|
Power of Metal + mocna strona metalu +
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dziadzio
Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 165
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 19:21, 03 Sie 2008 PRZENIESIONY Wto 12:48, 05 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Sebol napisał: |
Nie wiesz jakim jestem specem od sekcji, więc przestań strzelać w ciemno i się ośmieszać |
Jakbyś miał o tym pojęcie, to nie pisałbyś, że jeśli idzie o Fenriza, to "dziękujesz i postoisz", żaden strzał w ciemno, czysta dedukcja
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
tloluwin
Dołączył: 26 Cze 2008
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 7:35, 05 Sie 2008 PRZENIESIONY Wto 12:50, 05 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
kamyk do ogródka dyskusji o technice a brudzie w muzyce
O gustach się nie dyskutuje- nie da się obiektywnie udowodnić że jedno jest lepsze od drugiego
Trudny wybór z najlepszą- głos na bastarda- ale uwielbiam wszystkie i brudne i te późniejsze. Nie pasuje mi tylko "mind..." i słusznie żę jej tu nie ma w zestawieniu
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sebol
Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 2681
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 7:36, 05 Sie 2008 PRZENIESIONY Wto 12:51, 05 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
tloluwin napisał: |
kamyk do ogródka dyskusji o technice a brudzie w muzyce
O gustach się nie dyskutuje- nie da się obiektywnie udowodnić że jedno jest lepsze od drugiego |
Ja to wiem, ale starego dziada trudno przekonać
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dziadzio
Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 165
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 11:10, 05 Sie 2008 PRZENIESIONY Wto 12:51, 05 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Sebol napisał: |
tloluwin napisał: |
kamyk do ogródka dyskusji o technice a brudzie w muzyce
O gustach się nie dyskutuje- nie da się obiektywnie udowodnić że jedno jest lepsze od drugiego |
Ja to wiem, ale starego dziada trudno przekonać |
Wiesz, to nie jest kwestia "lepszości" brudu nad ładnością i techniką, tylko kwestia, co jest dla metalu bardziej... hmm... wiarygodne. Ja doskonale wiem, że niewielu fanom chce się popatrzeć na metal w perspektywie szerszej niż warstwa czysto dźwiękowa, ale zawsze do tego zachęcam, bo wiele tracą Kontekst to zajebiście ważna rzecz w muzyce w ogóle. Zupełnie inaczej słucha się np jedynki Sabbathów znając okoliczności powstania tego albumu, wiedząc jak wyglądał muzyczny świat w tamtym czasie, wiedząc, skąd się zespół wziął, kim byli muzycy, co chcieli wyrazić itd itd itd. Tak samo np Maideni z DiAnno, tak samo pierwsze płyty thrashowe, tak samo europejskie kapele ekstremalne z lat 80tych. Jest mnóstwo genialnych albumów, które sa syfiaste, brudne, nierówno nagrane itd. To jest metal, tu się przekazuje dźwiękami emocje, gniew i frustracje, a nie zasuwa wyćwiczone pasaże Najlepszy przykład to Hendrix. Koleś jest najlepszym gitarzystą wszechczasów, nikt w temacie tego nie podważa, ale nikt tez nie podważa, że grał brudno, niechlujnie, artykułował, jak mu się trafiło itd. Malmsteen może być od niego szybszy czy bardziej techniczny, ale jest tylko kolesiem, który zapatrzył się w Blackmore'a i nie miał żadnego wpływu na rozwój muzyki, nie otworzył żadnych nowych furtek. To nie jest kwestia gustu, bo wg gustu Jasio z klatki obok może być dla mnie gitarzystą wszachczasów. Od tego są krytycy, zeby oceniać wykonawcę w kontekście całej muzyki. Jesli jakiś przykładowy nastolatek z forum twierdzi, że Malmsteen jest lepszy niż Hendrix, a kolesie, którzy słuchaja muzyki od 30 lat i zajmuja się nia zawodowo, twierdzą odwrotnie, no to chyba nie powie nikt, że ich gusty i oceny są równoznaczne i tak samo ważne... Jest coś takiego jak obiektywna wartość muzyki i ona wyznacza "dobry gust", tak samo jak jest obiektywna wartość malarstwa, na podstwie której jedne obrazy chodzą po 10 milionów dolców, a innymi się ludzie podcierają
All rights reserved
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tomek/Nevermore
Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 2519
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 11:20, 05 Sie 2008 PRZENIESIONY Wto 12:52, 05 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
trafne słowa Dziadek!!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Meltorm
Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 3889
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 11:30, 05 Sie 2008 PRZENIESIONY Wto 12:52, 05 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Tak, dlatego ja już pisałem, że techniczne granie traktuję jako kolejny podgatunek, nazwijmy to "metematik metal" i zwyczajnie takie graie lubię tak samo jak mega feelingowy, nie wyuczony, czysto improwizowany, za każdym razem grany inaczej Machine Gun Hendrixa Nie jest to żadne "patrzcie czego skomplikowanego to ja nie słucham" (choć to dla mnie jest skomplikowane) tylko takie granie ma swoje "coś", tak samo jak epic metal czy black metal.
