i nic sie nie poradzi Cool

SwordMaster

piciu6

FrutkQ

III: Immigrant Song, a potem nic, tylko jęczenie brandzlującego się przy mikrofonie Planta i brzdękające akustyki rodem z walijskich pól i lasów, na tle poprzednika i następcy to śmietnik jakiś jest burzący naturalną ciągłość rozwoju, to już Allmani ciężej grali, nawet w książce napisali że więcej uwagi poświęcili piciu jabłecznika niż przy tworzeniu tych hippisowskich sielankowych piosenek z wiejskiej zagrody w Krężołach Dolnych Cool

berba

piciu6

Human Factor potrafię zrozumieć, WASP też, bo mnie również nie kręci, natomiast reszty kompletnie nie kumam, a juz fenomenalny Killers, chyba za brudny i punkowy jest, że mu nie leży, ale to własnie Iron Maiden grający jak nikt na świecie wczesniej ani pózniej, ani samo Maiden niestety pózniej też nie .

benek

Fear Factory nie trawię zupełnie.

Voltan

u mnie w temacie:

na pewno większość klasycznych Maidenów, na których jest po 2 fajne numery
poza tym Dream Theater - Awake

piciu6

berba

FrutkQ

Voltan

piciu6

FrutkQ

Nic na tej płycie nie niszczy, poza nudą rzecz jasna przytępiającą zmysły.
Fajnie, że ją lubisz - ja nie.

Jeśli chodzi o mnie to twoja teza co do Wysp jedynie po części słuszna, bo o ile ta płyta była lepsza od dokonań Holocaust, Dark Star, Girlschool, More, Vardis czy Handsome Beast, to zdecydownie u mnie ustępuje albumom Gaskin, Demon, Saxon, Raven, Legend, Tygers of Pan Tang, Samson, nie mówiąc już o debiucie Venom który zniszczył wszelkie obiekty. Mowa o roku `81 rzecz jasna.