|
Power of Metal + mocna strona metalu +
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
pan_Heathen
Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 9422
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 14:10, 05 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Jestem wielkim fanem AC/DC Zreszta z tego co wiem, gitarzysta nie jestem, to Angus Young technikiem jest akurat swietnym, no i feeling ma pierwsza klasa.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Oenologist
Dołączył: 18 Cze 2008
Posty: 5153
Przeczytał: 15 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 14:15, 05 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
pan_Heathen napisał: |
Angus Young technikiem jest akurat swietnym, no i feeling ma pierwsza klasa. |
Pewnie, że tak - jest precyzyjny, ma ładną artykulację. Sęk w tym, że muzyka nie jest tutaj podporządkowana realizacji zamierzeń technicznych, całość jest uproszczona, a techniczne fajerwerki (również stonowane) są jedynie dodatkiem do całości.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ivanhoe
Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 2538
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sprzed monitora
|
Wysłany: Wto 15:26, 05 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Balans, najważniejszy jest balans.
|
|
Powrót do góry |
|
|
SwordMaster
Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 4922
Przeczytał: 11 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 16:15, 05 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Oenologist napisał: |
pan_Heathen napisał: |
Oenologist napisał: |
Dobry minimalizm i oszczędność środków jest lepszy niż nachalna technika i przerost formy nad treścią. |
No i o czym to swiadczy? Jesli tylko o tym, ze sądząc wyłacznie po poziomie technicznym niewiele jeszcze mozna powiedziec o jakosci muzyki, to spoko.
Ale jesli chcesz powiedziec, ze kazdy rockowy album zagrany w dobrą techniką jest z definicji nachalnym przerostem formy nad trescią, a kazdy zagrany z minimum techniki prezentuje jedynie słuszny dobry minimalizm i oszczędnosc srodków, to kuriozum kontratakuje. |
Chodzi na przykład o to, że niejednokrotnie trudniej jest zrobić dobrą rzecz ograniczonymi środkami (vide AC/DC).
Edit. Ale Twój pierwszy wniosek jest jak najbardziej OK. |
Right. Najtrudniej gra się najprostsze patenty.
Dołożę swoje trzy grosze do tej dyskusji. Oczywiście z właściwą sobie przewrotnością
UWAGA UWAGA! Oto NAJLEPSZY - wg niektórych kryteriów - gitarzysta świata.
[link widoczny dla zalogowanych]
Polecam oglądnąć do końca.....
|
|
Powrót do góry |
|
|
Greebo
Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 5193
Przeczytał: 10 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Harrrr!
|
Wysłany: Wto 16:28, 05 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
:o
Szacun dla kolesia. Ale najlepszy to on nie jest
|
|
Powrót do góry |
|
|
Meltorm
Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 3889
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 22:34, 05 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Nie no, nie o taką technikę chodziło
Poza tym co to znaczy najlepszy gitarzysta? Koleś może i jest najszybszy ale nie może być najlepszy, nikt nie może być najlepszy bo każdemu się co innego podoba.
Ogólnie koleś mnie raczej rozśmieszył ]
Ktoś napisał, że proste patenty sa najtrudniejsze. Owszem są trudne i np. Petrucci nie zagra tak dobrze partii AC/DC jak Young ale to działa w obie strony, Young nie zagra partii Petrucciego. Nie jest to słabość Petrucciego czy Yonuga (no tu troche tak ale to inna sprawa ) ponieważ każdy z nich zwyczajnie szkolił się w innym graniu, inne podejscie do gitary od samego początku. Nie można kwitować co lepsze, bo to dwa różne smaki.
|
|
Powrót do góry |
|
|
tloluwin
Dołączył: 26 Cze 2008
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 7:39, 06 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Kurcze trudno przejrzyście i całościowo przedstawiać poglądy jednym postem.