Co do Malmsteena to ja się nie zgadzam z tym co napisałeś, że nie miał żadnego wpływu na rozwój muzyki. Otóż miał i to ogromny. Obok Van Halena to chyba najważniejszy gitarzysta lat osiemdziesiatych (w metalu oczywiście). Zauważ jaki nastąpił wysyp Malmsteenopodobnych gitarzystów po np. Rising Force. Shreeding wszedł w standardy gitarowego grania i był wyraźny podział na tych bardziej rockowych/metalowych wymiataczy jak Satrianii czy włśnie Van Halen a kopiujących Malmsteena jak Moore, Gilbert a nawet Becker. Dzisiaj też słyszysz kolesia i mówisz: "jedzie Malmsteenem". Cały ten nurt neo classic powermetal czy jakoś tak opiera się na tym gitarzyście. Facet miał ogomny wpływ na metal, stworzył styl jakiego tak wyraźnie jak on przed nim nikt nie używał. Na youtube co drugi domowy wymiatacz gra jego patenty
Ostatnio zmieniony przez Meltorm dnia Wto 11:32, 05 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
tloluwin
Dołączył: 26 Cze 2008
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 11:53, 05 Sie 2008 PRZENIESIONY Wto 12:53, 05 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
A ja się z Dziadziem nie zgadzam i uważam że nie maobiektywnej wartości w muzyce która wyznaczała by "dobry gust"
Tzw. krytycy muzyczni są często tak samo podzieleni w opinii jak i fani muzyki i właściwie różni ich tylko to że im za to płacą. Tak samo może być doświadczony muzycznie fan jak i krytyk.
A co do porównania do malarstwa- to przynajmniej dla mnie to świetny przykład, ale na coś odwrotnego. Takie kształtowanie gustu na podstawie cen obrazów prowadzi do czystego snobizmu w rodzaju "mój obraz lepszy bo droższy", albo lepszy bo "w fachowej prasie go wywyższają".
Również uwielbiam płyty za otoczkę która towarzyszyła ich powstaniu ale nie przeszkadza mi to rówież uwielbiać za inne rzeczy i te standardy które powodują uwielbienie są przeróżne i w gruncie rzeczy oparte poprostu o emocje, a emocje każdy ma swoje i nie ma dla nich żadnych obiektywnych wartości.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dziadzio
Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 165
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 12:15, 05 Sie 2008 PRZENIESIONY Wto 12:54, 05 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Meltorm napisał: |
Tak, dlatego ja już pisałem, że techniczne granie traktuję jako kolejny podgatunek, nazwijmy to "metematik metal" i zwyczajnie takie graie lubię tak samo jak mega feelingowy, nie wyuczony, czysto improwizowany, za każdym razem grany inaczej Machine Gun Hendrixa Nie jest to żadne "patrzcie czego skomplikowanego to ja nie słucham" (choć to dla mnie jest skomplikowane) tylko takie granie ma swoje "coś", tak samo jak epic metal czy black metal.
