Power of Metal

Est

Marianas Rest - Auer

Wracam sobie co jakiś czas do tej płyty, a jak wracam, to przez dłuższy czas nie mogę się oderwać. A jeszcze jutro koncert Marianas Rest 🖤

piciu6

OPETH – „The Last Will And Testament”
Fantastyczny album. Ile tutaj się dzieje, no kurwa geniusz z tego Mikaela.

Adrian1234

Frank

Slayer - Diabolus In Musica i God Hates Us All

Obie dobre. Ta druga minimalnie lepsza, nowocześniejsza i bardziej jednolita. No i ładunek napierdolu naprawdę duży. Na Diabolusie chyba trochę więcej Slayera z przeszłości, ale paradoksalnie wszystko tutaj jakby mniej spójne jest.

firesoul

też lubię te płyty i też trochę bardziej God Hates Us All

Olej

God hates us all to moj ulubiony slayer
Diabolous jeden z najmniej

Oenologist

Seven Kingdoms - The Square

Alez tu są pięknie wokale zrobione! Smile

piciu6

Brüdny Skürwiel

https://www.youtube.com/watch?v=3vGdPV89dpA

Est

Fellowship - The Skies Above Eternity

Ależ waty cukrowej udało się Brytyjczykom upchnąć na tej płycie. Bardzo przyjemna odskocznia od cięzszego grania. Symfoniczny power metal w stylu Rhapsody/Twilight Force (w sumie bardziej w stylu tych drugich).

Moongleam

Nadrabianie nowosci: Asenblut, Ashur, Inner Strength, Ihsahn, Barathrum, Attacker, Iotunn, Kvaen, Mindless Sinner, Vulture, Tyrants, Solstitium, Saxon i Phaethon.

Olej

Ten mindless sinner wyjatkowo dobry, nie spodziewalem sie

Sanctified

Serio? Słyszałem tylko singlowy "Speed demon" i brzmiał jak ze średniej klasy generatora. Wink

Olej

Ja bym pewnie cos innego na singla wybral Very Happy

ale ogolnie bardzo dobrze mi zrobila ta plyta, jest to raczej dosyc ovzywiste granie proste to jak konstrukcja cepa ale za to przyjemnie nosne, i nawet mnie nie zmeczyla dlugosc Smile

Adrian1234

Monolith - Lord of the Insect Order
Monolith - The Black Cradle

Są zespoły, które przez lata tworzą jeden konkretny rodzaj muzyki i się tego trzymają, są też takie, które odczuwają potrzebę wprowadzania częstych zmian swojego stylu, ten zespół zdecydowanie należy do tej drugiej kategorii. Mają pięć albumów a muzyka na każdym jest trochę inna: na debiucie łączyli deathcore z math metalem i generalnie brzmieli jak deathcoreowa wersja Meshuggah, na drugim albumie przerzucili się na progressive technical deathcore, na trzecim wykonywali death metal z wpływami hardcore, na czwartym już wykonywali deathcore połączony z post-metalem a na piątym albumie przerzucili się na progressive black metal z wpływami post-metalu. Największą różnicę widać gdy się porówna trzeci album z piątym: na Hornets Nest utwory są proste, szybkie i krótkie, trwają po około dwie, trzy minuty, natomiast na najnowszym The Black Cradle utwory są długie, pełne zmian tempa (choć zdecydowanie dominuje wolniejsze granie) i ciężaru, najkrótszy ma 9:30 a najdłuższy 17 minut. Jedyne do czego można się tu przyczepić jest dobór nazwy, gdyż Monolithów jest całkiem sporo, sam przy szybkim sprawdzaniu w samym metalu znalazłem 16 zespołów, mój wpis dotyczy brytyjskiego bandu, zwykle ogólnie określanego jako wykonującego deathcore.

Moongleam

Jeszcze za wczesnie na jakiekolwiek konluzje, ale po pierwszym przesluchaniu ten Mindless Sinner calkiem spoko. W ogole ten zespol zaliczyl jeden z najlepszych powrotow IMHO. I fajnie, ze w starym skladzie, chociaz maja nowego perkusiste teraz. To odwrotnie niz w Attacker, w ktorym z oryginalnego skladu pozostal tylko perkusista.