Pociągnę dalej swój wywód- nie neguje instytucji krytyka, ale opieranie się tylko na jego ocenie jest błędne- ja korzystam z recenzji (od jakiegoś czasu doszedłem do tego systemu) na zasadzie przyjmowania opinii recenzenta jako sugestii która może się sprawdzić albo nie. Ktoś kto przesłuchał 10 000 płyt wcale nie musi wiedzieć lepiej ode mnie co mi się spodoba. Założę się że nie raz przejechaliście się na takiej recenzji, opinii, czy artykule kiedy okazało się że daną płytę uważacie za dobrą wbrew krytykom (lub na odwrót). Mimo tego korzystam z takich pomocników ale z pełną świadomością ich oczywistej ułomności w kwestii ich rozeznania w moim guście i raczej patrzę na to jakie oni lubią płyty i to jakoś tam pomaga, ale to raczej nakierowywanie żeby coś poznać, a nie kształtowanie gustu- na ten nie mają większego wpływu poza zainteresowaniem ewentualnie jakimś bandem.
I dalej uważam że nie ma obiektywizmu- jeden lubi to inny tamto. Boli mnie jak ktoś bezsensownie zjeżdża jakiś mój ulubiony zespół, albo styl bo to głupota psuć komuś humor tylko dlatego że słucha czegoś innego. Brud jest zajebisty ale ja mam ostatnio głód czegoś innego.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jan Łomignat
Dołączył: 21 Cze 2008
Posty: 1521
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 8:15, 06 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Niektóre wypowiedzi Dziadka mnie zniszczyły Ale w przypadku muzyków wypowiadających się o technice trzeba brac pod uwagę fakt, że najczęściej po dobrych technikach jeżdżą Ci, którzy sami bardzo by tak chcieli, ale nie umieją/nie chciało im się cwiczyc
Jasne że technika nie jest wyznacznikiem. Sam o wiele bardziej wolę posłuchac np Bathory niż niektórych solowych płyt Satcha, Vaia, czy Cacophony; ale najeżdżanie na zespół za to że gra muzykę skomplikowaną technicznie to jakiś żart. Alexi Laiho miał ochotę wypracowac sobie sweeping i stał się w tym mistrzem. Slash czy Wylde postawili na klasyczne rakenrolowe szarpanie strun. Clapton postanowił opanowac świetnie wykorzystanie vibrata i bendy. I jeden z nich ma by gorszy od innego bo ma inne priorytety? Nie wiem Dziadek, może to coś z Tobą jest nie tak, ale ja potrafię się zachwycic i płytami Motorhead i chociażby ostatnim albumem Death, który jest bardzo techniczny. Jakbyś spotkał dżina który powiedziałby: "jeśli zechcesz to zrobię z Ciebie Portnoya", to oczywiście byś odmówił, i wolałbyś zostac drugim Mickeyem Dee? Jakoś w to nie wierzę. Nie trzeba lubic takiego grania, mnie np szlag by trafił jakbym miał posłuchac dwóch albumów Vaia pod rząd, że o grubym Szwedzie nie wspomnę (a o Dragonforce to już całkiem), ale mma do nich szacunek i zamiast mówic techniczne=chujowe myślę sobie, "o rany, ale ci kolesie są zajebiści. Chciałbym miec ich umiejętności chociażby do grania zupełnie innej muzyki.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ivanhoe
Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 2538
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sprzed monitora
|
Wysłany: Śro 8:54, 06 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
tloluwin napisał: |
I dalej uważam że nie ma obiektywizmu- jeden lubi to inny tamto. |
I dalej się mylisz. PRZECZYTAJ DOKŁADNIE, a dowiesz sie, dlaczego:
Oczywiste jest, że każdy ma swój gust i inne upodobania muzyczne. Głupotą byłoby zmieniać je tylko dlatego, że ktoś napisał, że dany zespół nie jest fajny.
Ale istnieją pewne prawidła czy kryteria, wg których ocenia się muzykę. Wspomniałem już o tym w moim poprzednim poście.