Co do Malmsteena to ja się nie zgadzam z tym co napisałeś, że nie miał żadnego wpływu na rozwój muzyki. Otóż miał i to ogromny. Obok Van Halena to chyba najważniejszy gitarzysta lat osiemdziesiatych (w metalu oczywiście). Zauważ jaki nastąpił wysyp Malmsteenopodobnych gitarzystów po np. Rising Force. Shreeding wszedł w standardy gitarowego grania i był wyraźny podział na tych bardziej rockowych/metalowych wymiataczy jak Satrianii czy włśnie Van Halen a kopiujących Malmsteena jak Moore, Gilbert a nawet Becker. Dzisiaj też słyszysz kolesia i mówisz: "jedzie Malmsteenem". Cały ten nurt neo classic powermetal czy jakoś tak opiera się na tym gitarzyście. Facet miał ogomny wpływ na metal, stworzył styl jakiego tak wyraźnie jak on przed nim nikt nie używał. Na youtube co drugi domowy wymiatacz gra jego patenty |
Mel, patenty Malmsteena to patenty Blackmore'a, tylko szybsze i na pewno nie mozna powiedzieć, że był jednym z najbardziej wpływowych gitarzystów lat 80tych. Classic powermetal to Richie Blackmore na sterydach. Nie ma co porównywac Van Halena do Malmsteena, Eddie naprawdę dużo zmienił i wprowadził nową jakość do gitary elektrycznej. Malmsteen nie zrobił NIC nowego, najwyżej spopularyzował coś, co Purple robili kilkanascie lat wcześniej, tylko lepiej Zresztą shredding to żaden gatunek metalu, serio... kazdy gatunek, który wyewolułował miał jakies podłoże "społeczne", był ruchem z "ideologią", postawą itd., był odpowiedzią na coś, reakcją. Gitarowi fajerwerkowcy to nisza, taka sama jak perkusyjni wymitacze, wirtuozi basu itd. Van Halen - słusznie, miszcz i geniusz, ale Yngwie nie bardzo. W obrębie metalu w latach 80tych o wiele ważniejszy był np Tipton i K.K., bo z ich stylów wyrósł thrash a potem death metal. Ze stylu Malmsteena wyrośli kolejni wirtuozi, a nie jakas konkretna muzyka. Wiem, że pasjonuje Cie takie granie, ale nie ma co go gloryfikować na siłę
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dziadzio
Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 165
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 12:27, 05 Sie 2008 PRZENIESIONY Wto 12:55, 05 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
tloluwin napisał: |
A ja się z Dziadziem nie zgadzam i uważam że nie maobiektywnej wartości w muzyce która wyznaczała by "dobry gust"
Tzw. krytycy muzyczni są często tak samo podzieleni w opinii jak i fani muzyki i właściwie różni ich tylko to że im za to płacą. Tak samo może być doświadczony muzycznie fan jak i krytyk.
A co do porównania do malarstwa- to przynajmniej dla mnie to świetny przykład, ale na coś odwrotnego. Takie kształtowanie gustu na podstawie cen obrazów prowadzi do czystego snobizmu w rodzaju "mój obraz lepszy bo droższy", albo lepszy bo "w fachowej prasie go wywyższają".
Również uwielbiam płyty za otoczkę która towarzyszyła ich powstaniu ale nie przeszkadza mi to rówież uwielbiać za inne rzeczy i te standardy które powodują uwielbienie są przeróżne i w gruncie rzeczy oparte poprostu o emocje, a emocje każdy ma swoje i nie ma dla nich żadnych obiektywnych wartości. |
Masz złe myślenie Typowy problem statystyczny z tym malarstwem - "mój obraz jest lepszy bo droższy", czy "mój obraz jest droższy , bo lepszy". Co jest funkcją czego? "Palisz bo masz raka płuc", czy "masz raka płuc, bo palisz"? Krytycy nie oceniają "z pały", mają kryteria: wpływowość, oryginalność itd.
Fan przesłuchał w życiu 100 płyt w ciągu 2 lat słuchania metalu, a krytyk 10 000 w ciągu 20 lat słuchania metalu, który ma większe pojęcie o muzyce? Nie obraź się, ale bzdury opowiadasz. Wiadomo, ze koleś z 10 000 płyt na koncie ma lepsze odniesienie niż młodziak, który dopiero co zaczął słuchac muzyki. Wiadomo, ze jego zdanie jest bardziej obiektywne. Krytycy mogą sobie być podzieleni w rzeczach drobnych, ale nie zasadniczych. Obiektywizm w muzyce istnieje i wszycho.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Meltorm
Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 3889
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 12:40, 05 Sie 2008 PRZENIESIONY Wto 12:56, 05 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
No nie bardzo Blackmore na strydach. Co prawda on się mocno na nim wzorował ale prócz wyglądu, trochę coverów, stratocastera podobieństwa w samej grze już za bardzo nie ma. To są zupełnie inne skale, inne podejście do gry. Blackmore tylko z czasu coś wplatał z zakresu "klasyki". Malmsteen praktycznie wszystko na tym opierał. Powiedz, jak słuchasz Blackmore'a i Malmsteen'a to słyszysz jakieś kopiowanie? Ja nie, zupełnie inna bajka i jakbym nie znał troche ich historii to prawdopodobnie ze sobą bym ich nigdy nie powiązał. Także raczej działa u Ciebie autosugestia Predzej Rotha już słychać jeśli idzie o te "klasyczne" granie.