Przecież nawet podejście "jeden lubi to inny tamto" nie wyklucza istnienia obiektywizmu. "Lubienie" nie ma NIC do rzeczy, czaisz? Po raz drugi łopatologiczny przykład:
A: "Stratovarius mi sie bardziej podoba niż Voivod"
B: "Stratovarius gra lepszą muzykę niż Voivod".
Wypowiedź A jest wyłącznie subiektywna i pod względem merytorycznym NIE PODLEGA ocenie. Natomiast stwierdzenie B jest po prostu fałszem i nieprawdą, gdyż można je obalić właśnie za pomocą obiektywnego podejścia do muzyki, zupełnie IGNORUJĄC gust.
Do tego trzeba otwarcia się na świat, chęci i odrobinę dobrej woli. Na pewno jest to trudniejsze od wystawiania ocen płytom/zespołom tylko wg własnego widzimisię, czyli gustu. Ale - wbrew temu, co może sądzisz - takie spojrzenie pozwala właśnie uniezależnić sie od opinii "fachowców", którzy korzystają ze swojej pozycji i polecają ludziom byle co, oceniając płyty właśnie wg własnego gustu.
Teraz tak pokrótce:
Cytat: |
nie neguje instytucji krytyka, ale opieranie się tylko na jego ocenie jest błędne |
Oczywiście się zgadzam, co zresztą wyjaśniłem powyżej.
Cytat: |
ja korzystam z recenzji (od jakiegoś czasu doszedłem do tego systemu) na zasadzie przyjmowania opinii recenzenta jako sugestii która może się sprawdzić albo nie. |
A ja prawie w ogóle nie korzystam z recenzji, a już na pewno się nimi nie sugeruję.
Cytat: |
Ktoś kto przesłuchał 10 000 płyt wcale nie musi wiedzieć lepiej ode mnie co mi się spodoba. |
Nie, ale jest większe prawdopodobieństwo, że będzie lepiej wiedział, co jest OBIEKTYWNIE LEPSZE.
Cytat: |
Założę się że nie raz przejechaliście się na takiej recenzji, opinii, czy artykule kiedy okazało się że daną płytę uważacie za dobrą wbrew krytykom (lub na odwrót). |
Na recenzji się nie 'przejechałem', gdyż po prostu się nimi nie kieruję, ale faktem jest, że niektóre płyty uważam za dobre, pomimo że niektórzy "fachowcy" mają inne zdanie.
Cytat: |
Mimo tego korzystam z takich pomocników ale z pełną świadomością ich oczywistej ułomności w kwestii ich rozeznania w moim guście i raczej patrzę na to jakie oni lubią płyty i to jakoś tam pomaga, ale to raczej nakierowywanie żeby coś poznać, a nie kształtowanie gustu- na ten nie mają większego wpływu poza zainteresowaniem ewentualnie jakimś bandem. |
Myślę, że lepszym rozwiązaniem byłoby w takim wypadku szukanie samych zespołów z baz danych w postaci choćby np. Classicthrash, Darkelucidation, czy M-A, a nie kopanie w recenzjach tylko po to, by poznać jakąś kapelę (jeżeli Cię zbytnio nie interesuje opinia autora o niej).
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dziadzio
Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 165
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 9:14, 06 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Jan Łomignat napisał: |
Niektóre wypowiedzi Dziadka mnie zniszczyły Ale w przypadku muzyków wypowiadających się o technice trzeba brac pod uwagę fakt, że najczęściej po dobrych technikach jeżdżą Ci, którzy sami bardzo by tak chcieli, ale nie umieją/nie chciało im się cwiczyc
Jasne że technika nie jest wyznacznikiem. Sam o wiele bardziej wolę posłuchac np Bathory niż niektórych solowych płyt Satcha, Vaia, czy Cacophony; ale najeżdżanie na zespół za to że gra muzykę skomplikowaną technicznie to jakiś żart. Alexi Laiho miał ochotę wypracowac sobie sweeping i stał się w tym mistrzem. Slash czy Wylde postawili na klasyczne rakenrolowe szarpanie strun. Clapton postanowił opanowac świetnie wykorzystanie vibrata i bendy. I jeden z nich ma by gorszy od innego bo ma inne priorytety? Nie wiem Dziadek, może to coś z Tobą jest nie tak, ale ja potrafię się zachwycic i płytami Motorhead i chociażby ostatnim albumem Death, który jest bardzo techniczny. Jakbyś spotkał dżina który powiedziałby: "jeśli zechcesz to zrobię z Ciebie Portnoya", to oczywiście byś odmówił, i wolałbyś zostac drugim Mickeyem Dee? Jakoś w to nie wierzę. Nie trzeba lubic takiego grania, mnie np szlag by trafił jakbym miał posłuchac dwóch albumów Vaia pod rząd, że o grubym Szwedzie nie wspomnę (a o Dragonforce to już całkiem), ale mma do nich szacunek i zamiast mówic techniczne=chujowe myślę sobie, "o rany, ale ci kolesie są zajebiści. Chciałbym miec ich umiejętności chociażby do grania zupełnie innej muzyki. |
Nie rozumiemy się Nie jade na technikę samą w sobie, tylko na gości/zespoły, które techniką zasłaniają braki kompozytorsko-talentowe, tudzież słuchaczy, dla których technika i stopień formalnej złożoności muzyki jest jedynym wyznacznikiem wartości grania. Mickey Dee to zajebisty technik, wypierdalacz pierwszej wody, ale gra w Motorhead, a nie w Dream Theater. Wyobraź sobie muzykę Motorhead z garami Portnoya z jakiejś płyty DT - farsa. Muzyk jest dobry, gdy gra dokładnie to, czego muzyka potrzebuje, ani dźwięku więcej. Tak samo jest z Fenrizem czy Frostem. Dlatego każdy, któ mówi, że im więcej dźwięków, tym lepiej, a reszta się nie liczy, nie ma racji. Sama technika bez pomysłu na muzykę i jakiejś głębszej wizji jest pusta, jest bezużytecznym narzędziem. Słuchasz muzyki czy techniki? Ludziska się jarają Bastardem Kata, że najlepszy bo najbardziej techniczny, a ja się jaram, bo tam sa najlepsze teksty w twórczości Romka. Taka jest miedzy nami różnica. Wokalista mógłby dla nich popierdalać Pana Tadeusza po chińsku, byle była technika, wtedy płyta jest dobra. Albo śpiewać o pokemonach. Mnie w metalu interesuje coś więcej, mówiąc krótko. Treść. Kontekst. Wizja. I jak zespołowi udaje się to realizować.
A jakbym spotkał dżina, to powiedziałbym mu, że chce nowy album Celtic Frost co rok, a nie jakies pierdoły o Portnoyu Masz jakieś problemy z niską samooceną, że chciałbyś byc kimś innym?
|
|
Powrót do góry |
|
|
tloluwin
Dołączył: 26 Cze 2008
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 11:31, 06 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
do Ivanhoe
oczywiście szukam muzy na różne sposoby również przez metal archive, tych co podałeś owszem nie znam ale pewnie skorzystam- dzięki.
ale chyba się nie rozumiemy co do pojęcia "obiektywnie dobra płyta" - spoko obiektywnie można uznać żę ktoś dobrze gra, sprawnie, technicznie rytmicznie- że potrafi, ale nie da się obiektywnie stwierdzić że płyta "obiektywnie ma to coś".
i to "lubienie" jest dla mnie decydujące i wyznacza mi to czy dla mnie ta płyta czy inna jest dobra. Czy uważasz że płyta której nie lubisz jest dobra?