A samo to, że co drugi wymiatajacy gitarzysta dziś naśladuje Malmsteena jest czymś niebywałym
|
|
Powrót do góry |
|
|
pan_Heathen
Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 9422
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 13:06, 05 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Twierdzenie, ze rockowa płyta, na której muzyka jest technicznie wyrafinowana jest z założenia i z definicji gorsza od rockowej płyty, na której zaawansowanej techniki instrumentalnej nie ma wiele, to jakies kuriozum Typowa narcystyczna postawa pod tytułem, "mnie teraz podoba granie takie a nie inne, a jak wiadomo ja jestem debeściak, więc takie granie jest obiekywnie najlepsze. a więc inne jest z definicji gorsze. Ale jak kiedys znow mi sie gust zmieni, to tamto nowe będzie najlepsze, a te obecne do dupy i dla małolatów". ROTFL.
Ostatnio zmieniony przez pan_Heathen dnia Wto 13:06, 05 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ivanhoe
Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 2538
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sprzed monitora
|
Wysłany: Wto 13:10, 05 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
tloluwin napisał: |
A ja się z Dziadziem nie zgadzam i uważam że nie maobiektywnej wartości w muzyce która wyznaczała by "dobry gust" |
Absolutnie nie masz racji. Gust nie ma nic do tego. Owszem, po pewnym czasie uważnego słuchania muzyki będą zbieżności w ocenie subiektywnej i obiektywnej, ale zawsze należy odróżnić jedną od drugiej.
Nie da sie zaprzeczyć, że niektórzy wykonawcy/artyści to osobistości WYBITNE na scenie muzycznej, co wynika z obiektywnej oceny ich dorobku.
Zespoły wpływowe, nowatorskie, perfekcyjne technicznie po prostu TRZEBA docenić. Dla przykładu:
A: "Celtic Frost to słaby zespół"
B: "Celtic Frost nie trafił w mój gust i mi się nie spodobał".
A: "Bonded By Blood to średnia płyta"
B: "Bonded By Blood mi nie leży".
Widzisz różnice między wypowiedziami A oraz B?
Bądźmy szczerzy, muzyka to nie matematyka. Nie da się wyliczyc ocen poszczególnych płyt na zasadzie równania. Ale da się ustalić hierarchie ważności, tego, co bardziej wpływowe czy ambitne. Nie można temu zaprzeczyć.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Oenologist
Dołączył: 18 Cze 2008
Posty: 5153
Przeczytał: 17 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 13:55, 05 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Dobry minimalizm i oszczędność środków jest lepszy niż nachalna technika i przerost formy nad treścią.
|
|
Powrót do góry |
|
|
pan_Heathen
Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 9422
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 14:00, 05 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Oenologist napisał: |
Dobry minimalizm i oszczędność środków jest lepszy niż nachalna technika i przerost formy nad treścią. |
No i o czym to swiadczy? Jesli tylko o tym, ze sądząc wyłacznie po poziomie technicznym niewiele jeszcze mozna powiedziec o jakosci muzyki, to spoko.
Ale jesli chcesz powiedziec, ze kazdy rockowy album zagrany w dobrą techniką jest z definicji nachalnym przerostem formy nad trescią, a kazdy zagrany z minimum techniki prezentuje jedynie słuszny dobry minimalizm i oszczędnosc srodków, to kuriozum kontratakuje.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Oenologist
Dołączył: 18 Cze 2008
Posty: 5153
Przeczytał: 17 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 14:05, 05 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
pan_Heathen napisał: |
Oenologist napisał: |
Dobry minimalizm i oszczędność środków jest lepszy niż nachalna technika i przerost formy nad treścią. |
No i o czym to swiadczy? Jesli tylko o tym, ze sądząc wyłacznie po poziomie technicznym niewiele jeszcze mozna powiedziec o jakosci muzyki, to spoko.
Ale jesli chcesz powiedziec, ze kazdy rockowy album zagrany w dobrą techniką jest z definicji nachalnym przerostem formy nad trescią, a kazdy zagrany z minimum techniki prezentuje jedynie słuszny dobry minimalizm i oszczędnosc srodków, to kuriozum kontratakuje. |
Chodzi na przykład o to, że niejednokrotnie trudniej jest zrobić dobrą rzecz ograniczonymi środkami (vide AC/DC).
Edit. Ale Twój pierwszy wniosek jest jak najbardziej OK.
Ostatnio zmieniony przez Oenologist dnia Wto 14:06, 05 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|