Nie rozumiem twojego przytyku że lubienie nie ma tu nic do rzeczy. Twoje stawianie porównań A i B do mnie nie trafia i jeśli na nim budujesz wytłumaczenie że istnieje obiektywizm w ocenie dla płyty to musisz chyba jaśniej wytłumaczyć (jeśli uważasz że ja jestem za głupi- to się nie kłopocz- kłutni nie potrzebuje -że niby młot jestem nie rozumiejąc).
Takie ewentualne wystawienie obiektywnej oceny wartości płyty które jak zrozumiałem (o ile wogule) z twojego wywodu musiało by się kończyć w punkcie rozróżnienia; zła i warta zapoznania (ale kształtowaniem gustu bym tego nie nazwał)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dziadzio
Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 165
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 12:33, 06 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
tloluwin napisał: |
do Ivanhoe
oczywiście szukam muzy na różne sposoby również przez metal archive, tych co podałeś owszem nie znam ale pewnie skorzystam- dzięki.
ale chyba się nie rozumiemy co do pojęcia "obiektywnie dobra płyta" - spoko obiektywnie można uznać żę ktoś dobrze gra, sprawnie, technicznie rytmicznie- że potrafi, ale nie da się obiektywnie stwierdzić że płyta "obiektywnie ma to coś".
i to "lubienie" jest dla mnie decydujące i wyznacza mi to czy dla mnie ta płyta czy inna jest dobra. Czy uważasz że płyta której nie lubisz jest dobra?
Nie rozumiem twojego przytyku że lubienie nie ma tu nic do rzeczy. Twoje stawianie porównań A i B do mnie nie trafia i jeśli na nim budujesz wytłumaczenie że istnieje obiektywizm w ocenie dla płyty to musisz chyba jaśniej wytłumaczyć (jeśli uważasz że ja jestem za głupi- to się nie kłopocz- kłutni nie potrzebuje -że niby młot jestem nie rozumiejąc).
Takie ewentualne wystawienie obiektywnej oceny wartości płyty które jak zrozumiałem (o ile wogule) z twojego wywodu musiało by się kończyć w punkcie rozróżnienia; zła i warta zapoznania (ale kształtowaniem gustu bym tego nie nazwał) |
Jest takie pojęcie, jak obiektywnie dobra płyta, i nie chodzi o to, czy ktos sprawnie gra itd. Płyta jest obiektywnie dobra, bo np. muzyka jest oryginalna, otwiera nowe drzwi, jest wpływowa itd. Powiesz, że The Beatles są cieńcy? Nie powiesz, bo goście zrewolucjonizowali całą muzykę gitarową, metody i proces nagrywania albumów studyjnych, stworzyli kompozycje które są wzorcowe itd. Możesz powiedzieć, ze ich nie lubisz, że ich nie rozumiesz itd. , ale jakbyś powiedział, ze są kiepscy to byłbyś cieciem. Jest sporo dobrych i ważnych płyt i kapel, za którymi nie przepadam, np. Rolling Stones, ale nie jestem idiotą, zeby mówić, że są słabi, bo ich akurat nie lubie słuchać. Nie wiem już, jak prościej napisać...
|
|
Powrót do góry |
|
|
pan_Heathen
Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 9422
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 12:42, 06 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
No to zdecydowania większosc wykonawców nie ma obiektywnie dobrych płyt
bo o ilu wydawnictwach mozna powiedziec, ze otworzyly nowe drzwi, są wpływowe czy że cokolwiek rewolucjonizują? O niewielu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dziadzio
Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 165
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 13:14, 06 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
pan_Heathen napisał: |
No to zdecydowania większosc wykonawców nie ma obiektywnie dobrych płyt
bo o ilu wydawnictwach mozna powiedziec, ze otworzyly nowe drzwi, są wpływowe czy że cokolwiek rewolucjonizują? O niewielu. |
Napisałem "np.", ale zgadza się, płyt naprawde dobrych w metalu nie ma znowu tak wiele, 90% to powtarzanie po większych/lepszych kapelach. Oryginalność to przecież podstawowa sprawa w sztuce, nie? Masz swój styl, albo nie, jesteś utalentowany i realizujesz swoje własne wizje, albo nie. Wolisz słuchać Led Zeppelin czy Kingdom Come? Running Wild czy Leatherwolf? Maiden czy Arię? Judasów czy Primal Fear?Weź ostatnie Motorhead - świetna płyta?Tak. Rewolucyjna?Nie. To dlaczego świetna? Bo Motorhead jest nie do podrobienia, ma swój oryginalny styl i ta płyta to Motorhead jak zwykle, tylko, że nagrali najlepsze od dawna kompozycje. Najprostszy Motorhead zawsze bedzie obiektywnie lepszy od piatej wody po kisielu po Dream Theater, choćby nie wiadomo, jakie cuda i sztuczki goście pokazywali, tak jak obraz Picassa nabazgrany węglem na papierze będzie zawsze obiektywnie lepszy od pięciometrowego obrazu z setka kolorów i szczegółów namalowanego przez kopistę Matejki.
To jakie są Twoje kryteria dobrej płyty? Napisz, pliz.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Meltorm
Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 3889
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 13:18, 06 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Dziadzio napisał: |
Nie rozumiemy się Nie jade na technikę samą w sobie, tylko na gości/zespoły, które techniką zasłaniają braki kompozytorsko-talentowe, tudzież słuchaczy, dla których technika i stopień formalnej złożoności muzyki jest jedynym wyznacznikiem wartości grania. Mickey Dee to zajebisty technik, wypierdalacz pierwszej wody, ale gra w Motorhead, a nie w Dream Theater. Wyobraź sobie muzykę Motorhead z garami Portnoya z jakiejś płyty DT - farsa. Muzyk jest dobry, gdy gra dokładnie to, czego muzyka potrzebuje, ani dźwięku więcej. Tak samo jest z Fenrizem czy Frostem. Dlatego każdy, któ mówi, że im więcej dźwięków, tym lepiej, a reszta się nie liczy, nie ma racji. Sama technika bez pomysłu na muzykę i jakiejś głębszej wizji jest pusta, jest bezużytecznym narzędziem. Słuchasz muzyki czy techniki? Ludziska się jarają Bastardem Kata, że najlepszy bo najbardziej techniczny, a ja się jaram, bo tam sa najlepsze teksty w twórczości Romka. Taka jest miedzy nami różnica. Wokalista mógłby dla nich popierdalać Pana Tadeusza po chińsku, byle była technika, wtedy płyta jest dobra. Albo śpiewać o pokemonach. Mnie w metalu interesuje coś więcej, mówiąc krótko. Treść. Kontekst. Wizja. I jak zespołowi udaje się to realizować.
A jakbym spotkał dżina, to powiedziałbym mu, że chce nowy album Celtic Frost co rok, a nie jakies pierdoły o Portnoyu Masz jakieś problemy z niską samooceną, że chciałbyś byc kimś innym? |
Technika na Bastardzie to dodatkowy atut a nie główny wyznacznik jakości płyty, tak samo jak np. AJFA Metalliki. Nigdy wcześniej ani później nie grali jak na tej płycie, więc się wyróżnia. Dla Ciebie na minus a dla mnie na plus. Poza tym jeśli nic ciekawego na tym albumie nie znalazłeś i myślisz, że komuś sie podoba tylko dlatego, że jest pogmatwana to źle myślisz. Jakby nie było tego kombinowania to ta płyta nie była by Bastardem tylko czymś innym. Tak samo jak np. Focus - Cynica, no przecież mogli to prościej zagrać. No tak tylko, że wtedy to byłby jakiś inny album. Mogę miec pretensje do np. 666 czemu nie jest trudniejsza... no i bardzo dobrze, że nie jest bo taka jaka jest, jest idealna. To samo w drugą stronę, Bastard jest pokombinowany i może dlatego właśnie jest taki dobry.
Z resztą się zgadzam
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|